sobota, 7 stycznia 2017

Organique i Rytuał Kaszmirowy

Witajcie w Nowym Roku! I oby był lepszy niż ten poprzedni, a już na pewno chciałabym, aby  znalazło się w nim więcej czasu na przyjemności, a więc i na bloga ;-) Czego życzę sobie i Wam,  a tymczasem...


Seria balsamów do ciała Shea Butter Body Balm to bodaj jeden z flagowych produktów marki - masła nie tylko pielęgnują skórę, ale i zdobią ją zapachem. Przy tym wszystkim są dość twarde w konsystencji i trzeba sporo ciepła i co najmniej tyleż samo cierpliwości, żeby wmasować je w skórę, co sprawiło, że jak dotąd przechodziłam obok nich raczej obojętnie. Do czasu ;) Z okazji świąt na półkach Organique pojawiła się nowość - limitowana edycja o pięknie brzmiącej nazwie - Rytuał Kaszmirowy. Kusi zresztą nie tylko nazwa, już sama szata graficzna przyciąga oko - opakowania mają  papierowe etykiety ze złotymi lekko orientalnymi zdobieniami - nie sposób nie zatrzymać na nich wzroku. W skład linii wchodzą żel pod prysznic, kula do kąpieli, szampon do włosów i balsam z masłem shea. Osobiście marzę jeszcze o co najmniej kremie do rąk i kolejnym balsamie, może nieco bardziej płynnym niż rzeczone masło ;)


Skład kosmetyków jest pełen dobroci, mamy tu różne ekstrakty roślinne, oleje (m.in. awokado), składniki łagodzące (pantenol), masło shea i wosk pszczeli. Szerzej poczytacie o tym tutaj: KLIK! Cena - ok 40 zł, w zależności od salonu.


Masło nie różni się od pozostałych z serii - jest tak samo twarde i potrzebuje trochę czasu, by pod wpływem temperatury skóry wtopić się w nią zupełnie. Natomiast jest coś, co sprawia, że wybaczyłabym mu wszystko, nawet tępą konsystencję - a mianowicie zapach! Kosmetyk pachnie obłędnie, słowo daję, perfumy o takiej nucie wylewałabym na siebie litrami ;) Według producenta to miks orzechów i karmelu, ale trudno  powiedzieć, bym wyczuwała tu akurat te konkretne nuty. Cokolwiek by to nie było, pachnie zniewalająco. I uzależnia -  mam już drugie opakowanie w zapasie (edycja limitowana!). Polecam gorąco, musicie to powąchać :)




23 komentarze:

  1. Tego produktu z tej marki nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dwa balsamy, a raczej masla (bo tluste toto niesamowicie) z tej serii - Mleko i Greckie i niestety nie jestem zadowolona. Tak jak kocham Organique, tak rowniez uwazam ze z tymi produktami im za dobrze nie poszlo. Jak dla mnie maja za twarda konsystencje i sa za bardzo ziarniste (na pewno wiesz, co mam na mysli), potrzebuja za duzo czasu, zeby sie rozsmarowac, a potem siedza na mojej skorze wcale jej nie nawilzajac, tylko po prostu sobie ja pokrywaja. Zuzyje do konca, ale wiecej nie kupie, wole standardowe masla z ich kolekcji, a te dla mnie to troche niewypal. Mysle, ze to kaszmirowe bedzie podobne, wiec nie chce sie przekonac, czy mam racje😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie zgadzam się co do tej ziarnistości, w pozostałych masłach jest mocno wyczuwalna, ale tu udało im się jej uniknąć, balsam jest gladziutki :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie będę musiała powąchać to małe cudo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam mango z tej serii i faktycznie konsytencja może porazić ale własnie za zapch można kochac i kochac ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam kosmetyki od Organique:) Używam ich balsamy, mydła, kremy i wiele innych kosmetyków od jakiś trzech lat i nigdy się nie zawiodłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam sporo ulubieńców, największy to peeling enzymatyczny. Probowalaś?

      Usuń
    2. Ja próbowałam i z czystym sercem polecam :)

      Usuń
  6. kurcze na masełko bym się nie skusiła... lubię jak produkt sie szybko wchłania

    OdpowiedzUsuń
  7. Na zapachy naprawdę nie można narzekać przy kosmetykach tej firmy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha tutaj masz rację, najbardziej mnie właśnie nimi kuszą ;)

      Usuń
  8. Chętnie je wypróbuję przy najbliższej wizycie w salonie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Konsystencją nie, ale zapachem kusisz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam, bardzo chętnie poznałabym!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kaszmir kojarzy się bardzo luksusowo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiłaś mnie... Szczególnie zaintrygował mnie opis zapachu. ;-)

    Pozdrowienia!
    www.zwawyleniwiec.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniaaaam! Brzmi przepysznie! <3 Miałam kiedyś masełko shea z Organique, jeszcze w starym opakowaniu, z piżmem, ale to pachniało <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Z Organique kocham maski algowe, ale po tym wpisie musiałabym sięgnąć po coś do ciała z tej marki!
    Ja dopiero zaczynam, liczę na rady i opinie :) http://laurawitkowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)