Kolorówkowe odkrycia to u mnie zwykle podkłady, nie inaczej jest tym razem: ostatnio na tapecie (nomen omen :D) były fluidy Artdeco i Dior, oraz - w czasie, gdy robiłam zdjęcia obecny tylko w postaci odlewki, która nie załapała się przed obiektyw - Synchro Skin Shiseido.
O Synchro Skin opowiem w następnym poście: sephorowa odlewka spodobała mi się na tyle, ze kupiłam pełnowymiarowe opakowanie i w ostatnim czasie jest to najczęściej używany przeze mnie podkład :) Artdeco Nude Foundation Ivory również trafia na półkę z oceną bardzo dobry, a to za sprawą niemal niewidocznego, a jednocześnie upiększającego efektu. Chwilowo, z uwagi na zbyt jasny odcień (niemożliwe stało się faktem, udało mi się lekko opalić nawet w to tak bardzo nieudane w Trójmieście lato!) odłożyłam go na bok, z przyjemnością wrócę do niego jesienią. Z przyjemnością - o ile uda mi się oswoić opakowanie - podkład jest dość gęsty, a aplikator pobiera tak małe jego ilości, że trzeba się mocno postarać, żeby wydobyć wystarczająca ilość. Dior, Nude Skin-Glowing Makeup to szybki zakup na lotnisku (zapomniałam spakować podkład do podróżnej kosmetyczki), trochę na siłę i nie do końca przemyślany ;) Nie jest zły, dla niektórych może być nawet bardzo fajny, ja muszę się oswoić z mocniejszym niż zwykle kryciem.
Słynne białe pryzmy Givenchy, Poudre Premiere to miłość od pierwszego wejrzenia. Cudownie pachnie, pięknie wygląda na skórze, rozświetla, upiększa, zmiękcza rysy i odmładza - zdecydowanie zasługuje na osobną recenzję ;)
Z braku wolnych chwil na zakupowy relaks nadszedł czas na wykorzystanie próbek. I o ile Chanel, Dimension de Chanel Mascara okazała się totalnie beznadziejna (po nałożeniu mam dwie-trzy grube rzęsy :D), to Smoky Eyes Bobbi Brown jest odkryciem lata. Przepięknie rozczesuje, pogrubia i wydłuża rzęsy. Ma iście smolisty odcień czerni i rewelacyjną trwałość, nie kruszy się i nie osypuje w ciągu dnia. Gotowa jestem dla niej złamać swoją zasadę nie kupowania maskar powyżej lorealowskiego pułapu cen ;)
I na koniec dwie nowinki - do sieci Sephora zawitała wreszcie marka NARS, na początek chyba tylko on-line (kod na -20%: JEJ816), a jeśli celujecie raczej w pielęgnację to zdradzę, że w sklepach Phenome (online) w dniach 17-19.08. wszystkie kosmetyki kupicie z rabatem 20%. Ze swojej strony szczególnie polecam Nourishing deeply sweet scrub, ulubiony krem z serii Bedazzled anti-aging therapy, peeling do skóry głowy Puryfaing Hair Mask.
Artdeco zachęca :) jestem ciekawa co nam powiesz o Sheseido :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego ;)
UsuńZamówienie w Phenome już złożone ;) A o NARS w Sephorze nie wiedziałam - zajrzę do nich :)
OdpowiedzUsuńPochwal sie co zgarnęłaś? ;) Mnie kusi biala maska, ale mam trochę masek do wykończenia, więc chyba dam na wstrzymanie.
UsuńNars wreszcie ;)))
OdpowiedzUsuńPrawda? ;)
UsuńJa podkłądy lubię z Clarinsa :) Ten Artdeco mnie kusi bardzo
OdpowiedzUsuńUwielbiam Skin Illusion Clarinsa :)
UsuńBardzo lubiłam w czasach suchej skóry Diorkowego Nude. Teraz za szybko się wyświeca na mojej strefie T i musieliśmy się rozstać.
OdpowiedzUsuńDimension de Chanel to mój hicior tego lata. Genialnie rozdziela rzęsy i dodaje im objętości <3 Może miniaturka trochę nieteges, ale pełnowymiarówka u mnie ma moc! <3
Może miniaturka musi dojrzeć, czasem tak jest, że odkładam tusze na bok, a potem stwierdzam, ze efekt jest wow!
UsuńBardzo polubiłam się z Artdeco :) o NARS niebawem post u mnie, ale jestem zachwycona, świetna pigmentacja, super palety... achy i ochy będą :D
OdpowiedzUsuńPoczytam z przyjemnością, mnie na razie NARS kusi swoim pudrem sypkim :)
UsuńTen podkład Diora jest jednym z najlepszych, jakie miałam:)Faktycznie prezentował się "nude".
OdpowiedzUsuńPromocja Phenome kusi mnie :))
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńNie znam ani jednego podkładu :/
OdpowiedzUsuńA jaki jest Twój ulubiony? :)
UsuńZbyt jasny ? więc dla mnie idealny, nie miałam jeszcze podkładów artdeco jednak lubię ich kolorówkę. Z diora mam jedynie gąbkę- jajko do makijażu. Myślę poważnie o zakupie podkładu Estée Lauder Double Wear, byłam nim malowana na wesele (byłam gościem) trzymał się idealnie do rana. Na co dzień jednak wolę lekkie kosmetyki i nie potrzebuję mega krycia.
OdpowiedzUsuńTwój odcień Artdeco to nr 65 ?
UsuńTak i jest dość jasny, ale pamiętaj, ze ja latem zawsze jestem lekko opalona :)
Usuńps. co do double wear od estee lauder dla mnie to mocna tapeta, zdecydowanie nie polubiłam tego podkładu.
UsuńPryzmy są na mojej liście zakupowej od dawna, marzą mi się :)
OdpowiedzUsuńPolecam, pozostawiają śliczny efekt na buzi. A jak pięknie pachną! Chciałabym mieć takie perfumy.
UsuńUwielbiam podkład Dior Nude, daje efekt nieskazitelnej cery. Co do maskar to miałam obie i u mnie sprawdzały się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńWrócę do niego jesienią i może polubimy się bardziej :)
UsuńA o tym szanelku to słyszałam ze to bubelek :P
OdpowiedzUsuńNo u mnie ta miniatura zupełnie się nie sprawdziła :)
UsuńEla Synchro Skin bardzo bardzo lubię, myślę, że bardzo Ci się spodoba!
OdpowiedzUsuńTe podkłady wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuń