Rewitalizujący scrub cukrowy Pat&Rub można polubić za wiele rzeczy. Za skład - w stu procentach naturalny, za działanie - delikatne, ale skuteczne, za formułę - apetyczna mieszanka cukru z roślinnymi wonnościami i wreszcie za zapach. Ja jednak najbardziej lubię go za wielofunkcyjność, jest mi nie tylko peelingiem, ale i balsamem. Właśnie tak ;-) To jeden z tych kosmetyków, po których nie czuję najmniejszej nawet potrzeby sięgnięcia po balsam czy mleczko nawilżające.
Skład jest bardzo apetyczny i to dosłownie ;) Skuszona opisem polizałam odrobinę - mamy tu słodki miks cukru trzcinowego, oleju winogronowego, żurawiny, olejku cytrynowego, oliwy i masła z oliwek, masła shea, oleju babassu, masła z awokado, masła kakaowego, wosku pszczelego (!) i naturalnej witaminy E. Prawda, że przyjemnie?
Dalej jest równie miło. Peeling jest bardzo delikatny, do tego stopnia, że jeśli oczekuję mocniejszego zdzierania to dosypuję do niego zmielonych pestek malin. Kilkuminutowy masaż gęstą treściwą pastą pomaga się pozbyć martwego naskórka i jedocześnie regeneruje skórę za sprawą swych odżywczych właściwości.
Pachnie świetnie, dla mnie to aromat trawy cytrynowej, bardzo przyjemny i pobudzający. Spotykałam się z opiniami, że zapach może zniechęcać do kosmetyku, ale zupełnie nie wiem dlaczego, jest delikatny i nienachalny.
Opakowanie 500 ml gwarantuje wiele przyjemności i choć cena wyjściowa (79 zł) do najniższych nie należy, to warto zaglądać na stronę Pat&Rub, promocje czają się na każdym niemal kroku ;) Macie swoich ulubieńców wśród kosmetyków Pat&Rub?
Ja nadal nie miałam żadnego kosmetyku tej marki ;) Chyba muszę w końcu nadrobić zaległości, od dawna chodzi za mną właśnie ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńNieee, zapach jest okropny, jak mleczko cytrynowe do wanny!;) Ja miałam wersję rozgrzewającą bez cytryny;) dla mnie jest za bardzo!odżywczy, mimo że sucharem jestem. I zdecydowanie zdążył mi się znudzić niz go wykorzystałam, bo piekienlnie wydajny jest.
OdpowiedzUsuńW ogole nie mam takich skojarzeń ;)
UsuńKusisz kochana, mam go już na chciejliście. :)
OdpowiedzUsuńNie mialam okazji stosować żadnych kosmetyków z tej firmy, ale ten scrub wydaje się być fajny, zwłaszcza, że nie trzeba się po nim balsamować :D
OdpowiedzUsuńUłatwia życie ;)
UsuńIch peelingi zawsze stosuję na sucho - wtedy lepiej są lepszymi "zdzierakami". Poza tym zmywam wówczas nadmiar tłustego filmu, który pozostawiają. Ale generalnie polubiłam się z tymi kosmetykami choć akurat wersji z żurawiną jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńSpróbuję i na sucho :)
UsuńJak na razie mam tylko balsam do rąk, ale coraz częściej zaglądam na ich stronę, czytam recenzje kosmetyków i mam coraz większą ochotę kupić parę produktów, o tym peelingu też myślę intensywnie, podoba mi się. Uwielbiam filmiki Kingi Rusin gdzie opowiada o kosmetykach i pokazuje jak je stosować, nie pamiętam już ale chyba właśnie peeling skosztowała..musi być naprawdę dobry:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling i lubiłam go, ale zdecydowanie wolę jednak postawić na mocniejsze zdzieraki, dlatego raczej do niego już nie wrócę :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej firmy są mi niestety obce ale chętnie bym to zmieniła.
OdpowiedzUsuńJeśli się w końcu zdecyduje na jakiś kosmetyk tej marki to będzie ten scrub ;)
OdpowiedzUsuńBądź czujna, będzie u mnie do zdobycia ;)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kosmetyk :) i to prawda z promocjami. Najlepsze są te -50% :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że promocje się sumują :) Świetne podejście do klienta!
Usuńnigdy nic od nich nie miałam, te ceny mnie odstraszają, ale jak są takie promocje, to pewnie prędzej czy później coś sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego doświadczenia z tą marką. Kiedy tylko będę mogła po coś na pewno sięgnę, ot żeby wyrobić sobie zdanie.
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia, z tej serii mam produkty do włosów.
OdpowiedzUsuńmam go w szafie,czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńpokochałam otulający (jak wiesz).. i podobnie, po nim nie mam potrzeby balsamowania, czy masłowania;) A co do serii rewitalizującej, to jestem tą, którą odrzuca - dla mnie to niezwykle intensywny zapach cytryny z czymś.. mówię na podstawie kremu do rąk i odżywki do włosów... bałam się, że nie znajdę nic wśród aromatów w P&R dla siebie... Na szczęście delikatna woń trawy cytrynowej w serii orzeźwiającej bodajże, a w szczególności seria otulająca oddaliły wszelkie lęki;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:*
Mam masło z serii orzeźwiajacej, czeka w kolejce, liczę na to, że zapach przypadnie mi do gustu ;)
UsuńBardzo fajny ten peeling :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wersję hipoalergiczną :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w końcu muszę wypróbować coś z P&R :)
OdpowiedzUsuńW końcu muszę coś spróbować z tej firmy ;-)
OdpowiedzUsuńnic nie mialam tej marki, ale bardzo mnie kusza te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńwielbię ten zapaszek, natomiast scruby pata tylko stosuję zimą, pod flanelową piżamkę hehe
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Pat&Rub, ale ich peelingi to dla mnie coś okropnego ;) Dla mnie są za tłuste i za słabe. Lubię jedynie wersję antycellulitową, ale to zupełnie inny peeling ;)
OdpowiedzUsuńMilion pięćset razy zbierałam się do zakupu masła czy peelingu P&R i nic... No jakoś nie po drodze. Aczkolwiek jest obietnica, że jak skończy się to, co się nagromadziło, to jest wola wypróbowania :)))
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy produkt z Pat & Rub i mam ogromy sentyment! Pokochałam go mocno, aż do momentu gdy poznałam peeligi Organique. One jednak dużo bardziej mi odpowiadają, bo nie zostawiają takiej warstwy jak Patki :)
OdpowiedzUsuńTrochę nie w temacie :) Odebrałam właśnie list z próbką perfum - są cudowne <3 Miałaś 100% rację, pachną jak facet i gdyby nie to, że napisałaś, że to perfumy dla kobiet, pomyślałabym, że wysyłasz mi męskie perfumy ;D
OdpowiedzUsuńPs. Musiałam Cię wygooglować, bo nie było żadnej kartki ani nic, a na śmierć sobie zapomniałam o tym, że prosiłam Cię o próbkę :)
Haha sorki wielkie, pakowałam i wysyłałam w wielkim pośpiechu, stąd dość uboga forma :) Cieszę się, że zapach przypadł Ci do gustu, ja ciągle go uwielbiam :)
Usuń