Poupychane we wszystkich szafach zapasy mydła powinny powstrzymać mnie przed zakupami następnych na co najmniej parę miesięcy, ale cóż zrobię, skoro to nie działa ;-). O mydłach z Ministerstwa Dobrego Mydła naczytałam się tyle dobrego, że nie mogłam się już doczekać, aby po nie sięgnąć. Zniżka -20% z okazji rocznicy działalności MDM przyspieszyła zakupy i oto mam, moje pierwsze zamówienie. Przecudnie zapakowane, w zgrabne pudełeczko z szarego (szarego? czemu nazywamy szarym coś, co jest brązowe?) kartonu, opatrzone pieczątką Ministerstwa i naklejką informującą, kto skompletował i zapakował zamówienie. U mnie była to Ula - serdecznie dziękuję, było ślicznie! I wszystkie nalepki prosto ;)
A co w paczce? Paczcie!
Mydełka: dwa. Węglowe, bo po przygodzie z Czystym Mydłem doceniłam jego niesamowite właściwości (cudownie oczyszcza, skóra aż skrzypi!) i rozmarynowe, bo urzekło mnie swoim wyglądem. I nie zawiodłam się, jest przepiękne, na konopnym sznurku; dzięki dodatkowi błękitnej glinki kambryjskiej ma piękny turkusowy kolor, a rozmaryn to nie tylko zapach i olejek rozmarynowy w składzie, ale także suszone listki na mydle. Oprawa, biały kartonik z nadrukowanymi informacjami o składzie i dacie wytworzenia/ważności, jest cudownie estetyczna i aż żal się jej pozbywać.
Mydło węglowe estetyką wykonania w niczym nie odbiega od rozmarynowego. Może jedynie nieco gorzej pachnie, ale w obliczu jego właściwości (skutecznie oczyszcza skórę, złuszcza martwy naskórek, działa antybakteryjnie i pomaga kontrolować wydzielanie sebum) jestem mu w stanie wiele wybaczyć.
Na opakowaniu każdego z mydeł znajdziecie czytelny skład.
Co jeszcze? Oczywiście olejek śliwkowy! Jestem tak głęboko przekonana o jego magicznych właściwościach dla skóry, że polecam go każdemu, czy tego chce słuchać, czy nie. Mogę nie mieć w lodówce mleka (do porannej kawy), mogę nie mieć wina (wieczorny relaks :D), ale olejek zawsze musi być! Ten z Ministerstwa... dodatkowo ma bardzo praktyczne opakowanie, co poczytuję na duży plus, tym bardziej, że z tego, co czytałam na fb funpage'u, dziewczyny trochę walczyły zanim znalazły odpowiednie.
I kule, a właściwie pół-kule do kąpieli. Nie jestem fanką takich cudowności, ilość suszu, które zwykle muszę zbierać z wanny po kąpieli skutecznie mnie zniechęca, dlatego na próbę wzięłam tylko dwie - czekoladową i różaną. Jak się okazuje dziewczyny zielskiem sypią raczej skromnie, dlatego spodziewam się powtórek ;) Kule obłędnie pachną, lekko natłuszczają i odżywiają skórę. Moc przyjemności.
Dziewczynom gratuluję udanego biznesu i trzymam mocno kciuki za rozwój, a do Was mam prośbę ;) Jeśli macie swoje sprawdzone cuda z MDM koniecznie podpowiedzcie, a jeśli znacie inne podobne manufaktury, również dajcie znać!
Muszę się w końcu na nie skusić ;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńkul nie polubiłam ale mydełka tak :)
OdpowiedzUsuńWidziałam u Ciebie, że poszalałaś też z ananasowym - ma działanie złuszczające?
UsuńMydełka wyglądaja bardzo kusząco, ja ostatnio zamówiłam parę z Purite i The Secret Soap Store, a teraz w użyciu marsylskie :)
OdpowiedzUsuńO Purite myślałam, ale jakoś w końcu zapomniałam, a The Secret Soap Store jakoś mnie nie kusi :)
UsuńRaczej nie będą dostępne w Uk?
OdpowiedzUsuńByć może dziewczyny wysyłają, ale pewnie przesyłka tania nie będzie.
UsuńJa już myślę co by sobie zamówić na święta!
OdpowiedzUsuńBierz olej śliwkowy! ;) No i mydła :D
UsuńMiałam Rozmaryn i Marchew i byłam zachwycona. Mam ochotę wypróbować też ich masła do ciała. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Mus szafranowy mam na liście :)
UsuńPolecam Ci Len i konopie. Mój ukochany, mus nad musy ☺
UsuńŚwietne mydełka :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ;)
UsuńMoglabym takie otrzymać w prezencie urodzinowym :) pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńJa też, zwłaszcza to rozmarynowe zachwyca ;)
UsuńAle dobroci. Mydło węglowe chodzi za mną już od kilku miesięcy.
OdpowiedzUsuńNie czekaj, jest naprawdę świetne :)
UsuńJak dla mnie same cuda :) Mydło rozmarynowe wygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńPrawda ;))
UsuńMydełka bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńRozmaryn używam aktualnie, jest świetny! Miałam swego czasu mydło ananasowe, też przyjemne :) W zapasie mam ryżowe, podobno cudnie nawilża <3
OdpowiedzUsuńMam ochotę na zakupy w Ministerstwie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym Ci podkradła zawartość tej przesyłki :)
OdpowiedzUsuń;)))
Usuńelle ja z innej beczki, jaki polecasz szampon oczyszczający do włosów oczywiście bez silikonu:)
OdpowiedzUsuńCześć :)
UsuńNajlepiej oczyszczający szampon jaki miałam, to Love Me Green, skóra i włosy po umyciu aż skrzypiały. Podobny, choć nieco delikatniejszy, jest też pszeniczny Sylveco. Oba szampony bardzo lubię i regularnie do nich wracam, choć aktualnie moim ulubieńcem jej Equilibra do włosów farbowanych (ale nie mogę napisać, żeby był jakoś wybitnie oczyszczajacy, lubię go za inne właściwości). Mam nadzieję, ze pomogłam :))
pozdrawiam!
dziękuję:)
UsuńMam wielką ochotę poznać te mydła. Zapasy jednak studzą moje zakupowe zapędy.
OdpowiedzUsuńMDM jest przeeeeboskie!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa rekomendacja :D
UsuńZarąbiście wyglądają! Mydła absolutnie cudne!
OdpowiedzUsuńJa rozumiem - olej śliwkowy musi być :) ale wino też :D
Ania rozumiesz mnie jak nikt ;)))
UsuńO nie, nie kupilam weglowego :( wlasnie skonczylam czekoladowe i polubilam kule - moja mama takze :)
OdpowiedzUsuńAle dobroci nazamawiałaś :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKule od nich uwielbiam! Polecam też mydło nagietkowe :)
OdpowiedzUsuńTakie cudeńka z przyjemnością się recenzuje :)) Buziak :***
OdpowiedzUsuńKiedys nie przepadalam za mydlami , ale od calkiem niedawna kiedy w moje rece wpadlo kilka fajnych produkt diametralnie zmienilam zdanie ;) Te Twoje wygladaja kuszaco i sa slicznie zapakowane :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że moje zamówienie wyglądałoby tak samo :) Odkładam je w czasie i widzę, że robię duży błąd. Mydełka wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mus szafranowy najlepszy! Ma obledny zapach :)
OdpowiedzUsuń