Głośna premiera ostatnich miesięcy, obietnica nieskazitelnie gładkiej skóry, blask i rozświetlenie, lekka beztłuszczowa formuła i ultra nawilżenie. Smashbox, Camera Ready, BB Water SPF 30 - jaki jest naprawdę? Poczytajcie.
Jestem wyznawczynią lekkich rozświetlających podkładów, od krycia niedoskonałości mam korektor. Podkład powinien wyrównywać koloryt skóry, dodawać jej blasku i najlepiej, żeby przy tym wszystkim był niewidoczny na twarzy ;) W teorii Smashbox, Camera Ready, BB Water SPF 30 spełnia wszystkie te warunki, w rzeczywistości nie każda skóra jest na niego gotowa. Jeśli masz cerę tłustą lub skłonną do przetłuszczania się, z widocznymi porami to śmiało możesz odpuścić (i wypróbować np. nowy podkład Chanel ;)). Skóra nie może być też zbyt sucha, podkład mocno podkreśla wszystkie suche skórki. Na plus - podkład posiada filtr SPF 30.
Podkład kupiłam w ciemno, skuszona reklamą i sephorowym boxem pełnym miniproduktów Burberry ;). Liczyłam też, że będzie to kosmetyk na miarę oczekiwań jakie wiązałam z Lancome, Miracle Air de Teint czy Diorskin Nude Air Serum - ostatecznie żaden z tych dwóch się u mnie nie sprawdził (i dzięki ci Sephoro/Douglasie za możliwość zwrotów!). W wyniku pomyłki Sephory dostałam dwa odcienie Smashboxa, Fair i Light i choć z początku planowałam któryś odesłać, finalnie oba ze mną zostały. Za co je lubię? Za lekkość - tutaj producent nie kłamie, bo jakkolwiek nie nazwałabym tej formuły beztłuszczową (dla mnie jest raczej oleisto-silikonowa) to podkład z całą pewnością jest bardzo lekki i niewyczuwalny na skórze. Za łatwość aplikacji - palcami, pędzlem czy gąbeczką - wszystkie metody dają świetny efekt na skórze, podkład dobrze współpracuje, nie zastyga zbyt szybko i ładnie wtapia się w skórę. Za efekt blur - widoczny zwłaszcza na zdjęciach. Za nawilżenie, nakładam go zazwyczaj solo, bez bazy w postaci kremu, a mimo to skóra nie jest ściągnięta i wysuszona. No i wreszcie za blask - choć z ręką na piersi - jest go tu naprawdę sporo, dla mnie aż za dużo (a przecież uwielbiam rozświetloną skórę!). To jeden z niewielu podkładów, przy którym prawie zawsze sięgam po puder sypki i najczęściej jest to Cristalline, Chanel - oba produkty cudownie się uzupełniają, efekt końcowy wciąż jest bardzo lekki, ale także niesamowicie trwały.
Właściwości kryjące są średnie lub nawet niewielkie, ale do poprawy kolorytu wystarczające, fluid zakryje też delikatne podrażnienia czy lekki rumieniec ;). Sprawdzi się na skórze z niedużymi niedoskonałościami, zmęczonej i poszarzałej, doda jej zdrowego odcienia i blasku. Nie osadza się na zmarszczkach.

Kolory - moje dwa: Fair i Light (na zdjęciu powyżej Light jest po prawej) - są ładne i nie wpadają w róż, choć na mojej ręce, w kontraście do ciemniejszego Light, jaśniutki Fair może sie wydawać odrobinę różowy, ale w rzeczywistości wcale taki nie jest. Fair jest najjaśniejszym z gamy dostępnych w polskiej Sephorze, Light - jak twierdziła konsultantka, jest tuż za nim, ale moim zdaniem jest jednak dużo ciemniejszy i raczej poczeka ze mną na lato. Zdarza mi się czasem mieszać odcienie, bez różnicy w jakości podkładu. Opakowanie na pewno więcej punktów dostanie za wygląd niż funkcjonalność; no nie pokochałam tych pipet, zdecydowanie wolę pompki ;) Nie musimy za to obawiać się o wydobycie resztek podkładu z opakowania, wystarczy odwrócić buteleczkę.
Dla kogo jest więc podkład? Dla posiadaczek cer nietłustych i niesuchych (chyba, że opanowałyście suche skórki), dobrze nawilżonych, dla wielbicielek lekkiego krycia i wyraźnego glow. Nie zaryzykowałabym postawienia na niego, gdyby miał być moim jedynym podkładem, ale jeśli jednym z wielu (nie pytajcie nawet jak wielu :D) to jak najbardziej - jest idealny wtedy, gdy moja skóra ma swoje lepsze dni ;)
ps. Jeśli udało mi się Was skusić, to skorzystajcie z dni VIP w Sephora Online - z kodem VIP316S obowiązuje zniżka 20% na cały asortyment. Promocja trwa do 13 marca 2016. Cena podkładu bez promocji to 159 zł, darmowa wysyłka jest od 200 zł, do każdego zamówienia można wybrać 3 próbki i zapakować je na prezent.
Czyli już wiem, że na pewno nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMonika ja myślę, że dla bardzo wielu osób nie :) Na szczęście oferta na rynku prze-bogata!
UsuńAle pięknie buzia wygląda. Taka gładka i promienna. Fantastyczny efekt.
OdpowiedzUsuńW dobrym świetle wszystko ładne ;) ale podkład rzeczywiście korzystnie wygląda na zdjęciach.
UsuńPrezentuje się ładnie. Mnie za to ostatnio podkłady w ogole nie interesują.
OdpowiedzUsuńSzczęściara, ja uzależniona jestem od lekkiego glow, bez podkładu to bym się chyba musiała kremem wysmarować ;)
UsuńPięknie wygląda, ale jak podkreśla suche skórki to nie dla mnie :( Za to puder Chanel chętnie sobie sprawię :))
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli ten sypki (czy może podkład?) to jest genialny, nie czuję go na twarzy, nie wysusza, nie zmienia koloru, optycznie wygładza ;) No cud miód ;))
UsuńWow! Efekt na Twojej cerze jest powalający. A każdy tak mówił, że ten podkład ma bardzo słabe krycie. Możliwe... Szkoda tylko, że podkreśla suche skórki, bo zapewne każda z nas- kobiet od czasu do czasu się z nimi boryka. Ale wracając do tematu, u Ciebie kochana wcale tego nie widać :) Ja od lat używam podkładu Make Up For Ever Face&Body zamiennie z Lancome Teint Miracle. Oba mogę polecić :)
OdpowiedzUsuńCzy bardzo słabe? Znam słabsze, ale faktem jest, ze wielbicielki DW Estee Lauder nie mają w nim czego szukać. A skórek nie widać jeśli pamiętam o regularnym peelingu, jeśli nie, to omijam te podkład z daleka :) Podkładu MUFE nie znam, ale Teint Miracle Lancome bardzo lubię, jest bardzo przyjemny i w moim stylu :)
UsuńTo polecam Ci zapoznać się z MUFE. Dla mnie np. jest to ideał. I jeszcze jak za tą cenę, to jest bardzo wydajny. Mi 50 ml starczyło na równy rok. Często jest mylony z Face&Body z MAC, ale moim zdaniem jest znacznie lepszy. Powiem Ci szczerze, że ja nigdy nie miałam innych pełnowymiarowych podkładów poza tymi dwoma. Kusi mnie jeszcze nowa wersja podkładu YSL, ale jeszcze chyba nie jest dostępna w polskich perfumeriach. Miałam już sporą odlewkę i na prawdę mnie zauroczyła :)
UsuńFajnie, że napisałaś u kogo się sprawdzi podkład a na jakich cerach może być problem, bo to jednak kluczowa sprawa. Super recenzja. Wydaje mi się, że moja mieszana cera niekoniecznie go polubi... ten glow może być u mnie niekontrolowany;).
OdpowiedzUsuńDobry puder powinien sobie z tym poradzić :) ale warto najpierw wziąć próbkę :)
UsuńBardzo przydatna recenzja :) niestety mam cerę suchą i dość często przy takiej pogodzie pojawiają mi się suche skórki :(
OdpowiedzUsuńTo może na lato? :)
UsuńChce go ale blizej skłaniam się przy kupnie Liquid halo ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam na jego temat parę dobrych recenzji, ale sama nigdy nawet nie testowałam :)
UsuńJa mam zamiar wpaść do S po próbki wszystkich Smashboxowych 'tapet' ;D
UsuńBardzo ładnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJeszcze nie opanowałam mojej suchej twarzy, także nie wiem czy u mnie by się sprawdził. A ten puder z Chanel od dawna mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńakurat dni VIP - zawsze to minus 20% ;)
Usuńprzepięknie wygląda na twarzy. Ja mam skórę suchą w sumie nie mam dużo skórek, ale nie wiem jakby się zachował nałożony na twarz :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za płynnymi podkładami i BB, ale jak już to wybieram właśnie takie lekkie. Ten nawet zwrócił moją uwagę jakiś czas temu ale najbardziej mam chęć na Givenchy Teint Couture, który jako nieliczny robi na mnie dobre wrażenie;)
OdpowiedzUsuńSpoglądałam kiedyś na niego przez chwilę, ale doszłam do wniosku że nie dla mnie on. Nie pomyliłam się :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze jest tak mało funkcjonalny. I tak prawdę służy tylko nielicznym skorom:
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że nie dla mnie, ale na Tobie wygląda super. :)
OdpowiedzUsuńkolor mi się podoba, ale jednak suche skórki to moja zmora ;D
OdpowiedzUsuńmusz edziś wejśc do sepho i zobaczyć je :)
OdpowiedzUsuń