Peeling do ust Pat&Rub trudno nazwać niezbędnym elementem codziennej pielęgnacji, ale z całą pewnością jest jej miłym urozmaiceniem ;)

W niewielkim zgrabnym słoiczku upakowano 30 ml produktu, bardzo dużo, zważywszy na to, że kosmetyk przeznaczony jest do ust. Skład peelingu jest w stu procentach naturalny - cukier brzozowy (ksylitol), oleje i masła roślinne, w tym olej ze słodkich migdałów i masło kakaowe.
Cukier pod postacią drobnych i naprawdę ostrych (dla mnie momentami nawet zbyt ostrych!) kryształków skutecznie ściera martwy naskórek; pozostałe składniki pielęgnują i natłuszczają usta. Małą niedogodnością może być konsystencja, która nie do końca jest zwarta, bywa że produkt osypuje się zarówno z palców jak i ust. Warto go wtedy dodatkowo zwilżyć, zarówno wodą, jak i olejkiem, znacznie ułatwia to całą zabawę, bez szkody dla ostatecznego efektu ;) Ciekawostką jest smak, rzeczywiście kawowy, dodatkowo ksylitol przyjemnie rozpuszcza się w ustach - nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się powstrzymać przed oblizaniem ust ;)
Peeling pozostawia usta gładkie, napięte, zaróżowione, efekt równie smakowity, jak smak peelingu ;)) Można oczywiście pokusić się o domowe sposoby złuszczania ust, ale peeling Pat&Rub jest na tyle przyjemny i skuteczny, że z przyjemnością po niego sięgam i jak tylko to opakowanie się skończy, na pewno skusze się na kolejne.
Ja już się boję testować kolejne peelingi do ust :/ mam z nimi problemy i chyba wszystkie tego typu specyfiki okazują się dla mnie za mocne... Ale fajnie, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTen tez jest dość mocny.
UsuńPrzepiękne zdjęcia Elle :) lubię takie gadżety ..miałam co prawda tylko z Lusha ale wiem, że z tym też bym się polubiła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) A z Lusha to akurat też chętnie bym przygarnęła :D
UsuńMusi to być bardzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńI naprawdę jest ;)) Ciekawa jestem wersji pomarańczowej, głównie jej smaku :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia <333 A peeling miałam i bardzo go lubiłam. Teraz używam pomadki peelingującej Sylveco i też jest bardzo przyjemna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pomadkę zamierzam kupić, ale trudno mi w Gdańsku znależć sklep, w którym sprzedają stacjonarnie kosmetyki Sylveco.
UsuńPiękne zdjęcia <3 Mam ten peeling i bardzo go lubię, choć nieco zawiodłam się zapachem. Myślałam, że będzie bardziej kawowy, a tymczasem wyczuwam w nim coś co mnie drażni.
OdpowiedzUsuńMyślę, że drażnić Cię mogą nity olejków, są dość wyczuwalne.
Usuńmam, mam właśnie tę wersję. Lubię go za efekt gładkich ust bez skórek, jest jednak jeden problem, nie chce mi się go regularnie używać. Nawet koło łożka sobie postawiłam i nic :D
OdpowiedzUsuńNo niestety ja też tak mam, dlatego staram sie go zostawiać w łazience i podczas kąpieli z niego korzystać ;)
UsuńCudowne zdjęcia :) Do mnie też już jedzie, ale w wersji pomarańczowej :) Właśnie robiłam zakupy na P&R i powyżej 200zł miał być gratis, więc zobaczymy czy będzie...
OdpowiedzUsuńObecnie mam tańszą wersję z Marizy i też daje radę, ale z przyjemnością porównam go do P&R :)
No to jestem bardzo ciekawa, jak Ci sie spodoba wersja pomarańczowa ;)
UsuńYhmm spróbuję taki sobie w domu przyrządzić :)
OdpowiedzUsuńMyślę że to zupełnie niezła alternatywa. Ja zawsze sobie obiecuję, że spróbuję, po czym rzadko o tym pamiętam no i nie zawsze mam na to czas.
UsuńAch te Twoje zdjęcia!!! Szałowe!
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam peelingu do ust :)
Dziękuję Ania ;) Jak Cię znam to pewnie sama zrobiłabyś coś jeszcze bardziej apetycznego ;))
Usuń:)
Usuńpeeling i przekąska w jednym :D
haha to ja o smaku mango poproszę :D
Usuńzrobiłam sobie ostatnio taki w domku :)
OdpowiedzUsuńTez kawowy?
UsuńBazie! <3 Ja też lubię peelingi do ust, obecnie mam jeden z Lusha o smaku gumy balonowej :) Kiedyś robiłam sama, ale kupno gotowego zawsze jest wygodniejsze a nie zawsze w domu uda nam się zadowalająca nas wersja :)
OdpowiedzUsuńBazie! ;)) Smak gumy balonowej? Sekundy bym się nie zastanawiała, brzmi mega ;)
UsuńCena pewnie zabójcza :P
OdpowiedzUsuńRegularna 49 zł, ale na stronie PAt&Rub często są promocje :)
UsuńMiałam wersję różaną i przyjemnie mi się jej używało. Szkoda, że ten peeling jest taki drogi; nie jest to kosmetyk niezbędny, a swoje kosztuje.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, ale promocji jest tyle, że spokojnie można kupić peeling taniej :)
UsuńMam bardzo suche usta, więc by mi się takowy przydał. Uwielbiam zapach kawy, chociaż za jej smakiem nie przepadam. Ale w kosmetykach kawa mile widziana:)
OdpowiedzUsuńJa wolę smak niż zapach, ale tu ten zapach jest bardzo przyjemny :)
UsuńMam ten peeling tylko w innej wersji i uważam, że taki kosmetyk jest mi zbędny:/
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością można bez niego żyć, ale jak już go mam, to bardzo przyjemnie mi się go używa ;)
Usuńja wolę bardziej owocowe smaki, ale peeling wydaję się być fajny :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ten peeling! :)
OdpowiedzUsuńmiałam różany a mam ochotę na popcorn Lusha :P
OdpowiedzUsuńTyle razy byłam w salonach Lusha i jakoś nic mnie tam nie skusiło, nie wiem jak to możliwe, że przegapiłam ich peelingi do ust!
UsuńUwielbiam peelingi do ust. Zazwyczaj stosuję je rano, w celu uzyskania efektu pełniejszych ust. Tego z P&R nie miałam, jak tylko skończę mój aktualny to spróbuję tego z Lusha, a następny w kolejce będzie P&R. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa Lush robicie mi coraz większą ochotę ;)
Usuńzdjęcia obłędne - kocham ♥
OdpowiedzUsuńpamiętam, że zżerałam ten peeling - jest świetny:)
pozdrawiam ciepło
:*
Haha w sekrecie Ci powiem, że i mi się zdarza :D
UsuńŚciskam również :*
Bardzo lubię kawową wersję tego peelingu, teraz mam pomarańczową i również nie narzekam:)
OdpowiedzUsuńW planach mam spróbowanie różanego :)
OdpowiedzUsuńtakie cudeńka to dla mnie prawdziwe poprawiacze humoru i umilacze pielęgnacji, nie znam tego, choć przyznaję się bez bicia, że już mnie kusi, nawet jak go będę musiała trochę podrasowaś jakimś olejkiem :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy po dodaniu olejku peeling będzie się lepiej trzymał ust?
UsuńMoże to głupio zabrzmi, ale ja bez tego peelingu nie wyobrażam sobie już życia ;) Obecnie mam wersję różaną i jest super, pomarańczowa też jest fajna ;)
OdpowiedzUsuńA który najbardziej przypadł Ci do gustu? Zastanawiam się, czy zostać przy kawowej wersji, czy skusić się na pomarańczową na przykład ;)
UsuńAle ten peeling pieknie wyglada, prawie jak cien w kremie :) Nie uzywalam nigdy peelingu do ust, ja generalnie jestem w tyle jesli chodzi o wiele kosmetykow :P
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że ja jestem zaskoczona jak wiele dziewczyn używa takich cudełek, do niedawna peeling do ust był mi kosmetykiem zupełnie nieznanym, a nawet jeśli coś o nim słyszałam, to uznawałam to za rzecz zupełnie zbędną. Zresztą nie jest to jedyna moja potrzeba wykreowana przez Internet :D
UsuńPrzyjemny dodatek, może nie potrzebny na 100% ale fajnie go mieć ;D
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :))
Usuń50zł to dla mnie niestety za duży wydatek za kosmetyk, który z łatwością można odtworzyć w domu :) Swój peeling robię z białego lub brązowego cukru, miodu i odrobiny olejku, jaki akurat mam pod ręką. Kolejną wersję chciałabym wypróbować z olejem kokosowym :) Miałam okazję spróbować peelingu z Lush i zapach oraz smak gumy balonowej był cudowny! Zużyłam z przyjemnością całe opakowanie, które teraz służy mi do przechowywania swojej wersji ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Zgadzam się, że spokojnie można takie cudo stworzyć w domu, jak zresztą sporo fajnych kosmetyków. Kiedyś nawet sprawiało mi to sporo frajdy, teraz zwyczajnie nie mam na to czasu.
Usuńkiedyś robiłam sama ale gotowce to jest to jak się nie ma czasu na zabawy :) Patka nie znam, ale LUSHowy bubblegum zawładnął mym nosem i smakiem :)
OdpowiedzUsuń