Przyzwyczaiłam się już, że przesyłki z kosmetykami Le Petit Marseillais niesamowicie pachną, ta ostatnia okazała się również bardzo smaczna ;)
Tuż obok Mleczka nawilżającego, Lait Hydrant, Le Petit Marseillais znalazłam pyszną niespodziankę w postaci gorzkiej figowej czekolady z prażonymi migdałami i orzechami. Smakołyk przygotowała Maia Sobczak, autorka bloga qmamkasze. Blog pełen jest pięknych zdjęć i ciekawych przepisów, sama od czasu do czasu na niego zaglądam i się inspiruję :) A przepis na czekoladę figową znajdziecie tu - klik!; słoiczek, który ja dostałam jest lekko zmodyfikowany o dodatek orzechów laskowych.
Tyle o słodkościach ;) Mleczko okazało się równie przyjemną niespodzianką, a ponieważ bardzo lubię wersję żółtą, o której pisałam Wam tu - klik! , spodziewam się, że to również przypadnie mi do gustu. Przeznaczone jest do bardzo suchej skóry, zawiera odżywcze masło shea, kojący olejek z rumianku i wygładzające mleczko figowe. Pachnie przyjemnie i dość wyraźnie, ale nie jestem w stanie zidentyfikować czym, może rumiankiem, a najpewniej mieszanką wszystkiego po trochu ;) Jest bardzo lekkie i błyskawicznie się wchłania. Skóra jest gładka, nawilżona, pachnąca i miękka w dotyku. Lubię bardzo!
I co Wy na takie przysmaki? ;))
Słoiczek wygląda cudnie! :) Pewnie smakuje tak samo dobrze jak się prezentuje ;) A ta wersja mleczka jest dla mnie nawet bardziej zachęcająca niż żółta, jakoś nie przepadam za zapachem tamtej ;) Może kiedyś wypróbuję fioletową, skoro jest fajna.
OdpowiedzUsuńMyślę, że cieszę się, że już się najadłam, bo musiałabym iść po jagody i czekoladę;).
OdpowiedzUsuńciekawe jak smakuje smakołyk:))
OdpowiedzUsuńSmakuje bardzo ciekawie, nie jest bardzo słodkie, bo to gorzka czekolada, mocno wyczuwalne są figi, a ja je uwielbiam, choć głównie świeże ;))
Usuńteż uwielbiam figi :)))
Usuńświeżych fig jeszcze nie jadłam:))
UsuńSpróbuj koniecznie, tylko muszą być dojrzałe (miękkie bardzo) - są przepyszne i w niczym nie przypominają suszonych!
UsuńMyślałam, że to dżem figowy. Jadłam go tylko raz i to dość dawno temu, ale bardzo mi smakował. ^^
OdpowiedzUsuńomg jakie zdjęcia zjadłabym to wszystko :)
OdpowiedzUsuńa.
Mniam mniam :) A byłam ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńSmakowite!
OdpowiedzUsuńTakie smakołyki to ja rozumiem, mniam ;)
OdpowiedzUsuńzjadłam dzisiaj chyba tonę czekolady, mimo to zazdroszczę ci tego przysmaku :)
OdpowiedzUsuńBardzo nietypowy i bardzo pomysłowy załącznik do kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńUjmujący :)
dokładnie to samo miałam napisać ;)
UsuńWielkie umysły myślą podobnie :DDDD
UsuńJedno zjadłabym sama, a drugie moja skóra :)
OdpowiedzUsuńPóki co nie znam kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńale narobiłaś nam smaczku, oprócz żelu pod prysznic Le Petit Marseillais nic innego nie miałam, ciekawa jestem tego mleczka...
OdpowiedzUsuńMarka na razie wziąż jest mi obca i muszę przyznać, że jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie, ale jako rasowy łasuch, taką wspaniałą czekoladką bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńZjadłabym taką czekoladkę. Brzmi bardzo intrygująco :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam po raz pierwszy ich balsam do ciała z woskiem pszczelim, masłekmshea i aloesem. Pachnie iesamowicie przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńOj, zjadłabym :))
OdpowiedzUsuńPoza tym strasznie podoba mi się jak ozdabia się te słoiczki, niby tylko tasiemka, a robi ogromną różnicę :)
Mnie również kupują takie drobiazgi :)
UsuńJa ostatnio rozkochałam się w figach i kupuję jak tylko są dostępne w biedronce, chciałabym ten słoiczek z pysznościami :) Z Le Petit Marseillais jeszcze nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam smak świeżych fig.
Usuńmmm chyba to pierwsze kosmetyki figowe jakie widzę :P
OdpowiedzUsuńJa znam sporo figowych zapachow :)
Usuńoch bosze, że też czytam o tej porze! Czekolada figowa, ło matko, chcę - muszę się nauczyć - to musi być pyszne po prostu, mam ochotę na czekoladę... nie no tak pięknie podane.. bo marka jakoś do mnie nie przemawia, ale ten słoiczek z wstążką to już inna bajka - idę przejrzeć szafki:P
OdpowiedzUsuńhahah dla każdego coś miłego :)
UsuńMmm, dziś u Ciebie Kochana zaznałam prawdziwej pieszczoty dla zmysłów, oczu i ... brzuszka :) Choć mi na razie w nim burczy, po przeczytaniu opisu zawartości słoiczka :)
OdpowiedzUsuńŻółtą wersję bardzo lubię, mam już kolejne opakowanie w pogotowiu, ale na figowe też chętnie się skuszę :)
;))
UsuńO ja Cięęęęę ale smakołyki:)
OdpowiedzUsuńEkstra! Uwielbiam figi!
OdpowiedzUsuńPrzepyszne musiało być! A to mleczko samym kolorem kusi! I zdjęcia piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńbardzo lubię żele z tej firmy, ale balsamu jeszcze nie miałam okazji sprawdzić na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńJa balsamy lubię nawet bardziej :)
UsuńSuszone fifi dopisane do jutrzejszej listy zakupów ;) Bardzo fajne te smakołyki :)
OdpowiedzUsuńFigi oczywiście, nie fifi :P
UsuńChyba zjadłabym cały słoiczek na raz :D, a zapach mleczka musi być obłędny :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny, to prawda ;)
Usuń