Skóra pod oczami to ciężki orzech do zgryzienia ;-) Odpowiednio pielęgnowana - a zatem regularny sen w ilości większej niż 5 godzin, zdrowa dieta, treściwe kremy - odwdzięcza się gładkością i dobrą kondycją, ale wystarczy, że zabraknie jednego z tych elementów i już się buntuje. Jestem tego najlepszym przykładem; notorycznie brakuje mi snu, w porannym pośpiechu zapominam też o kremie, co w połączeniu z nieregularną dietą i pracą w klimatyzowanym biurze przynosi nieszczególne efekty w postaci przesuszonej skóry pod oczami z fioletowymi sińcami w pakiecie. Co mnie ratuje?
Najczęściej solidna porcja ulubionego kremu poprzedzona okładem z hydrolatu bławatkowego, a ostatnio także płatki Yonelle, H2O Infusion S.O.S. Eye patches. Yonelle to stosunkowo młoda polska firma szturmem zdobywająca serca kobiet i - nie ukrywam - tymi płatkami zdobywa także moje ;) Nadrukowane na opakowaniu literki obiecują nawilżenie, odmłodzenie i spektakularny lifting, a wszystko to za sprawą kwasu hialuronowego i antystarzeniowych peptydów, w dodatku w zaledwie 15 minut!
A jak to wygląda w rzeczywistości? Zacznijmy od opakowania - w przyjemnym wizualnie estetycznym kartoniku znajdują się 4 komplety zafoliowanych płatków. Wykonane z delikatnej bawełny (trójwymiarowa siateczka bio-włókienek), miękkiej i niezwykle miłej w dotyku, umieszczone są w plastikowej osłonie. Dla lepszej ochrony płatki dodatkowo zabezpieczone są z obu stron cieniutką warstwą ochronną.
Aplikacja płatków jest bajecznie prosta - po usunięciu warstwy ochronnej przykładamy je pod oczy i delikatnie dociskamy, tak aby całą powierzchnią przylegały do skóry. Płatki są odpowiednio wyprofilowane, dzięki czemu dopasowują się do kształtu twarzy i nie odklejają. Nasączono je żelem na tyle mocno, że sam zabieg spokojnie możemy wydłużyć z sugerowanych piętnastu nawet do kilkudziesięciu minut - żel nie wysycha, a nasza skóra tylko na tym zyskuje.
Skóra po zabiegu jest dobrze nawilżona, miękka, gładka i nieco ujędrniona. Płatki przechowuję w lodówce i aplikuję na skórę mocno schłodzone, co dodatkowo poprawia jej koloryt i niweluje poranne opuchnięcia. Producent proponuje, aby płatki wykorzystać w intensywnej dwutygodniowej kuracji lub traktować jako stymulator efektu WOW! przed wyjściem. Ja poszłam w tym drugim kierunku i zadowolona jestem nie tylko z efektu końcowego, ale i z samego procesu aplikacji, który pozwala mi się odprężyć - trudno ganiać jak w gorączce mając płatki na twarzy ;-))
Podsumowując - płatki Yonelle są doskonałym rozwiązaniem w awaryjnych sytuacjach, kiedy po prostu musimy wyglądać dobrze, a wszelkie znaki na niebie wskazują, że może być z tym problem ;) Z przyjemnością poznam inne produkty marki i już wiem, że pierwszym z nich będzie krem CC. Dajcie znać, czy miałyście już okazję poznać bliżej ofertę Yonelle?
Uwielbiam płatki pod oczy. Z Yonelle mam ogromną ochotę wypróbować serum pod oczy :)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na parę ich kosmetyków, to serum także jest na liście ;)
UsuńDostałam właśnie próbki kosmetyków tej firmy przy okazji ostatnich zakupów. Jakoś nie byłam przekonana do tej firmy, ale wypróbuję je chyba :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj, myślę, ze będziesz mile zaskoczona, tym bardziej, ze to polska firma - super, ze powstaje ich coraz więcej i są naprawdę niezłe!
UsuńMarka niesamowicie mnie ciekawi. Podobają mi się te płatki pod oczy.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji, na razie nie na moją kieszeń ;)
OdpowiedzUsuńZerknij na stronę Yonelle, pojawiło się kilka produktów w mniejszych wersjach (20 ml) i bardzo przystępnych cenach - 39 zł.
UsuńMiałam Yonelle, podkradałam mamie :pp, ale jakoś nie zauważyłam nic szczegolnego, za to wiem, ze mama jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńps. Jak zwykle fantastyczne zdjęcia, bardzo ciekawa kompozycja :)
Dzięki ;)
UsuńOd jakiegoś czasu mam wielką ochotę na Yonelle, niestety, mam za duże zapasy. Ale jak tylko poradzę sobie z denkowaniem, wypróbuję. :D
OdpowiedzUsuńNie mów mi o zapasach.. :D
UsuńLubię takie błyskawiczne kurację gdy nie mam zbyt dużo czasu.Ciekawy produkt;)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach takie magiczne płatki z Shiseido! Muszę sprawdzić co za cuda wianki czynią :)
OdpowiedzUsuńJeśli spodoba mi się taka forma, to może skuszę się na te Twoje :)
Ciekawa jestem, jak sprawuje się Shiseido, mam od nich inne płatki :D i są bardzo fajne ;)
UsuńNie miałam jeszcze styczności z tą marką, ale czytam o niej tyle dobrego, że w przyszłości na pewno na coś się skuszę. Być może i na te płatki bo bardzo mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńOj tak, Yonelle pełno jest w Sieci ;)
UsuńSłyszałam o tej marce, jednak nie miałam jeszcze ich kosmetyków. Płatki pod oczy bardzo lubię, są idealne na długie podróże. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie okazję zużywać kilka próbek tych kosmetyków i zrobiły one na mnie naprawdę dobre wrażenie :) Cena regularna jest jednak dla mnie dość wysoka, więc póki co zakupów nie planuję. Ale fajnie, że firma zdobywa takie uznanie wśród klientek - będzie się czym chwalić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Na allegro i stronie Yonelle pojawiło sie parę produktów w mniejszych cenach i pojemnościach - zerknij ;)
UsuńWydawało mi się, że komentowałam ten wpis, ale może Blogger zeżarł?
OdpowiedzUsuńWidziałam te płatki już u kogoś na blogu i mam na nie chęć. Lubię takie kosmetyki, bo mam pod oczami... nieciekawie...
Płatki + olej z dojrzałej śliwki :)
UsuńCzegoś takiego szukam, dzięki za tę recenzję ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję te płatki, bo opis brzmi cudnie :)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę..lubię takie szybkie patenty - w stylu przyklejasz plasterek myk, cyk i dzieją się czary :) skóra pod oczami to ostatnimi czasy naprawdę newralgiczne miejsce u mnie :/
OdpowiedzUsuńkiedyś widziałam ich kosmetyki w sklepie.
OdpowiedzUsuń