Gdybym miała wskazać maślanego ulubieńca ostatnich miesięcy to niewątpliwie byłoby to Winogronowe masło do ciała z serii Eco for You, Bielenda. Czym mnie zachwyciło? Niezwykle udanym połączeniem odżywczych właściwości typowego masła do ciała z lekkością balsamu. Mamy tu zatem niesamowite odżywienie i gładkość skóry, ale zamiast typowej treściwej i nieco topornej w rozcieraniu konsystencji dostajemy delikatny krem, który lekko sunie po skórze i błyskawicznie w nią wnika.
Masło pięknie pachnie! Producent twierdzi, że to winogrona i tak właśnie czuję - słodkawo-owocową woń skórek winogronowych. Aromat trwa jeszcze przez jakiś czas przy skórze i zdecydowanie jest to miłe doznanie ;) Masełko nawilża, odżywia i lekko ujędrnia skórę. Ma ku temu całkiem niezłe argumenty; skład wolny jest od parabenów, sztucznych składników, pochodnych ropy naftowej i PEGów. Znajdziemy tu za to olej winogronowy, masło shea, polifenole z czerwonego wina, algi, witaminę i sporo innych przyjaznych skórze składników.
Opakowanie jest ładne: przezroczysty plastikowy słoik zabezpieczony nie tylko nakrętką, ale także folią.

Masełka kosztują ok 25-30 złotych i niestety, jak mi się wydaje, stacjonarnie są raczej trudno dostępne, choć swego czasu widziałam je w Naturze. Bez trudu za to znajdziecie je w Sieci i jeśli mogę Wam podpowiedzieć - bardzo warto! Pojemność 200 ml starcza na długo i muszę przyznać, że wyjątkowo wcale mi nie tęskno do widoku denka ;) Pocieszam się tym, że jak już się skończy, to na pewno skuszę się na kolejny wariant owocowy i tym razem będzie to pomarańcza! Liczę na olfaktoryczną ekstazę ;-)
I skład:
Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Theobroma Cacao Seed Butter, Glyceryl Stearate SE, Cyclopentasiloxane, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Urea, Vitis Vinifera (Grape) Skin Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Chlorella Vulgaris Extract, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja, (Soybean) Sterois, Sodium Stearoyl Glutamate, Squalane, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Xanthan Gum, Beta-Sitosterol, Sodium Polycrylate, Dimethicone, Phenoxyethanol, Benzic Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Polyaminopropyl Biguanide, Maltodextrin, PArfum, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene.
Napisz proszę, jakim aparatem i obiektywem robisz te oszałamiające zdjęcia? Nie mogę się na nie napatrzeć! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńTo masełko wygląda ciekawie, jak znajdę gdzieś to może kupię. Na razie używam głównie balsamów :)
Mam Canona 40D, a zdjęcia najczęściej robię obiektywem Tamron 90mm 1:2.8. Uwielbiam go i szczerze polecam :)
Usuńno fakt. zdjęcia są cudowne!
UsuńZdjęcia faktycznie zachwycają;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJakoś nie mam przekonania do kosmetyków o zapachu winogron ;/
OdpowiedzUsuńDo wyboru jest jeszcze kilka innych wersji zapachowych :)
UsuńCiekawi mnie to masło:)
OdpowiedzUsuńJest super :)
UsuńOoo, winogrona ♥. I nawet nie ma parafiny w składzie! Super ;).
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOstatnio bielenda wypuściła sporo fajnych kosmetyków, ten też wygląda zachęcająco :) lubię zapach winogron w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńOjj tak, te ich sera do twarzy <3
UsuńMiałam winogronowe masełko Bielendy, ale jakieś inne. Pięknie pachniało, nieźle nawilżało, ale skład był delikatnie mówiąc taki sobie. Ten tutaj prezentuje się znacznie lepiej, więc jeśli kiedyś spotkam je gdzieś u siebie tochętnie wypróbuję, tym bardziej, że masła do ciała idą u mnie jak woda ;)
OdpowiedzUsuńChyba nawet wiem z jakiej serii :)To jest o tyle fajniejsze, ze ma ciekawy sklad.
UsuńNie miałam jeszcze żadnego masełka z Bielendy. Od dziś rozpoczynam poszukiwania tego winogronowego, zachęciłaś mnie do niego! :)
OdpowiedzUsuńJest też jabłkowe, pomarańczowe.. ;)
UsuńJako fanka wszelkich pachnących owocami mazideł do ciała czuję się skuszona żeby je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę milutkie, myślę, ze przypadnie Ci do gustu :)
Usuńwitaj:) dzięki Tobie zakupię jakiś kosmetyk na pewno tej marki, wcześniej nie zwróciłabym na nią uwagi, pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, warto ;) Na jaki zapach polujesz? ;)
UsuńWydaje mi się, że ostatnio widziałam tą serie w aptece pod domem, ale 100% pewności nie mam. Winogrona w kosmetykach lubię, wiec to masełko może kiedyś upoluję ;)
OdpowiedzUsuńTo byłoby ciekawe ;)
UsuńŚwietne masełko, zdjęcia super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńOj chciałabym ale jak dotąd nigdy go nie spotkałam :/ Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, ja tę serię widziałam chyba jedynie w Naturze, ale ostatnio i tak wiekszość zakupów robię przez neta, praca mnie pochłania i nie mam czasu na włóczenie się po galeriach ;)
UsuńJakie zdjęcia mu zrobiłaś!!! :-D
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, prawda? ;)
Usuńo, mam ochotę!
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię ^^
UsuńPrzypomniałaś mi jak bardzo kiedyś pragnęłam wersji arbuzowej!!!!!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia.... brak słów!
i jabłkowej i pomarańczowej... :D
Usuńheheheeeee :))))
UsuńPierwsze widzę...
OdpowiedzUsuńBielendy właściwie wcale nie używam, miałam może dwa produkty tej firmy w całym moim życiu.
OdpowiedzUsuńAle to opakowanie mi się podoba!
mam co prawda spory zapas masełek, ale przyznaję się bez bicia, już mnie skusiłaś na te winogronkowe cudeńko :)
OdpowiedzUsuńaz korci zakupic ;p
OdpowiedzUsuńZ radością muszę się przyznać, że leży na mojej półce i czeka na swoją kolej, muszę chyba ją jednak przyspieszyć po Twoich słowach zachęty.
OdpowiedzUsuńNie widziałam wcześniej tych maseł, szkoda... Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca :) Teraz pewnie do takich treściwszych kosmetyków wrócę zimą, ale postaram się o Bielendzie pamiętać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A