Uwierzycie? Mam chyba z 10 nieopisanych na blogu podkładów, i trzeba mi było kupić następne dwa, żebym uprzytomniła sobie ten fakt i zaczęła nadrabiać zaległości ;) Sporo z nich to naprawdę udane produkty, co mnie jako fankę podkładów cieszy szczególnie mocno, kocham mazidła, które upiększają i pielęgnują moją skórę, precz mogą iść szminki, cienie, róże i bronzery; podkładu i tuszu do rzęs nie wyrzeknę się nigdy! Choć wiadomo, bez różu byłoby smutno ;)
Lubię podkłady Givenchy, wszystkie które miałam cechowała wysoka jakość i komfort stosowania. Tak jest i tym razem, Teint Couture Blurring Foundation Balm to piękne naturalne kolory, delikatna kremowa konsystencja i duże właściwości pielęgnacyjne. Krycie jest na poziomie średnim do całkiem dobrego, mimo to nie spodziewajcie się efektu Double Wear Estee Lauder, czy Colorstay Revlona. Teint Couture Balm przykryje delikatne piegi, rozjaśni cienie pod oczami, ale nie poradzi sobie z mocniejszymi podrażnieniami czy przebarwieniami. Od tego jednak jest korektor i z biegiem lat dochodzę do wniosku, że to jedyna słuszna droga. Pozwólmy skórze oddychać! I powiem Wam, że to działa, im lżejsze podkłady stosuję, tym mniej mam do ukrycia.
Podkład dodaje twarzy blasku i trudnej do opisania młodzieńczej miękkości, rozmywa widoczność porów - wszystko to w mojej ocenie jest zasługą jego konsystencji, która, mimo że kremowa, zachowuje dużą lekkość. Myślę, że zachwycone będą nim zarówno młodziutkie dziewczyny (efekt na skórze jest bardzo naturalny), jak i dojrzałe kobiety. Jest świetny na długie dni, pozostaje na twarzy przez wiele godzin w niezmienionym stanie, z czasem tylko delikatnie zwiększa się połysk, nic czego nie rozwiązałyby bibułki absorbujące sebum. Jest bardzo przyjazny dla skóry, twarz po demakijażu wygląda na wypoczętą, jest nawilżona i zadbana. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, również bardzo udanego Teint Couture (KLIK!), nie podkreśla suchych skórek i to także jest zasługą jego niesamowitej kremowości i miękkości. Dawno żaden podkład nie przypadł tak do gustu mojej skórze.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić byłoby to opakowanie, mimo że całkiem ładne jest niefunkcjonalne, tworzywo z którego wykonano tuby jest na tyle twarde, że spodziewam się sporych problemów z wydobyciem resztek podkładu. Szkoda bardzo, że producent nie pomyślał o czymś bardziej praktycznym.
Podkład mam w dwóch odcieniach Nude Sand i Nude Porcelain, pierwszy kupiłam w trakcie lata, kiedy byłam znacznie bardziej opalona niż teraz, drugi już po wakacjach. Oba odcienie to neutralne beże z lekko żółtawymi tonami, świetnie dopasowują się do naturalnego koloru skóry. Zdarza mi się je mieszać dla uzyskania odpowiedniego koloru. Poniżej na zdjęciu Nude Porcelain.
Podkład, mimo że zakochałam się w nim w gorące sierpniowe dni (notabene świetnie sobie z nimi poradził!), jest idealny na jesień i zimę, kremowa konsystencja przyjemnie otula skórę, chroni ją przed wiatrem i chłodem, nawilża i pielęgnuje. Nie jestem zbyt wierna podkładom, na rynku ciągle pojawia się jakaś pokusa, ale do tego produktu zawsze z przyjemnością będę wracać. Zdecydowanie wart jest swojej ceny - 189 zł. Polecam gorąco, skuście się chociaż na próbkę w Sephorze!
świetnie się prezentuje ;) lubię czytać Twoje recenzję podkładów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńI oczywiście czekam ja więcej :) Ja tez mam problem z suchymi skórkami. Jakie jeszcze podkłady do cery mieszanej w stronę suchej nie podkreślające ich mogłabyś polecić? :)
UsuńMojego ulubieńca Clarins, Skin Illusion :)
UsuńMiałam :) zużyłem kilka buteleczek i chciałabym coś co jeszcze nie testowałam :)
UsuńZ tych, co znam i lubię to polecam: BB Cream Dior (ten w beżowym opakowaniu, nie niebieskim), Capture Totale (zwłaszcza na zimę i raczej gąbeczką niż pędzlem) i też z Diora, Diorskin Nude. Lubię też YSL Touche eclat i Lancome Miracle, to chyba wszystkie niedpokreślacze skórek, jakie przychodzą mi do głowy. AA wiem, jeszcze CC Cream od Bourjois :)
UsuńWlasnie myśle o diorze nude, lancome teint miracle i ysl touche eclat i sie waham. Twoim zdaniem który najlepszy? :)
UsuńDla mnie Lancome, bo najbliżej mu było na mojej twarzy do efektu make up no make up. Potem diorkowy nude i YSL Touche Eclat, który tez jest świetny, ale nieco za szybko się zaczyna mocno błyszczeć.
UsuńRewelacyjny dla mnie jest też Lancome Cushion. Wada - przeciętna wydajność przy mniej przeciętnej cenie ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
ps. wyszedł nowy podkład Smashboxa, Camera ready BB water, zachwycam się nim od parunastu dni, zerknij :) Niesamowicie lekki, prawie niewidoczny na twarzy.
Najjaśniejszy odcień Lancome Cushion jest niestety dla mnie za ciemny, bo go testowałam :) No właśnie tak myślałam, że YSLsię mocno świeci i właśnie rozważam zakup tego Diora i Lancome najbardziej :) Nowy podkład Smashboxa widziałam u White Praline, ale wydaje mi się, że u mnie efekt byłby niezbyt dobry :)
Usuńto prawda, jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńCudeńko! Na pewno pokuszę się choćby o próbkę;).
OdpowiedzUsuńWarto warto :)
UsuńPięknie się prezentuje:) Widzę, że mamy zbieżne preferencje jeśli chodzi o podkłady:). Ja mam poprzednika - Teint Couture i u mnie ta wersja w ogóle nie podkreśla suchych skórek. To jeden z lepszych podkładów, jaki miałam.
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubiłam, ale jednak u mnie suche skórki to niemal codzienność, wystarczy, że jest bardziej wietrzny dzień i pierzchnie mi skóra. Jesienią dodatkowo włączam do pielęgnacji kosmetyki z retinolem, a ja się zawsze po nich chociaż lekko łuszczę.
UsuńNa próbkę bardzo chętnie bym się skusiła i sprawdziła go na własnej skórze:)
OdpowiedzUsuńW każdej Sephorze bez trudu dostaniesz próbkę, gorąco zachęcam.
UsuńNie znam podkładów Givenchy, ale skutecznie mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)))
UsuńPróbkę wezmę :) teraz będzie dylemat: ten czy ten w buteleczce ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie ten! ;))
UsuńWygląda rewelacyjnie na Twojej twarzy! Zresztą opakowanie też jest piękne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Bardzo się w nim lubię.
Usuńrzeczywiście ładnie wygląda na buzi. :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńna tak gładkiej buzi wszystko pewnie ładnie wygląda;) ja mam przebarwienia i piegi więc mam generalnie problem z dobraniem podkładu no i czekam na zdjęcia z Twojej toaletki;)) Pozdrawiam miło Ela( wierna czytelniczka)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Ale nie, Dior Star wyglądał okropnie, większość podkładów Chanel też mi urody nie dodaje niestety. Na przebarwienia, jesli chcesz z nimi walczyć, wypróbuj może Pigmanorm (niestety z tego co wiem, do kupienia najłatwiej w Niemczech), alebo jakieś złuszczajace kosmetyki, kwasy? Może coś z retinolem? U mnie zwykle wywołuje on lekkie, lub mniej lekkie ;) łuszczenie i odnowę skóry. Poczytaj o tym kremie: http://all-about-elle.blogspot.com/2015/02/life-flo-health-retinol-1-advanced.html a jeśli jego dostępność i moc są dla Ciebie problem, zerknij także na ten: http://all-about-elle.blogspot.com/2015/03/ulubieniec-z-la-roche-posay-i-promocja.html. LA Roche Posay to wprawdzie dużo słabszy zawodnik, ale zdecydowanie najlepszy krem apteczny jaki miałam.
UsuńPozdrawiam i dziękuję raz jeszcze :)
To ja dziękuję za cenne rady ! Jak zawsze z resztą:)
UsuńJakoś tak z marką Givenchy jeszcze nie poznałam się bliżej, ale próbeczkę tego podkładu muszę sobie zorganizować.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze przypadnie Ci do gustu :)
UsuńJaką Ty Dziewczyno masz piękną cerę. Na Tobie wibo dobrze by wyglądało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KujawiankA
Dziękuję :) Sezon na retinole świetnie robi mojej skórze, podobnie jak odkrycie roku - Sesderma :)
UsuńOj tak Pigmanorm to podobno cud. Moja Przyjaciółka ponad 10 tys wydała na walkę z przebarwieniami. Zabiegi, leki, kremy. Pomógł krem za kilkaset złotych - pigmanorm. Wiem, że Ona zamawiała u jakiejś kobiety z Włocławka. Na 100% były OK.
OdpowiedzUsuńKujawiankA
Też czytałam o jego niezwykłej skuteczności, ale ponieważ sama nie mam przebarwień, to nie weryfikowałam. Co do ceny, słyszałam, że w Niemczech kosztuje ok. 20-30 €, więc parę stów jest sporą przebitką :(
UsuńChciałam wziąć próbkę tego podkładu, bo z Teint Couture byłam bardzo zadowolona i należy on do grona moich ulubieńców, jednak niestety w UK robią zarówno Teint Couture, jak i ten Balm od numeru 3, nie ma tej najjaśniejszej jedynki, także będę musiała poczekać, aż pojadę do Polski kiedyś i wtedy przetestuję :)
OdpowiedzUsuńJa swoje kupiłam na lotniskach, ale rzeczywiście polska Sephora ma szerszą gamę kolorystyczną.
UsuńZdecydowanie ma, zresztą tutaj panie na stoiskach Givenchy w ogóle się nie orientują, że jest jakiś jaśniejszy kolor niż trójka, także nawet nie zagłębiałam się z nimi w temat, bo mi próbowała wmówić, że nie ma jaśniejszego, a przecież ja miałam i używałam :D Zaczekam więc, aż będę miała sposobność przetestować w Polsce :)
UsuńMysle, ze dla mnie idealny bylby Nude Porcelain - pieknie wylada na zdjeciach i pieknie wyglada na Tobie Ela, w ogole to masz swietne wlosy.
OdpowiedzUsuńPrzyszlam komplementowac w niedziele rano :)
Dzięki Agata :*
UsuńTeż go bardzo lubię :) Idealnie spisuje się zarówno w ciepłe jak i chłodne dni.
OdpowiedzUsuń