Chętnie testuję wszelkie rynkowe nowości, tym bardziej jeśli służą pielęgnacji ciała. Wokół kremów do twarzy, niezależnie jakiej firmy, zawsze trochę pochodzę, zanim zdecyduję się je w końcu nałożyć na twarz. Też tak macie? ;-)
Linia Algi morskie, Bielenda to seria kosmetyków do ciała opartych o pielęgnujące działanie składników aktywnych pochodzenia morskiego, wśród których kluczową rolę odgrywa olejek z mikroalg. Kolorystyka serii utrzymana jest w przyciągających oko turkusowo-złotych barwach, nie do przeoczenia na drogeryjnych półkach ;-).

Jako pierwszy z serii pod lupę trafił Mleczny olejek do pielęgnacji ciała: Odżywczy. Ten sam olejek występuje jeszcze w wersji nawilżającej i regenerującej. Dużą niespodzianką jest tutaj konsystencja, producent nazwał kosmetyk mlecznym olejkiem, dla mnie właściwie bardziej przypomina mleczko - jest lekkie, nietłuste i dość szybko się wchłania. Łatwo rozprowadza się po skórze i zostawia ją lekko nawilżoną, gładką i miłą w dotyku.
Efekt gładkości to niemal aksamit i jest jednym z głównych powodów, dla którego z taką przyjemnością sięgam po ten produkt. Drugim jest zapach, lekko morski, słodko-słony, delikatny i intrygujący. Budzi skojarzenia z wietrzną plażą latem i już dla samego tego skojarzenia bardzo go lubię ;-)) Utrzymuje się na skórze parę godzin po aplikacji. Mogłabym mieć takie perfumy. Powąchajcie koniecznie!
muszę sie za nim rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać tę nową serię
OdpowiedzUsuńNo ja zdecydowanie ciekawa jestem pozostałych produktów z serii. Szkoda, że nie ma jakiegoś peelingu ;)
UsuńJuż sama butla pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńNa bogato ;))
UsuńWyglada ciekawie! Uwielbiam produkty do pielegnacji ciala z Bielendy!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJak będę miała okazję to powącham bo mnie mocno zaciekawiłaś :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich odczuć, daj znać ;)
UsuńMyślę że się skuszę, bo już sam zapach mnie ciekawi - niech tylko wykończę co mam w zapasach :D
OdpowiedzUsuńTo dopiero wyzwanie ;) Ja od czasu do czasu idę na łatwiznę, i część tego co mam rozdaję :D
UsuńJa tak bardzo nie lubię balsamować ciała, jakoś brakuje mi na to czasu zawsze. Ale olejek mógłby być fajny :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie tez nie bardzo to lubię, ale jak zapomnę to swędzi mnie skóra, brrr. Biorę kindla do łazienki i jakoś leci ;)
UsuńMnie też swędzi niestety. szczególnie nogi po goleniu!
UsuńSkóra jak aksamit brzmi świetnie :D
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńOj muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńZapach ma dość ciekawy i intrygujący ;)
OdpowiedzUsuńWąchałaś? :)
UsuńFaktycznie ciężko byłoby go przeoczyć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki, które intensywnie pachną :)
Ja też, o ile zapachy do mnie trafiają ;))
UsuńWygląda ciekawie! Chętnie wypróbuję :).
OdpowiedzUsuńKurczę ja dopiero pracuje nad tym chodzeniem wokół kosmetyki przed zakupem...
OdpowiedzUsuńCzęściej najpierw kupuję a potem wokół niego chodzę :)))
Widziałaś Kochana swoją nominację do Złotego Jabłka??? Na Twoim źródle urody :)))
Bardzo Ci gratuluję!
ps. nie wiem skąd, ale tez tam jestem :)
Widziałam! Michał napisał do mnie na fb, ale jeszcze nie miałam czasu poczytać dokładnie, nadrobię wieczorem.
Usuńps. no jak to skąd? Na pewno jesteś w kategorii największa kusicielka, ew. drenaż portfela gwarantowany, być może przewidziano także kategorię - zapomnij o wolnym miejscu na półce ;))
buziaki :*
hehheeee :) bardzo śmieszne :P
UsuńNo tak, ja mam nie mam fb.... gdyby nie koleżanka nie wiedziałabym :D
ciekawa jestem bardzo, tej nowej serii :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy pachnie podobnie do starej wersji balsamu algowego :)
OdpowiedzUsuńMuszę obwąchać w takim razie, bo nie potrafię go sobie wyobrazić ;-)
OdpowiedzUsuńto chyba znów jakaś nowość, jeszcze ich nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńAch, uwielbiam morskie zapachy w kosme :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie.
OdpowiedzUsuń