Peelingi enzymatyczne są dla mnie jak uzależnienie. Uwielbiam tę formę pielęgnacji i w regularnym złuszczaniu naskórka widzę same zalety - skóra jest jaśniejsza i ma zdrowszy koloryt, wypryski rzadziej się pojawiają, a zawarte w kremach składniki pielęgnacyjne są lepiej wchłaniane. Jednocześnie peelingi te zwykle są na tyle delikatne, że nie podrażniają skóry, dzięki czemu z powodzeniem mogę po nie sięgać tak często jak tylko mam ochotę, bywa, że parę razy w tygodniu ;-) Moim absolutnym faworytem w tej kategorii jest peeling Organique (klik!), świetny jest także peeling od Femi (klik!) i jeśli ciekawe jesteście, czy do grona ulubieńców dołączył także peeling Phenome, zapraszam dalej.
Podobnie jak peelingi Organique i Femi, działanie peelingu Phenome oparte zostało na bazie aktywnych składników roślinnych - są to m.in. wody roślinne: cytrynowa, aloesowa i z zielonej herbaty, kwas mlekowy, olej manuka, wyciąg z liści oczaru wirginijskiego, ekstrakt z cedru, wyciąg z mięty pieprzowej, ekstrakt z kowniatka morskiego, ekstrakt z wierzbownicy, ekstrakty: ze skórki cytryny i skórki pomarańczy,sok aloesowy, ekstrakt z papai, zielonej herbaty i kwiatów rumianku. Całe to bogactwo natury oczyszcza, odświeża, łagodzi i wzmacnia skórę, poprawiając jej wygląd i kondycję.
Peeling ma konsystencję średnio gęstego żelu - dzięki opakowaniu z pompką (opakowanie nie jest niestety szklane, to twardy plastik) nie zastyga i jednocześnie jest łatwy w dozowaniu - już dwie pompki wystarczą na całkowite pokrycie twarzy. Należy nałożyć go na oczyszczoną skórę i pozostawić na co najmniej kilka minut (u mnie jest to nawet kilkanaście) po czym zmyć. Kosmetyk, mimo że skuteczny, jest tak delikatny, że trudno z nim przesadzić. Zmycie warto poprzedzić masażem, czasem używam do tego szczoteczki np. tej z Yasumi (klik!), czasem zwykłej szmatki muślinowej, a czasem po prostu dłoni. Skóra po peelingu jest oczyszczona, przyjemnie napięta, gładka (żegnajcie moje pory!) i bardziej elastyczna. Przy regularnym stosowaniu jest także lekko jaśniejsza, a co mniejsze ślady po zadrapaniach czy malutkie przebarwienia wydają się szybciej znikać.
Peeling jest niesamowicie wydajny, 200 ml to ilość praktycznie niezużywalna w ciągu pół roku, a tyle właśnie daje nam czasu producent. Używam go namiętnie, wcieram w partnera ;), dzielę się z kim mogę, a i tak dotarłam zaledwie do połowy. Do niedawna sądziłam, że to peeling Organique jest wydajny (pierwsze opakowanie miałam od kwietnia do października, używałam średnio 2-3 razy w tygodniu), ale Phenome bije go na głowę ;) Jeśli zatem po tego typu produkty sięgacie okazjonalnie, nie kupujcie, za to jeśli, tak jak ja, jesteście maniaczkami oczyszczania twarzy - skuście się, warto! ;) Cena w sklepie Phenome to 135 zł, ale chyba jeszcze żadnego produktu Phenome nie kupiłam w regularnej cenie, sklep oferuje sporo akcji promocyjnych i warto z nich korzystać, tym bardziej, że oferta jest arcyciekawa! ;-)
I koniecznie podzielcie się swoimi typami w kategorii peelingi, tu jak nigdzie, zawsze szukam nowych inspiracji ;)
Dla mnie trochę za drogi, ale fajnie, że w końcu coś napisałaś :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Monika
Pozdrawiam również! :)
UsuńJa bardzo lubię peeling enzymatyczny z Organique :) Jeden z lepszych jakie miałam :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo go lubię ;)
Usuńmzoe i cena duza ale za taką butle moze byc moze uda mi sie tez upolowac na promocji:)
OdpowiedzUsuńZdaje się, ze teraz zbliża się weekend z promocjami :)
UsuńNie znam kosmetyku, ale sesja zdjęciowa - imponująca! :-)
OdpowiedzUsuń;))
UsuńPeeling Organique również bardzo lubię. Tej pozycji natomiast nie znam, ale przekonałaś mnie do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńA od siebie polecam Gentle Cream Exfoliant marki Dermalogica, jest genialny :)
O tak, Dermalogica jest boska!
UsuńZapisuję :)
UsuńWowo 135zł to trochę za dużo :(
OdpowiedzUsuńCzęsto są promocje -20%
Usuńbardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ;))
UsuńKocham z Organique i z e-naturalne, mam teraz Femi, zobaczymy jak się uda nasza przygoda. Planowałam kupić teraz jeszcze ponownie z O.ale kusisz tym. Niedobra jesteś!;)
OdpowiedzUsuńZ e-naturalne? Zdradzisz co to za cudo?
UsuńLubię bardzo, choć ostatnio używam Organique i jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, Organique jest super!
Usuńo kurczę, muszę czegoś użyć od Phenome;).
OdpowiedzUsuńPeeling to zdecydowanie dobry początek ;)
Usuńjak na potrzeby mojej problematycznej, szybko przetłuszczającej się cery ten peeling jest za słaby, nie widziałam po nim znaczących efektów:)
OdpowiedzUsuńA ten z Organique próbowałaś?
Usuń... ale Go pięknie oprawiłaś na zdjęciach. Podoba mi się pojemność :) Ja sama chyba lubię "piaskowe" ścierki :)
OdpowiedzUsuńNo to zupełnie inna liga, ale czasem tez po takie siegam :)
UsuńPeelengi enzymatyczne są najlepsze dla mojej cery jednak nie umiem znaleźć odpowiedniego.
OdpowiedzUsuńMiałam z Pharmaceris ale był średni ;)
Spróbuj któryś z wymienionych w poscie, myślę, że są duże szanse na to, ze Ci sie spodobają :)
UsuńMoże się na niego skuszę przy okazji weekendowych zniżek :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)))
UsuńJa polecam z Organique ;)
OdpowiedzUsuńMam już drugie opakowanie ;)
UsuńJa go nie lubię.
OdpowiedzUsuńEfekt był jedynie w postaci silnie czerwonej i piekącej skóry :), bardzo mi nie pasował.
Ale super, że u Ciebie się sprawdza.
Ja po pierwszym użyciu peelingu Phenome strasznie się łuszczyłam, ale nigdy potem ta reakcja się nie powtórzyła, sądzę wiec, że to był przypadek. A ten z Organique Ci służy?
UsuńZ organique nie miałam :)
UsuńAle ogólnie enzymatyczne jakoś kiepsko na mnie działają.
Jeden z lepszych jakie miałam okazję używać :) i bardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie fanek ;-)
UsuńChętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam produkty FEMI. Żadnego peelingu jeszcze nie miałam a pielęgnację nawilżającą. Obecnie od długiego już czasu używam enzymatycznego kawiorowego z clarena. Bardzo fajny. A ulubieńcem tradycyjnym jest szafirowa mikrodermabrazja z yoskine- uwaga, bardzo ostry peeling.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to mamy bardzo podobne zdanie na jego temat. Jedynie kwestia pojemności dla mnie jest małą wadą. Część produktu się marnuje, a szkoda, tym bardziej, że marka podkreśl jak dbają o to by nie doprowadzić do zmniejszenia zasobów surowców potrzebnych do produkcji. Ale może za bardzo się czepiam :P
OdpowiedzUsuńNie czepiasz się ;) Mogliby go produkowac w mniejszych pojemnościach, byłoby praktyczniej :)
UsuńJa jestem oczarowana peelingiem z clarinsa ale on nie jest ezymatyczny. Teraz mam ochotę na tego bo wszędzie o nim głośno blogosferze
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że nigdy nie stosowałam peelingu enzymatycznego, bo zawsze lubię czuć, że coś mi się pod skórą ściera, gdy używam peelingu, jednak kusi mnie ten produkt, kusi :)
OdpowiedzUsuń