Koniec lata to smutek za odchodzącym ciepłem, promieniami słońca na nagiej skórze, aktywnością na świeżym powietrzu, tęsknota za wszystkim tym, czego nie zdążyłam zrobić i czym nie zdążyłam się nacieszyć, ale także zachwyt nad pierwszymi oznakami jesieni - dla mnie to orzechy laskowe i owoce żurawiny na targu, zamglone o świcie łąki, pajęczyny babiego lata na twarzy i wieczory przy świecach z kubkiem parującego cydru w dłoniach. Nawet kot zamienia się z pieszczocha w pieszczocha_jakich_mało ;) Cieszę się jesienią i choć to lato jest dla mnie tą najulubieńszą, najpiękniejszą porą roku, to przecież i jesień ma w sobie sporo uroku. Jesienią też inaczej dbam o skórę, do łask wracają kwasy i wszystkie inne złuszczające specyfiki - dziś opowiem Wam o najlepszym jak dotąd (a testowałam ich już naprawdę sporo) - LIQ CG Serum Night Glycolic Peel, serum z kwasem glikolowym. Zachwyciłam się nim już wczesną wiosną, ale z uwagi na mocną ekspozycję na słońce musiałam odstawić. Powracam do niego jesienią i z każdym użyciem jestem w nim coraz bardziej zakochana!
Marka Liqpharm gościła już na blogu i jest bohaterem jednego z bardziej popularnych wpisów: o serum z witaminą C, które, sądząc po ilości odsłon recenzji, zdobywa Wasze serca. Nie inaczej będzie w przypadku serum glikolowego - jest jeszcze fajniejsze! Działa niepostrzeżenie, pierwszych kilka dni po aplikacji skóra jest przyjemnie napięta, gładka - promienieje. Po kilku następnych zaczyna się delikatnie złuszczać, ale nie jest to złuszczanie spektakularne, w przeciwieństwie do efektów już 'po' ;) Naskórek schodzi powoli, by po kilku dniach złuszczyć się zupełnie - ja wspomagam to złuszczanie peelingami lub szczoteczką Luna Foreo. Serum nie podrażnia skóry w widoczny sposób, nie zaognia jej, nie sprawia, że staje się nadwrażliwa, zaczerwieniona czy bolesna, złuszczanie odbywa się nad wyraz komfortowo i niekłopotliwie. Oczywiście, musicie pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej i jest to naprawdę ważne, jeśli nie chcecie nabawić się przebarwień, ale nawet dla mnie - tej co filtrów bardzo nie lubi - nie jest to wysoka cena za efekty, jakie przynosi stosowanie serum.
Co znajdziemy w składzie* serum? 7% kwas glikolowy, 1,5% witaminy E i kwas hialuronowy. Kwas glikolowy oczyszcza i odświeża skórę, stymuluje jej odnowę, działa odmładzająco (spłyca zmarszczki!) i wygładzająco - nadaje się do usuwania blizn, śladów po trądziku i przebarwień. Jednocześnie ma działanie nawilżające, dzięki czemu zdaje się regulować proces wydzielania sebum. Może uwrażliwiać i właściwie byłam na to nastawiona po wcześniejszych z nim doświadczeniach, jednak czy to za sprawą przyzwyczajenia, czy kompozycji serum, moja skóra odbiera je jako bardzo delikatne.
Opakowanie minimalistyczne, ale urocze - ciemna szklana buteleczka z pipetą. Serum ma wodnistą konsystencję, być może nieco lepką na początku, ale niekłopotliwą w aplikacji. Wchłania się dość szybko i w moim przypadku świetnie zastępuje krem na noc. Stosuję je przez kilka dni, po czym robię małą przerwę na regenerację (tu świetna jest baza Soothing Anti-Redness Base Phenome - wkrótce o niej napiszę!) i ponawiam cały proces. Działa! Polecam, niezależnie od wieku i stanu skóry. I koniecznie pamiętajcie o filtrach!
*Skład: Propylen Glycol, Aqua, Glycolic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Hydrolised Sodium Hyaluronate, Methylparaben, Propylparaben, Polysorbate 20.
przepiękne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńA jaka zawartość cudna!
Usuńfaktycznie, urocza buteleczka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sera z kwasami, tego kompletnie nie znam ;)
OdpowiedzUsuńWarto, rządzi <3
UsuńPisałam o serum z witaminą E tej marki, a teraz testuję to z witaminą C. Jestem zachwycona tymi produktami i nie dziwię się, że też je chwalisz :) Polecam każdemu :)
OdpowiedzUsuńMam tę maskę (?) z witaminę E, też ją lubię, natomiast to glikolowe serum uwielbiam :)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś bo właśnie szukam czegoś na jesień. jestem ciekawa czy poradziłoby sobie z moimi przebarwieniami po niedoskonałościach ;)
OdpowiedzUsuńCzy zupełnie to nie wiem, bo nie borykam się z tym problemem (chociaż tyle ;)), ale na pewno serum jest w stanie je rozjaśnić, widzę to po swojej skórze.
UsuńBardzo ciekawe serum, chociaż nie wiem czy dla mojej skóry, która i tak jest wrażliwa :)
OdpowiedzUsuńJeśli jest wrażliwa, to nie wiem, czy bym ryzykowała, ale może w aptece są próbki? Nie mam niestety, bo bym Ci podesłała - mam tylko próbki serum z witaminą C :)
UsuńBardzo przekonywująca recenzja. Kwas glikolowy moja cera bardzo lubi, ale ze względu na naczynka, kosmetyk musi być delikatny, a ten, z tego co wyczytałam w 100% odpowiada moim preferencjom.
OdpowiedzUsuńEla, dzięki za cynka!
Prosze bardzo, mam nadzieję, ze i u Ciebie się sprawdzi :*
UsuńPiękne zdjęcia. Mam wielką ochotę na to serum, ale chwilowo zapas znowu się powiększył, więc będzie musiało poczekać na swoją kolej :-)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Ale tam.. na dobre serum złuszczajace zawsze jest miejsce! ;))
UsuńO wow po lecie - idealny produkt .... skusiła bym się :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - idealny :))
UsuńMyślę, że by mi się spodobało. A gdzie je można kupić?
OdpowiedzUsuńNajłatwiej chyba w aptekach Cosmedica i w Sieci.
UsuńMam olbrzymią ochotę wypróbować kwasy, ale nie wiem co z czym i gdzie. Boję się by nie zrobić sobie jakiejś krzywdy, by nie przedobrzyć i w efekcie nie pójść w odwrotną stronę od zamierzonej :/
OdpowiedzUsuńMartuś to moze zacznij od czegoś mniej inwazyjnego? Norel ma bardzo fajny tonik z kwasem migdałowym, delikates taki, a skuteczny :) To serum jest jednak mocniejsze i jeśli nigdy nie testowałaś nic mocniejszego, to jednak wstrzymałabym sie z rekomendacją, tym bardziej, ze tak, jak napisalam - moja skóra na pewno w jakimś stopniu jest już przyzwyczajona do specyfików złuszczających. Natomiast w ogóle na przygodę z kwasami (czy nawet retinolem) serdecznie namawiam - oczywiście z rozsądkiem - nic tak nie robi na gładkość i jasność skory jak porządne złuszczanie :)
Usuńhmmm, ja próbowałam zacząć używać kwasy od tego toniku Norel i niestety, szkody wyrządził i to dość podstępnie - nie piekło, nie podrażniało, brak jakiegokolwiek zarumienienia czy łuszczenia, tylko najpierw koszmarny przesusz na twarzy (co wiązałam z tym, że po prostu czasem mi się zdarza ot, tak), ale potem pojawiły się mikroranki na twarzy, takie jakby kropeczki i to krwawiące:(
Usuńodstawiam tonik Norel i jak ręką odjął, przeszło, razem z przesuszem
tak że radzę uważać z kwasami, jeśli cera jest wrażliwa/delikatna/sucha
pozdrawiam Elu, misian:)
Misianku :* to rzeczywiście niedobrze, sądziłam, ze kwas migdałowy jest jednak dość delikatny. Jeśli jednak chciałabyś zaryzykować i wypróbować mimo wszystko coś jeszcze, to mogę podesłać Ci próbasa nowości Norel Glycolic Acid, Krem wygładzający anti-age z kwasami AHA i ekstraktem z irysa. Ja go jeszcze nie używałam (czeka w kolejce), ale moja znajoma rozpływa się nad jego delikatnością. Daj znać :)
UsuńElu, napisałam maila do Ciebie:)
UsuńMam ochotę na te produkty!
OdpowiedzUsuńBardzo mocno polecam :) Jeśli chcesz mogę Ci podesłać próbasy serum z witaminą C, wrzuć mi tylko adres na maila :)
UsuńMnie bardziej interesuje to serum z witaminą C :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię sie, furorę robi ;))
Usuńfajny produkt, który chętnie widziałabym u siebie. zwłaszcza, że usuwa przebarwienia, które gdzieniegdzie mam po jakichś nieprzyjaciołach ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze spokojnie da sobie radę :)
UsuńEla, nie znam tej marki, ale za kwasami także się rozglądam.
OdpowiedzUsuńPrzebarwienia nie są jakąś moją wielką zmorą, ale na pewno wyrównałoby koloryt.
Witaj! Nie znam się kompletnie na filtrach i mam pytanie, czy przy stosowaniu tego serum w okresie jesienno-zimowym filtry też są niezbędne? Jeśli tak, to jakie polecasz? Z góry dziękuję :)) Kasia
OdpowiedzUsuńOdpowiedź mocno po czasie (przepraszam!) ale tak, stosuję filtry wtedy, kiedy spędzam dzień na świeżym powietrzu, w praktyce są to niemal wyłącznie weekendy :) Z polecanych na pewno Vichy, Capital Soleil https://all-about-elle.blogspot.com/2014/08/a-na-plazy-vichy-capital-soleil.html
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńmam pytanie. Czy jeśli stosuję obecnie Liqpharm, LIQ CG Serum Night Glycolic Peel i bardzo mało przebywam na zewnątrz to czy konieczne jest stosowanie filtra? nie chciałabym dodatkowo obciążać skóry w momencie kiedy praktycznie cały dzień spędzam w biurze. Z góry dzięki za odpowiedź.
Cześć Asiu :) Ja w takiej sytuacji (droga do pracy - powrót po 16, a więc już ciemno) odpuszczam stosowanie dedykowanych filtrów (tez nie lubię wielu warstw na twarzy), ale moja skóra nie ma skłonności do przebarwień. Nie mogę napisać, żebym rekomedowała takie rozwiązanie, ale owszem - stosuję je i póki co szczęśliwie bez konsekwencji.
Usuń