Tak się jakoś składa, że większość moich ulubionych masek to maseczki na bazie glinek. Nie inaczej jest i tym razem: biała glinka White Clay, Organique jest zdecydowanie najczęściej używaną przeze mnie maseczką w ciągu ostatnich paru miesięcy.
To moje pierwsze spotkanie z białą glinką, dotąd najczęściej sięgałam po glinkę zieloną. Zupełnie niesłusznie, biała oczyszcza równie dobrze, a jest o niebo delikatniejsza. Po glinkach zielonych często moja skóra była zaczerwieniona, z tą nigdy jeszcze się to nie zdarzyło. Kaolin (inna nazwa białej glinki) jest bogaty w składniki mineralne m.in. krzem, potas, wapń, sód, żelazo i magnez, co sprawia, że poza właściwościami oczyszczającymi ma także właściwości ściągające, przeciwzapalne i regenerujące (przyspiesza gojenie skóry).
Glinka Organique jest bardzo drobno zmielona, niemalże na pył - i tutaj świetnie sprawdza się folia pod zakrętką, dzięki której udaje mi się utrzymać zawartość pudełeczka w ryzach. Owa miałkość przekłada się na delikatność, proszek jest jedwabisty w dotyku, łatwo miesza się z wodą (najlepiej chłodną. Pamiętajcie też, że do mieszania glinek nie powinno się używać metalowych narzędzi!) i nałożony na skórę dobrze ją oblepia. Szybko wysycha na skórze i żeby temu zapobiec warto do maseczki dodać parę kropel oleju - ja dodaję olej z pestek śliwki, tak przygotowana maska to prawdziwy relaks dla skóry. W celu zapobieżenia wysychania maski można też od czasu do czasu spryskać twarz wodą termalną - u mnie jest to woda Uriage.
Maskę trzymam na skórze ok. 10 - 15 minut po czym zmywam letnią wodą, wykonując przy tym delikatny masaż. Efekty to dobrze oczyszczona skóra (tym lepiej, im bardziej regularnie stosujemy maskę), ściągnięte pory, zmniejszona produkcja sebum. To ostatnie sprawia, że glinka jest świetnym wstępem do makijażu, skóra się mniej przetłuszcza (nawet w upalne dni!), a podkład lepiej na niej leży. Jeśli to na tym ostatnim zależy mi najmocniej, wówczas nie zmywam glinki wodą, a ściągam ją wacikiem - oczywiście musi być jeszcze mocno wilgotna.
Glinka jest bardzo wydajna, zdjęcie poniżej to stan po kilku użyciach, a jak widać, ubytek jest niewielki. Cena także nie jest wygórowana, za 200 gramów glinki zapłaciłam ok 28 zł (Gdańsk, Madison). W sklepie internetowym Organique jest jeszcze taniej, bo ok. 22 zł. (Klik!)
A jakie są Wasze ulubione maseczki? Mieszacie je same, czy sięgacie po gotowe produkty?
ps. to już ostatnie chwile trwania konkursu z Momme (KLIK!). Jeszcze tylko do jutra możecie podesłać odpowiedź, zapraszam serdecznie!
Też zawsze sięgałam po glinki zielone...
OdpowiedzUsuńJa miałam różne glinki : ghassoul z Organique, różową, czerwoną ale zawsze w proszkach. Teraz poszłam na łatwiznę i kupiłam gotową maseczką z glinką białą. Sprawdza się wyśmienicie, myślę że kupie białą solo w proszku :)
OdpowiedzUsuńA jaka to marka? Też rozglądałam się za gotową, ale jakoś wpadła mi pierwsze w ręce Organique.
UsuńTo dokładnie ta : http://www.helfy.pl/twarz/maski/maseczka-do-twarzy-z-papaja-truskawka-glinka . Co prawda ma parafinę i pewnie gdybym to zauważyła na pewno nie wylądowałaby w moim koszyku. Dałam jej szansę. O dziwo bardzo dobrze się sprawdza.
UsuńJak papaja to kusi tym bardziej ;-) wezme ja pod uwage, dzieki.
UsuńLubię glinki ,jednak z tej firmy jeszcze nie miałam:(
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochotę na tą maseczkę :D
OdpowiedzUsuńSłusznie ;)
UsuńU mnie w upalne dni, moja twarz w ogóle nie jest przetluszczona, pomimo ze mam cere tlusta :D. Gorzej jest zimą :). Glinka jest cudowna, kupilabym ją za samo opakowanie <3
OdpowiedzUsuńTaa, design Organique ;)
UsuńTa biel mnie przyciąga
OdpowiedzUsuńJa może trochę nie na temat - piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń;))
UsuńUwielbiam produkty z białą glinką, bardzo mi służą. Wolę jednak gotowe preparaty ;)
OdpowiedzUsuńMasz jakieś ulubione?
UsuńMile wspominam maskę do twarzy z granatem Korres :) Fajnie tez działa peeling enzymatyczny Organique. W planach mam natomiast maskę z glinką Phenomé, bo próbka pokazała moc!
UsuńPoczytalam o masce Phenome - teraz to i ja mam ja w planach :D
UsuńTeż mam tą glinkę i też bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńA mieszasz z wodą, czy dodajesz olej?
UsuńJa osobiście uwielbiam zieloną glinkę z Organique:)
OdpowiedzUsuńJest następna w kolejce :)
UsuńBardzo lubię białą glinkę :) ma wysokie właściwości naprawcze i regenerujące :) do włosów tez jest świetna.
OdpowiedzUsuńŻe do włosów też, to wiem, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam ;)
UsuńMieszkam w Gdańsku, więc chyba się wybiorę do tego sklepu i zapoznam z ich asortymentem :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnej maski na bazie glinki, ale wiem że muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńEfekt ściągniętych porów - to brzmi dla mnie kusząco i to bardzo
Organique uwielbiam swoją drogą <3
Nie do końca przepadam za glinkami, nie lubię się nimi 'paprać'.
OdpowiedzUsuńMam to samo ;) pozdrawiam Joanna.
Usuńja uwielbiam glinki :D zieloną chyba najbardziej
OdpowiedzUsuńFajna ta glinka. Spróbowałabym.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:))
moje ukochane Organiqe <3 u mnie szara jednak rządzi ;)
OdpowiedzUsuń