niedziela, 9 sierpnia 2015

Bielenda Skin Clinic Profesional, Maski do twarzy. Będzie hit?

Konia z rzędem temu, kto nie słyszał jeszcze o korygującym serum Bielenda, jednym z trzech (obok nawilżającego i odmładzającego, wkrótce i o nich na blogu) z serii Skin Clinic Professional. Marka poszła za ciosem i rozszerzyła ofertę o podobne w działaniu do serum maski do twarzy. Tak jak w przypadku tych pierwszych w skład serii wchodzą trzy produkty - Aktywna maska korygująca, Aktywna maska nawilżająca i Aktywna maska odmładzająca.
 

Maski Skin Clinic Professional przeznaczone są do stosowania na noc i promowane hasłem: działają kiedy śpiszDziałają przeciwstarzeniowo, dodatkowo każda z nich ukierunkowana jest na rozwiązywanie konkretnych problemów skóry. I tak maska korygująca przeznaczona jest dla osób borykających się z przebarwieniami, rozszerzonymi porami i nadmierną produkcją sebum, maska nawilżająca przynosi ulgę po zabiegach medycyny estetycznej i poprawia poziom nawilżenia skóry, a maska odmładzająca wygładza i rewitalizuje skórę.
 

Maska korygująca - zielona, jako jedyna ma żelową a nie kremową konsystencję i podobnie jak serum szybko stała się moją ulubioną. Zawiera kwas migdałowy, kwas laktobionowy i witaminę B3. Po nałożeniu lekko napina skórę, za to rano jest ona idealnie gładka, pory są niewidoczne, a niedoskonałości szybciej się goją. Czasem stosuję ją tuż przed wyjściem, poprawia trwałość makijażu. Do stosowania 1-3 razy w tygodniu.


Maska nawilżająca przynosi ulgę, koi podrażnioną skórę i nawilża. Zawiera wysoko skoncentrowany kwas hialuronowy, oparty na kwasie mlekowym, trehalozie i mleczanie sodu ultra hydro complex 10% oraz biomimetyczne peptydy. Ma kremową konsystencję i przyjemny kremowy zapach, delikatnie natłuszcza - rano skóra jest miękka i nawilżona. U mnie najlepiej sprawdza się po co bardziej agresywnych peelingach (np. czyścikach Lusha). Jest łagodniejsza od korygującej i można stosować ją 2-3 razy w tygodniu.


I maska różowa - odmładzająca. Zawiera retinol (dość daleko w składzie), witaminę E i olej kokosowy. Konsystencja i zapach podobne jak w masce nawilżającej, działanie  również. Jest gładkość, jest nawilżenie - maska nie podrażnia skóry ani nie uwrażliwia jej na słońce. Z uwagi na zawartość oleju kokosowego bałam się, że może zapchać skórę, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje. Do stosowania 2-3 razy w tygodniu.


Opakowania masek są całkiem spore - każda tubka to aż 50 ml pojemności. Wielbicielom mniejszych opakowań producent wyszedł na przeciw pakując maski również w saszetki, dzięki czemu możecie wypróbować ich działanie przed zakupem dużego opakowania. Koszt tubki to ok. 21 złotych, saszetki (10 ml) - 6 zł. Niezależnie od wielkości - polecam serdecznie!
 

32 komentarze:

  1. Cały czas zabieram się za wypróbowanie serum a tu już maski są! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spróbuję najpierw saszetek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypróbuję wersję saszetkową :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo na pewno przetestuję :-) szczególnie ciekawi mnie ta korygująca :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bielenda ostatnio szaleje i super kosmetyki mają :) Na pewno ta z kwasem migdałowym do mnie wpadnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam serum ani tych masek ale zainteresowalas mnie :). Napewno wyprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe nowości, wypróbowałam już płyn micelarny z tej serii z komórkami macierzystymi Bielendy i byłam bardzo zadowolona, mam też w zapasach serum korygujące. Ogólnie jestem zaskoczona tym, jak dobre składy mają te kosmetyki! Na pewno chętnie wypróbuję też maseczki, jak tylko zużyję swoje zapasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam jakieś ich micele i służą mi bardzo :)

      Usuń
  8. Cześć, zerknij w wolnej chwili na polskie kosmetyki ekologiczne LillaMai. Spróbuj, przetestuj i daj znać czy Ci odpowiadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba coś tam już testowałam, musiałabym sobie przypomnieć :)

      Usuń
  9. Zauważyłam, ze w ostatnim czasie marka się bardzo rozwinęła i dużo fajnych produktów wypuściła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nawilżająca pewnie dla mnie, muszę spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  11. za każdym razem oglądam Twoje posty, to dostaję kompleksów... :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez Ciebie kupiłam już zieloną i chyba wrócę po pozostałe dwie. Wpierw jednak muszę tę zieloną chociaż raz użyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie, że producent pomysł o stworzeniu zarówno saszetek, jak i tubek!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zielony używam już dłuższy czas i jestem zadowolona. Dokupiłam niebieski bo była jakaś promocja ale zapominam go używać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaw w widocznym miejscu, jest to jakiś sposób ;))

      Usuń
  15. Przez to że marka i ich nowa seria stała się ostatnio tak popularna będąc w PL miałam okazję dorwać jedynie krem korygujący i serum kontrolujące wydzielanie serum. Inne kosmetyki były wyprzedane i niestety muszę po raz kolejny obejść się smakiem.
    Maseczki jednak wpisuję po raz kolejny na swoją wish Listę. Może następnym razem uda mi się na nie trafić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak, wiem coś o tym, od jakiegoś czasu poluję na to zielone serum i w żadnym rossku nie ma, chyba będę musiała w internetach kupić :/

      Usuń
  16. Ostatnio dość często sięgam po kosmetyki Bielendy i jestem nimi raz po raz bardzo pozytywnie zaskakiwana. Te maski jeszcze nie wpadły mi w ręce, ale na pewno je również przetestuje na własnej skórze;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kilka dni temu kupiłam serum :) Jak zobaczę w sklepie maskę nawilżająca i korygującą to lądują w koszyku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio bezskutecznie poluję na serum, no wszędzie wykupione! brr

      Usuń
  18. Tylko ta zielona wchodzi w grę. Pozostałe zawierają szkodliwy składnik - DMDM Hydantoin :( Poczytajcie sobie o nim...

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)