piątek, 8 maja 2015

Najlepszy top pod słońcem, czyli co kupić w Rossmannie w ostatnim etapie promocji ;)

Był czas, kiedy pojęcia nie miałam o istnieniu preparatów przyspieszających wysychanie lakieru. Potem odkryłam Seche Vite i Insta-Dri Sally Hansen i właściwie byłam przekonana, że nic lepszego w tym temacie nie może mnie już spotkać ;) Zupełnym przypadkiem odkryłam jednak tak genialny produkt, że aż trudno mi uwierzyć,  że nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam. Jeśli i Wy o nim nie słyszałyście - zapraszam gorąco - oto pean na cześć Dry & Go Drops, Sally Hansen
 

Uwierzcie mi - nie ma nic lepszego ♥  I tym razem nie jest to lakier - rzadki jak woda płyn zamknięto w niewielkiej uroczej buteleczce. Oryginalnie jest ona zabezpieczona korkiem, ale w opakowaniu znajdziemy też pipetę, która jest docelowym aplikatorem kropelek i którą widzicie na zdjęciach. Kropelki mają niebieskawe zabarwienie, ale nijak nie wpływa to na kolor lakieru.
 

Co robią? Dokładnie to, co obiecuje producent! Błyskawicznie wysuszają lakier - w zależności od grubości nałożonych warstw w kilkanaście do kilkudziesięciu sekund i naprawdę nie są to czcze obietnice. Dodatkowo przedłużają trwałość lakieru - u mnie do około tygodnia, z czasem delikatnie ścierają się końcówki, ale wciąż nic nie odpryskuje! Lakier jest suchy i odporny na odgniecenia - bywa, że chwilę po malowaniu paznokci idę spać ;) Przy tym wszystkim aplikacja jest tak łatwa i komfortowa, że nawet gdybym chciała, nie jestem w stanie się do niczego przyczepić.


Preparat jest wydajny - na moje dość drobne paznokcie wystarcza pojedyncza mała kropla na każdym z nich, na większe pewnie będą to dwie.  Z uwagi na formułę łatwo rozlewają się po paznokciu i w ciągu paru sekund wysychają. Nie tworzą żadnej wyczuwalnej powłoki - nawet na skórkach wokół paznokci. Krople nie nabłyszczają jakoś szczególnie, choć z matowego lakieru zrobią satynowy ;) Współpracują chyba z każdym lakierem - używałam ich w duecie z lakierami Sally Hansen, Essie, Golden Rose i Chanel.




To co mnie zaskakuje - obok stosunkowo małej popularności produktu - to fakt, że wśród nielicznych znalezionych opinii na temat Dry & Go Drops wiele było niepochlebnych. Stoją one w tak niesamowitej opozycji do moich odczuć, że nie jestem w stanie z pełnym spokojem napisać Wam - kupcie, a będziecie zachwycone, ale na pewno chciałabym podpowiedzieć - spróbujcie, w promocji to koszt zaledwie ok. 15 złotych, a być może będzie to dla Was taka rewolucja jak i dla mnie! Polecam, ja już mam swój zapas ♥ 
 
 

42 komentarze:

  1. Bardzo lubiłam podobne kropelki z inglota, sh chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Borze zielony, to Inglot też takie cudo ma? Jestem sto lat za wszystkimi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba się skuszę! Może polubię malowanie paznokci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, u mnie to tak działa, paznokcie maluję pijąc poranną kawę przed pójściem do pracy ;) Albo wieczorem - zero odgnieceń ;)

      Usuń
    2. O właśnie, te odgniecenia...
      Jak tylko skończę malować paznokcie, chce mi się siku... Sikanie przed malowaniem nic nie pomaga :D i zawsze się dorobię jakiegoś uszkodzenia.

      Usuń
    3. Ja mam zwykle odbite włosy/pościel/kocyk/kindla :D

      Usuń
  4. Ale jak to się nakłada? Kropla i co dalej..m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakładasz kroplę i to wszystko - ona rozlewa się po paznokciu i w szybkich czasie wysycha. Nie tworzy wyczuwalne powłoki, po prostu wysycha :)

      Usuń
    2. super że jest szybka, bo nie lubię jakiegoś długiego czasu oczekiwania...

      Usuń
    3. Ja też nie, dlatego to sie wyjątkowo sprawdza ;)

      Usuń
    4. Po dwóch tygodniach używania - potwierdzam ze jest lepszy niż wszystkie inne😃

      Usuń
    5. Cieszę się bardzo, że i u Ciebie sie sprawdził! ;-))

      Usuń
  5. Ciekawy produkt :) coś dla mnie :) ja mam tłustą płytkę paznokcia więc mam ten problem, że wszystkie lakiery schną u mnie godzinami, a i tak później coś musi się odbić czy zarysować. Może to rzeczywiście pomaga. Mam SH diamond Flash i dobrze się spisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia :) mam miniaturkę SV i Essie good to go - tutaj nie ma sympatii nawet - obejrzę go sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) A krople są teraz w promocji, warto bardzo :)

      Usuń
    2. No i kupilam :) zobaczymy co z tego będzie :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, ze bedziesz zadowolona!

      Usuń
  7. ja się zakochałam w poshe, a i mam już u siebie seche vite:) mam również jeden w kropelkach od essence, jeden przyspieszacz w lakierze od essence i jeden psikacz od fm i ciekawa jestem kiedy ja te wszystkie bubelki i jak zużyję...:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda byłam już na zakupach w Rossmannie, ale skoro tak polecasz... :D
    Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli często malujesz paznokcie to bardzo polecam ;)

      Usuń
  9. Jestem fanką Insta Dri :P Miałam kiedyś taki wysuszacz w kropelkach chyba z 4 Pór Roku, ale dla mnie to była beznadzieja totalna dlatego mimo Twoich zachwytów podchodzę do tego typu produktów sceptycznie :P chociaż może kiedyś ciekawość wygra :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam fanką Insta Dri, aczkolwiek to gęstnienie mnie do szału doprowadzało. Z ulgą wywaliłam resztki ;)

      Usuń
  10. Nie słyszałam o nich, jak do tej pory używałam Poshe, skoro jednak je tak chwalisz to chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie inna jakość malowania paznokci ;)

      Usuń
  11. Ale fajny bajer, nie slyszalam nigdy o tym produkcie :D Ja juz bylam w Rossie raz (po jeden top coat wlasnie z SH :D) ale moze jeszcze pojde i po ten :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie zdjęcia!!! Pazurki średnio mnie kręcą, ale te Foootyyyy :D <3 LoVe <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam tego jeszcze ale zobaczę przy okazji

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie przepadam za taką formą, ale Insta Dri od Sally Hansen to mój ulubieniec :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  15. wielbię sally, insta dry to mój ulubiony top, ale do kropelek jakoś nie mam przekonania :O

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ogromną fanką Insta-Dri Sally Hansen, ale muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tymi kropelkami. Akurat top coat mi się kończy, więc chętnie wypróbuję coś nowego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu, jak widze, same fanki ID :D kropleki wydają mi się znacznie lepsze, polecam gorąco :)

      Usuń
  17. Ogólnie preferuję wysuszacze w formie lakieru, ale to być może dlatego, że jeszcze żaden 'zakrapiany' się u mnie nie sprawdził.
    PS Piękne zdjęcia! Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie znam, więc tym chętniej wypróbuję :) czuję się przekonana :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)