Moje przygody z kolorówką Bourjois są raczej krótkotrwałe, kiedyś zachwycałam się ich różami, ale szybko odkryłam, że chanelowskie biją je na głowę, później polubiłam tusze, ale z czasem znalazłam sporo lepszych, całkiem przyjemne są kredki do ust i pomadki, ale znowu tych nie używam aż tak często. Jedynie podkład 123... Perfect CC Cream zachwycił mnie na dłużej i ma stałe miejsce w mojej kosmetyczce. W ostatnich dniach, dzięki Nowościom Rossmanna, mam przyjemność testować paletkę Bourjois, Smoky Stories i jeśli jesteście ciekawe, czy cienie dołączą do grona ulubieńców, zapraszam dalej ;)
Paletka Smoky Stories dostępna jest w kilku wersjach kolorystycznych, dodatkowo każda z nich, dla odróżnienia, nieco różni się kolorem opakowania. Znajdziemy tu niebieskości - I love Blue, szarości - Grey and Night, nudziaki - Good Nude, brązy Upside Brown, delikatne róże Over Rose i fiolety In mauve again. Muszę przyznać, że nazwy bardzo mi się podobają :-))
Moja paletka to brązy i złocistości Upside Brown. Kolory są śliczne, gdybym miała określić ich tonację to napisałabym, że jest neutralna; bardziej chłodna niż ciepła, dla mnie - w sam raz ;). Obok 3 wyrazistych w kolorze brązów i beżu mamy tutaj także rozświetlacz, umieszczony pośrodku palety. Jako fanka świecidełek nie mogłam się nim nie zachwycić, cudny jest ;) I jako jedyny może sprawić odrobinę problemów przy nakładaniu na powiekę - lubi się osypywać. W celu uniknięcia bałaganu na policzku wystarczy jednak przyłożyć chusteczkę higieniczną do twarzy i to co ma spaść, spadnie na nią.

Cienie są dobrze napigmentowane i łatwo się blendują, a ich zestawienie jest na tyle udane, że praca z nimi powinna być przyjemnością nawet dla nie bardzo wprawionej w makijażu ręki. Pomimo dość miękkiej konsystencji nie osypują się (poza wspomnianym brokatem) i są trwałe, na bazie Urban Decay są nie do starcia.
Opakowanie jest całkiem ładne, ale sposób otwierania mógłby być bardziej przemyślany. Do cieni dołączono pacynkę, dla mnie bezużyteczną, wolę pędzelki (swoją drogą planuję zakup pędzli Zoeva, polecacie coś?), czy nawet własne palce. Gramatura cieni 3,2 g, jaka by nie była, przy takiej ilości cieni, jaka przewala mi się w kuferku, jest nie do zużycia.
I swatche na dłoni - jeśli przyjąć ustawienia mojego monitora za słuszne, kolory cieni zostały dość wiernie oddane. W najbliższych dniach postaram się także pokazać Wam jak cienie sprawują się na oku, a sprawują się naprawdę nieźle ;)
Cienie znajdziecie wkrótce na rossmannowych półkach, nie znam niestety ceny, ale mam nadzieję, że będzie do przełknięcia, bo bardzo chętnie przygarnęłabym co najmniej jeszcze te nudziaki Good Nude ;) A która wersja Was kusi najmocniej?
Piękne! Lubię takie neutralne odcienie:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory <3
OdpowiedzUsuńKolorystyka bardzo przyjemna, ale opakowanie trochę rozczarowuje. Z pędzli do oczu najbardziej polecam Ci Zoeva.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Zoeva :)
UsuńZgadzam się, opakowanie nie bardzo idzie z duchem czasu :P
UsuńTo, że Zoeva to wiem, tylko jakie? ;)
Nie sprecyzowałaś dokładnie jakich pędzli potrzebujesz (bo do oczu, to dość szerokie pole manewru :P), więc trudno jest mi coś polecać. Moje zasoby pokazywałam na blogu, niektóre opisywałam. Szybciej za to mogę napisać, których nie polecam ;) bo trafiło im się kilka przeciętniaków wymagających dopracowania.
UsuńNo właśnie tak się zastanawiam co bym chciała (bo przecież nic mi nie trzeba :D) i w sumie hmm, jakiś skośny do zaznaczania ciemniejszym cieniem załamania powieki, może do rozcierania (choć do 247 Maestro nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń), i w sumie tyle. Za to chętnie przygarnęłabym również pędzel do różu, miękki (póki co takiego nie spotkałam, wliczając w to MACowy) do pudru i zgrabny do brązera ;)
UsuńZerknę oczywiście na Twój wpis :)
Jak potrzebujesz skośny pędzel, to ja polecam jedyny słuszny z MAC'a 275 :) Zoeva nie jest zła, ale brakuje jej wiele w tym kształcie i niestety trudno się nim pracuje :/ Włosie i jego układ nie do końca przemyślane.
UsuńPędzel do różu polecam wyłącznie z nowej serii 101 i 126, przy czym 101 to genialny pędzel do brązera, rozświetlacza i różu. Bajka :) 126 ma fantastyczny kształt i przemyślane cięcie, sprężystość. Zdecydowanie się wyróżnia. (mam skośny pędzel do różu z MAC'a ale to porażka i totalne nieporozumienie, żałuję zakupu... dlatego najbardziej doceniam MAC'ową 217 i 275)
Poza tym to oczu polecam: 225 Eye Blender (wyjątkowy i śmiało powiem, że przebija MAC'ową 217-tkę :)) Mam ten pędzel od bardzo dawna i coraz bardziej go doceniam, włosie zachowuje się nienagannie, a ma już kilka lat.
234 Smoky Shader, mistrzostwo! Dla mnie pędzel bez wad, kształt, układ włosia, jego sprężytość ♥
230 Pencil, genialny i o ile w w MAC'u jest bardzo podobny pędzel, to mimo wszystko wybieram Zoevę :) 231 Petit Crease można dobrać, ale wszystko zależy od kształtu powieki i Naszych preferencji.
229 Eye Finish, bombowa sztuka ♥ miękki, sprężysty, idealny do kremowych jak i tradycyjnych formuł. polecam :)
Tyle ode mnie :)
Obejrzałam go sobie, rzeczywiście jest ładny, szkoda, ze Dougi nie robi już promocji na maczki ;) Z MAC mam tylko pędzel do pudru, ale użyłam go zaledwie parę razy i nie odpowiada mi wcale, muszę go w końcu puścić dalej. Pędzle do różu i brązera na pewno rozważę, tych nigdy mi za dużo, dziękuję za polecenie :)) Zresztą wygooglowałam sobie wszystkie polecone przez Ciebie i wygląda na to, że wszystkie chcę :) Wielkie dzięki za czas :* na pewno pochwalę się, jak już kupię :)
UsuńProszę bardzo :) Wiem jak to jest, kiedy szukamy konkretnego przekazu/opinii.
Usuń275, to był mój pierwszy pędzel z MAC'a i bardzo dobrze mi służy. Kupiłam podobny kształt z kilku innych firm, lecz MAC wypada bezbłędne
Im więcej kręciłam się na stoisku firmowym, to tym bardziej zauważałam, że MACowe pędzle mają też wiele braków. Może te z serii pro są lepsze? Nie wiem, ale widzę, że spokojnie można wiele z nich jak nie większość zastąpić naprawdę genialną Zoevą. Marka rozwija się i mam nadzieję, że nie osiądzie na laurach ;)
Zapomniałam dopisać kilka słów na temat pędzla do pudru. Nie wiem jakie lubisz gabaryty ;) Ja preferuję duże puchate pędzle do pudru i tutaj najbardziej zadowolona jestem z pędzla Real Techniques. Stanowi perełkę na bazie oferty. Co prawda trzeba liczyć się z faktem, że tak po roku może ok. 1,5 przy regularnym używaniu będzie nadawał się do wymiany, lecz relacja cena = jakość przemawiają na jego korzyść. Pędzel Zoevy do pudru 106 jest udany, ale z chęcią widziałabym go o podwójnej objętości. Natomiast na uwagę zasługuje jakość, jest ze mną od bardzo dawna i używam go regularnie na zmianę z RT, przy czym jest jak nowy :)
Będę wypatrywać info i mam nadzieję, że będziesz zadowolona tak samo jak ja :) Ostatnio kompletowałam prezenty dla Przyjaciółek i wybrałam zbliżóny mix pędzli. Myślę, że będą zadowolone. Chyba :D
Oglądałam te cienie i tak się zastanawiałam, czy chciałabym chcieć ;) Po czym odłożyłam, bo... każde cienie z Bourjois poszły w świat, jakoś nie do końca je uwielbiałam. Nie były złe, lecz szukam zupełnie innej tekstury, wykończenia. Najbardziej podobają mi się pierwsze dwa od lewej kolory :)
OdpowiedzUsuńFajnie je pokazałaś, ale gdzie makijaże? :P
Myślę, że mogą stanowić udany zakup dla osób, które lubią gotowe zestawy i nie posiadają n-tej ilości cieni :D
Wiem coś o nadmiernej ilości kosmetykó, staram się je sukcesywnie oddawać, ale różnie mi to wychodzi ;) A makijaz będzie, cienie świetnie wyglądają na oku. Muszę tylko trafić na dobre światło, albo kupić wreszcie lampę pierścieniową.
UsuńTo Ty też jesteś w nowościach Rossmann? ja miałam wybrać ten zestaw, ale jednak zrezygnowałam..chociaż widzę, że kolory przyjemne :)
OdpowiedzUsuńTak ;) Z tego co pamiętam te cienie były w kilku zestawach i chyba w kilku kolorach.
UsuńJa nie miałam już wyboru dużego, bo zaledwie trzy zestawy zostały :)
Usuńprzyjemne nawet, moja przygoda z tą marką zakończyła się na podkładzie...
OdpowiedzUsuńCzęść ich podkładów ciemnieje na skórze, na taki trafiłaś?
UsuńBardzo ładne kolory takie neutralne, dokładnie takie jakie lubię :) Jednak nie miałam jeszcze styczności z tą marką :)
OdpowiedzUsuńTo dobry sposób na rozpoczęcie znajomości ;)
UsuńTen jasny cień jest świetny! Taki połyskujący pyłek.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda na powiece ;)
UsuńTa złota błyskotka jest piękna! Ja nie znam za bardzo kolorówki Bourjois. Kiedyś, lata temu miałam czerwoną szminkę od nich i bardzo ten kolor lubiłam, jednak to był ten czas, gdy czerwone usta zdecydowanie nie były dla mnie i oddałam dalej :)
OdpowiedzUsuńSuper odcienie, świetnie dobrane :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy design opakowania :)
OdpowiedzUsuńFajne kolory, poza tym, że ten jasny byłby lepszy bez tak widocznych drobinek.
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale mi się podobają, zwłaszcza teraz, kojarzą mi się ze świętami bożego narodzenia :D
Usuńładne zestawienie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory, akurat idealnie wpisują się w mój gust :)
OdpowiedzUsuńTo chyba takie w miarę bezpieczne zestawienie, w którym odnajdzie się prawie każdy ;)
Usuńoo ten środkowy jest mega !
OdpowiedzUsuńJakie dziwne opakowanie, przypomina mi saszetkę na tampony ;D ale cienie wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńNo ja Cię prosza, w czym Ty trzymasz tampony :P
UsuńBardzo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńKolorystyka bardzo przyjemna.
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka paletka. Malowałabym się:).
OdpowiedzUsuńWierzę ;-))
Usuńchyba z tego najbardziej brałabym zdjęcia:P Kasetka wygląda nawet ciekawie... i kolory ładne...:)
OdpowiedzUsuńCo do zoeva mogę Ci w ciemno polecić zestaw Golden Rose - zawiera pędzle do twarzy i oczu i to pierwszy zestaw, z którego używam wszystkie pędzle równie chętnie - a jeszcze okupię... Samo włosie bardzo miękkie - miałam eco tools, real technics - w których pokładałam wielkie nadzieje, nawet zestaw Sigmy blado wypada na tle pięknego różowo - złotego zestawu zoeva:) I uczciwie cenowo nie wychodzi tragicznie, zważywszy na wysoką jakość...
oj, się mi rozpisało, ale uwielbiam te pędzle:D
:*
Zestawy mają jednak tę wadę, że nie potrzebuję wszystkich pędzli, zwłaszcza że mam ich już kilkadziesiąt innych firm :/ Zoeva Golden Rose jest piękna, i jeśli mówisz, że włosie jest miękkie to spróbuję zorientować się, czy można je kupić pojedynczo i wtedy skusiłabym się na ten do pudru, różu i coś do oczu ;) Na pewno nie potrzebuję flat topów, mam swoje ulubione (w tym genialny Blusche) i jest ich na tyle dużo, że nie chcę kupować kolejnych, tym bardziej, ze do różu mam może ze trzy, przy czym lubię tylko jeden :D
UsuńJuż widzę, ze to tylko set ;) I po co mi je pokazałaś! ;)
Usuńno właśnie miałam pisać.. .tak ma flat topa faktycznie, którego wielbię:)
Usuńhaha przepraszam, ale po prostu jestem w nich zakochana... :*, jednak w tej sytuacji postaw na pojedyncze pędzle - są równie dobre wszystkie (sama mam na liście dwa solo i niestety będą to czarne klasyki), choć powiem szczerze Ela, chyba nie żałowałabyś zestawu, a jakiegoś flatka podałabym dalej...;)
Czekam teraz, aż zoeva wprowadzi więcej z serii rose gold, może jakieś solówki - pomarzyć zawsze można:P
a ten blusche to co to?
UsuńPędzle Golden Rose są tak piękne, że właściwie o innych już nie myslę ;)
UsuńA Blusche to kanadyjska firma, produkują pędzle i kosmetyki mineralne, tych ostatnich nie znam, ale pędzle mają świetne :)
Nie mialam jej jeszcze, ale na pewno kupie, bo mi sie strasznie kolory podobaja ;d
OdpowiedzUsuńMnie coś nie ciągnie do tych cieni, nie żeby były brzydkie, bo wyglądają bardzo fajnie, ale czegoś mi brakuje. Może to wina opakowania ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka wcześniejszych modeli cieni Bourjois i oprócz jednego wariantu inne mi odpowiadały. Poczekam aż będą w moim Hebe
OdpowiedzUsuńTwoje kolory dla mnie idealne. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńNo troszkę mniej ich opakowanie ;)
Śliczne! Takie brązy, ale nieoczywiste brązy. Zerknę jak zobaczę :D
OdpowiedzUsuńbardzo ładne!
OdpowiedzUsuńPaleta w moich odcieniach choć bardzo rzadko maluję oczy, bardzo podoba mi się to złotko.
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo na plus podoba mi się ta elegancja, kolory niesttey za mało intensywne
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńŁadna kolorystyka :) Nigdy jeszcze nie miałam nic z Bourjois :D
OdpowiedzUsuńładne kolorki-idealne na te pogodę i ogólnie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńjako rasowa blondynka uwielbiam siebie w brąz, ale tylko na oczach :)
Co do wyglądu opakowania-poczułam się jakbym widziała kosmetyki mojej mamuśki :D lata 80-90 :D
Masz cudownego bloga , zostanę na dłużej aby przeczytać wszystkie posty :)
OdpowiedzUsuńWidziałam na stronce rossmana że są już dostępne te cienie u nich w sklepie :) kolorki są piękne i chętnie bym się na nie skusiła . Pozdrawiam :)
Dziękuję Kasiu :) Ja dziś szukałam tych cieni w SuperPharm, ale jeszcze nie było. Pozdrawiam ciepło :))
Usuń