Napisałabym coś o zbliżającej się wiośnie i o tym, jak przygotowuję się na jej przywitanie (znowu zaczęłam biegać!), ale ostatnio mam wrażenie, że co tylko wspomnę o słońcu, od razu przychodzi deszcz :D Ominę zatem wstęp i od razu przejdę do tematu recenzji ;) A jest nim nowość od Evree o cudownie pysznym zapachu - olejek do ciała Super Slim.
Co w nim lubię najbardziej? Zapach! Podobnie jak w przypadku olejku Magic Rose (Klik!) urzekł mnie bez końca, jest owocowy, słodko-rześki i bardzo pobudzający. Mogłabym tak pachnieć ;-) Do zapachu świetnie dobrana została szata graficzna - białe, niebieskie i zielone paski są takie właśnie energetyczne i orzeźwiające ;)
Oczywiście sam zapach to nie wszystko (choć dla mnie już bardzo dużo), olejek - według obietnic producenta - ujędrnia, modeluje i napina skórę, zmniejsza obrzęki i pomaga zredukować cellulit. Co z tego na swojej skórze widzę ja? Na pewno poprawę napięcia i ujędrnienie, obserwuję też, że skóra ma zdrowszy i równiejszy koloryt. Obrzęki raczej mi się nie zdarzają, a przeciw cellulitowi wytaczam znacznie cięższe armaty w postaci aktywności fizycznej i szczoty (klik!), więc właściwie również nie mam z nim większego problemu.
W skład olejku wchodzą pobudzający przemianę materii w komórkach skoncentrowany kompleks algowy z listownicy, brunatnic, morszczynu i kowniatka morskiego. Są tu także ujędrniające i rozjaśniające niedoskonałości skóry olejki perilla i grejpfrutowy oraz pobudzający mikrokrążenie pieprz chili. Obecność tego ostatniego jest dla mnie nie lada niespodzianką, bo o ile zwykle unikam kosmetyków z takimi dodatkami (nie znoszę efektu pieczenia) to efekt wywoływany przez chili przypomina raczej przyjemne mrowienie i bardzo mi przypadł do gustu. Wśród składników aktywnych znajdziemy tu także oleje makadamia, migdałowy i winogronowy. Prawdziwie dobroczynny koktajl dla skóry!
O tym jak bardzo polubiłam Super Slim najmocniej niech świadczy fakt, że pierwszy raz (!) żałuję, iż olejek ma tylko 100 ml, życzyłabym sobie litrową butlę całą ;-) Na zużycie olejku mamy pół roku, ale wystarczy go powąchać i schodzi znacznie szybciej. Ja mam już nawet jego zapas i nie sądzę, bym na nim poprzestała. Polecam gorąco!
Bardzo się polubiłam z tych produktem :).
OdpowiedzUsuńJak widać nie jestem jedyna :)
UsuńWszyscy piszą o tym olejku :) skoro taki świetny muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńCudny jest :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedziec o tym olejku :)
OdpowiedzUsuńKocham. Jak dla mnie najlepszy olejek jaki miałam do tej pory :)
OdpowiedzUsuńHaha, skoro masz takie zdolności zapeszania pogody to faktycznie, nie pisz nic o słońcu! :D Chociaż aktualnie słońce podziwiam z domu, bo jestem chora :( A za biegnie też chętnie bym się wzięła, tylko że w moim przypadku będzie to proces bardzo powolny, bo nigdy tak na poważnie nie biegałam...
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zaopatrzę się w ten olejek jak tylko wykorzystam te, które mam. Ogólnie widzę, że kosmetyki Evree zbierają sporo pochwał :)
Pociesz się, że w Trójmieście właśnie pada śnieg z deszczem ;D
UsuńCo do biegania koniecznie zerknij na plany treningowe dla początkujących biegaczy:
- tu masz 6 tygodniowy: http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547
- tu 3 tygodniowy http://bieganie.pl/?cat=19&id=6443&show=1
to są oczywiscie przykładowe plany, w Sieci jest ich mnóstwo. Gorąco polecam, ja tak własnie zaczynałam, i bardzo szybko doszłam do półgodzinnego nieprzerwanego biegu, a potem to już górki ;) Bieganie wciąga, i obok squasha jest jedynym sportem, który nie znudził mi się na przestrzeni paru lat ;) Trzymam mocno kciuki :*
właśnie myślałam nad kupnem jakiegoś olejku do ciała, bo balsamów mam już dość. i ten wydaje się wg twojej opinii bardzo dobry, może właśnie na niego się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go mieć, szczególnie teraz. Niby ważę już mniej (i to nawet sporo) niż przed ciążą, ale skóra mogłaby być jędrniejsza, zdecydowanie...
OdpowiedzUsuńTeż uderzyłam w cellulit ze szczotą ;)
Szczota jest genialna, nie wiem jak mogłam bez niej żyć, moje ciało jest tak gładkie! OIejek jest jej cudnym uzupełnieniem.
UsuńBardzo lubię tego typu olejki, z chęcią sięgnę i po ten :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze są duże szanse, że stanie się jednym z ulubionych :)
UsuńJa jestem takim leniuszkiem w nacieraniu się, że chyba nie sprawdziłby się u mnie taki olejek :) Natomiast sam zapach mnie kusi... ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, olejek uzaleznia ;)
Usuńwygląda fajnie
OdpowiedzUsuńWygląda super!
OdpowiedzUsuńJa mam fazy olejowe - mam okresy kiedy bardzo je lubię, a bywa, że mnie męczą.
Ten jest naprawdę fajny Ania, i bosko pachnie ;)
UsuńTaka z Ciebie "zapachowa fetyszystka", co? :DDDD
UsuńZapisuję go do mojej listy zakupowej :) Tylko nie wiem czy dostanę go stacjonarnie w moim mieście.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze tak. Ostatnio gdzie się nie obejrzę tam widzę Evree ;)
UsuńCałym sercem wielbię ten olejek.
OdpowiedzUsuńHa! Kaś jesteś następna ;-))
UsuńKurczaczek, aż żałuję, że nie wzięłam go w czasie -50% w Super-Pharmie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Evree dość często widze w promocji, sama zapas upolowałam też dość tanio :)
Usuńbędzie mój! lubię tą markę :)
OdpowiedzUsuńBędzie mój:)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie olejki tej marki :)
OdpowiedzUsuńOjj tak, zapach tego olejku jest boski :)
OdpowiedzUsuńRównież go polubiłam :) Jak zwykle masz przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńno to widzę, że trzeba się do niego przymierzyć i wcale tu nie myślę o swoim cellulicie, tylko o jego (olejku) całokształcie :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że taki porządny jest? Będę o nim pamiętać po porodzie ;)
OdpowiedzUsuńwidzę że bardzo sie polubiliście:))
OdpowiedzUsuńWszyscy kochają te olejki Evree ostatnio - ja również pokochałam szczególnie ten do twarzy regenerujący - jest boski i pomimo tego że używam go kilka dni już widzę pozytywny wpływ na moją skórę :) Tego Twojego nie widziałam w Superpharm :/ a też bym się w taki Slim chętnie zaopatrzyła :D
OdpowiedzUsuń