Pewnie wiele z Was nie wyobraża sobie bez nich makijażu? Ja muszę przyznać, że raczej rzadko po nie sięgam, ale obok kolorowych i perłowo połyskujących kuleczek Make-Up Academie, Bielenda nie sposób przejść obojętnie. Producent proponuje nam trzy odcienie: różowy, perłowy i brązujący. Każda z baz ma inne zadanie, i tak po Pink Make-Up Primer warto sięgnąć, kiedy nasza skóra jest szara i zmęczona, po Pearl Make-Up Primer, kiedy chcemy by promieniała, i wreszcie po Bronze Make-Up Primer, kiedy marzymy, by nabrała słonecznego blasku.
Bazy sprawdzą się zarówno w parze z podkładem, jak i solo. Są na tyle transparentne, że nie pozostawiają na skórze żadnego koloru, a wyłącznie dyskretny blask, który, w zależności od zaaplikowanego odcienia, odrobinę różni się w tonacji. Duże nadzieje wiązałam z obietnicą nawilżenia, ale o ile w duecie z kremem bazy świetnie się spisują, to już jako samodzielny produkt nie do końca, tym bardziej, że moja skóra potrzebuje silniejszych nawilżaczy (ostatnie przed nadejściem wiosny zabawy z kwasami ;)). Aplikacja jest bajecznie prosta - wystarczy wycisnąć parę pompek kosmetyku na skórę: kuleczki są miękkie i nie wymagają specjalnego rozcierania. Ku mojej uldze nie pozostawiają też na skórze żadnych widocznych drobinek!


Dajcie znać, po którą z baz sięgnęłybyście najchętniej? A może miałyście już okazje je przetestować?
Przyznam, że kuszą mnie te bazy. Chyba najbardziej ta rozświetlająca :)
OdpowiedzUsuńTo doby wybór, mimo że wszystkie jaśniutkie, to ta jest najbardziej uniwersalna :)
UsuńJuż od dawna na nie poluję. Czekam aż bedą w jakiejś fajnej promocji :) Najchętniej sięgnęłabym po różowa wersje :)
OdpowiedzUsuńW rossku często są promocje, trzymam kciuki :)
Usuńmoja cera świeci własnym tłustawym blaskiem, więc takie wynalazki mi niepotrzebne ;)
OdpowiedzUsuńOjj glow jest modny :D
Usuń:*
Wyglądają bajecznie te bazy, aż mam ochotę sobie sprawić mimo że rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńNo to akurat.. jedna mała baza ;)
UsuńPrzyjemnie się na nie patrzy :) bardzo są ładne. Ale nie dla mnie. No chyba, że do ozdoby ;D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak te kulki wychodzą pompką :DDDD Chyba nie całe? Psują się przy aplikacji?
UsuńPsuję Ania, niestety ;)) Wychodzi taka ekhm, kremowa papka :D
Usuńmiałam wersję rozświetlającą, ale efektu nie było, bardzo ciekawi mnie baza brązująca :-)
OdpowiedzUsuńOne generalnie są bardzo subtelne, ale tak, przy użyciu bazy brązującej na pewno coś zobaczysz ;)
UsuńMam na nie straszna ochotę!
OdpowiedzUsuńja używam podobnej, perłowej ale z flosleku
OdpowiedzUsuńŚwietne te bazy, taka namiastka Guerlain ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie skojarzenie ;)
Usuńnie miałach, ale prezentują się cudownie ;)
OdpowiedzUsuńhmmmm może i ja powinnam sobie takową sprawić
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz rozświetlenia to na pewno warto o tym pomyśleć :)
UsuńPięknie wyglądają :) Żadnej niestety nie znam, ale testowałam podobną bazę Flos-Lek i była niezła, aczkolwiek trochę wad miała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuńNo dajże swatcha babo! :P
OdpowiedzUsuńNie powiem, że nie planowałam :D Ale rozmazane na dłoni nie wyglądały zachęcająco ;)
Usuńnie znam ich i nie testowałam, ale wyglądają dość zachęcająco.
OdpowiedzUsuńCiekawe, słyszałam o nic sporo :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ Buziaki!
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Dodaję do listy zakupów. :)
OdpowiedzUsuńteż mam na nie chętkę, lecz zupełnie nie wiem, którą wybrać. Mam cerę skłonną do przebarwień z typem urody zimy, to jaką wybrać bazę?:) Pozdrawiam, Ela
OdpowiedzUsuńOne są tak delikatne, ze którąkolwiek wybierzesz będzie ok, ale zauważyłam, że biała zbiera najlepsze recenzje, wiec może tę?
Usuńok, dzięki;)
OdpowiedzUsuń