Swoistym zwyczajem już się stało, że wypady do Niemiec to nie tylko zwiedzanie, czy grzane wino na świątecznych jarmarkach, ale także szybki skok do DMu i - od niedawna - także salonów Rituals ;) W tych ostatnich zachwycają mnie zwłaszcza pianki pod prysznic, w każdej chyba wersji zapachowej - obecnie w mojej łazience rządzi Zensation, Organic Rice Milk & Cherry Blosom ♥
Marka Rituals to obietnica pięknych zapachów - jedne podobają mi się bardziej, inne nieco mniej, ale o żadnym nie mogłabym napisać, że nie podoba mi się wcale. Zensation to świeżość wiosny, lekko cierpki aromat zielonych gałązek; zapach czysty i niezwykle delikatny. Żałuję bardzo, że nie zgarnęłam do kompletu balsamu z tej serii, jeśli będzie okazja na pewno to nadrobię ;)
Pianka to nie tylko kosmetyk, to także sporo zabawy ;) Po naciśnięciu pompki z opakowania wydobywa się żel, który rozcierany w dłoniach pęcznieje i zamienia się w obficie pyszną gęstą pianę ;-) Pieści skórę ślizgając się po niej i przyjemnie ją otulając; gęsta piana topnieje na tyle wolno, że przez chwilę czuję się jak w pachnącym kokonie ;-) Poza tym wszystkim żel spełnia także swoją podstawową rolę - przyzwoicie oczyszcza skórę i nie wysusza jej zanadto.
Żel mimo mojego nieumiarkowania w użyciu jest naprawdę wydajny, a cena za 200 ml tego cuda to 8 €. Do wyboru jest kilka wariantów zapachowych, w tym także w wersji dla mężczyzn. Jeśli będziecie kiedyś mijały salon Rituals, wejdźcie i przetestujcie - w każdym salonie jest co najmniej jedno stanowisko z umywalką i ręczniczkami. Mogę się założyć, że nie wyjdziecie z pustymi rękoma!
ostatnio jest tak głośno o tej firmie, że sama mam ochotę coś przetestować!
OdpowiedzUsuńMają sporo fajnych kosmetyków i naprawdę ładne salony ;)
UsuńOj boję się tego, że nie wyszłabym z pustymi rękoma ...
OdpowiedzUsuńTo prawie pewne :D
Usuńmmm, czuję aromat kwiatowy z tego zdjęcia;)
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńMuszę zerknąć czy to cudeńko jest u mnie w pracy ;)
OdpowiedzUsuńNo nie obraziłabym się gdyby u mnie było :D Ale obawiam się, ze zaopatrzenie stawia na jakieś praktyczne mydła bez zapachu, za to z konsystencją gluta :P
UsuńO wooooow, zazdroszczę takiego cudeńka :D Sama chciałabym coś takiego! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na tę serię mam ochotę, lubie biały kolor. Wybywam do UK mam nadzieję, że uda mi się kupić i masło i piankę:)
OdpowiedzUsuńZajrzyj do salonu Charlotte Tilbury, ostatnio jest szał na jej podkłady ;)
UsuńBardzo ciekawi mnie ta marka, żałuję, że jeszcze nigdy nie miałam z nią styczności.
OdpowiedzUsuńUbolewam, że nie ma ich w Polsce.
UsuńProdukt zapowiada się rewelacyjnie ;)!
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńNie słyszałam o tej marce wcześniej.
OdpowiedzUsuńDuża oszczędność dla portfela :D
UsuńZ chęcią bym ją wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńInteresujący kosmetyk :) zdjęcia jak zwykle powalają a ten kwiat jest cudny!
OdpowiedzUsuńCzosneczek <3 Ostatnio jestem w nich zakochana ;)
UsuńCzosnek???? Ale ja zacofana jestem!
UsuńNa lokalnych ryneczkach ostatnio ich pełno ;) Uwielbiam!
UsuńDzięki Tobie poznałam tę firmę:) Zaraz przyjrzę się ich kosmetykom.
OdpowiedzUsuńPIĘKNE ZDJĘCIA! :)
No niestety nie ma Rituals w Polsce ;(((
UsuńDziękuję ;-))
Uwielbiam :) Właśnie ten zapach był moim pierwszym :) Mam też zieloną, pomarańczową i czerwoną wersję, te pianki są cudowne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie w zupełności ;-)
UsuńCiekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńjeszcze niczego tej marki nie miałam, szczerze mówiąc najbardziej lubię męskie żele nivea.
OdpowiedzUsuńJa też chętnie używam męskich żeli, te zapachy :D
UsuńChętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię ;-))
UsuńMiałam peeling z tej serii i potwierdzam - zapach jest fenomenalny :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pianki to mam różową i pomarańczową miałam też miniaturkę białej i jak bonie dydy wszystkie cudne :)