I choć pełna nazwa maski brzmi Morning Regenerating Night Mask to celowo pominęłam słowa regenerating night, maska bowiem sprawdza się u mnie najlepiej w roli tzw. bankietowej ;). Nałożona na noc owszem ujędrnia i być może regeneruje skórę, natomiast dużo lepsze efekty osiągam stosując ją bezpośrednio przed wyjściem, w roli bazy pod makijaż. Napina, wygładza, wypełnia pory i nawet podkład lepiej na niej leży.
Kosmetyk ma postać żelu, morelowo-brzoskwiniowego w kolorze. Łatwo się rozprowadza po skórze, szybko wchłania, nie pozostawiając wyczuwalnego filmu na skórze. Napina skórę, ale w zupełnie nieinwazyjny sposób, z pewnością nie odczujecie tego, jako dyskomfort. Zawiera żel hialuranowy, który przyczynia się do wzrostu nawilżenia skóry, argirelinę o silnym działaniu przeciwzmarszczkowym i zabezpieczający skórę przed utratą wody Fucogel®.
Bardzo podobają mi się kartoniki Yasumi, są estetycznie i pomysłowo wykonane, kto miał w ręce, ten wie, co mam na myśli; prosty biały kartonik z miłą w dotyku i jakby zamszową kolorową - w tym przypadku czerwoną - nakładką ;)
Maska zamknięta jest w miękkiej tubie o pojemności 30 ml, wbrew pozorom to całkiem sporo, bo też niewiele jej potrzeba do uzyskania oczekiwanego efektu. Cena maski to 75 zł i nie obraziłabym się gdyby była niższa ;)
Podsumowując, bardzo przyjemna propozycja zarówno w roli maski na noc, jak i małego SOS przed wyjściem ;) A jeśli dotąd nie miałyście do czynienia z marką Yasumi to gorąco Was zachęcam do zapoznania się z ofertą marki, mnie szczególnie urzekł puder myjący i odświeżający spray do nóg. A czy coś urzekło Was? ;))
ps. przypominam, że do końca tygodnia trwa rozdanie z serum Dermedic, do udziału w którym serdecznie Was zapraszam KLIK! 

marka Yasumi to dla mnie abstrakcja - nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMaska mnie nie kręci ale ten spray do nóg będzie mój :D
OdpowiedzUsuńWarto bardzo :)
UsuńNie znam tego produktu, jednak wygląda zachęcająco, poza ceną :/
OdpowiedzUsuńrzeczywiście cena nie zachwyca, ale moja ulubiona maska z L'Oreal kosztuje 65, także niestety trzeba jednak trochę wydać na dobrą maskę :<
OdpowiedzUsuńA co to za maska? ;))
UsuńOstatnio dość często słyszę o marce Yasumi. A ta maska jest dość kusząca, muszę przyznać :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio widuję tę markę na blogach, a nie wiem nawet, czy widziałam te kosmetyki w jakimś sklepie... Nie rzuciły mi się w oczy...
OdpowiedzUsuńChyba nie. O ile mi wiadomo dostępne są w Sieci i gabinetach kosmetycznych.
Usuńz Yasumi jeszcze nie miałam styczności. ja niektóre maski lubię zostawiać na noc jeśli nie wymagają spłukania jak np. glinki. tą na pewno też bym tak stosowała.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie lubię i rzadko to robię, stad taki a nie inny sposób na wykorzystanie maski :)
UsuńMam tę maskę, ale nie wpadłam na to, by stosować ją jako bankietową, przed wyjściem.
OdpowiedzUsuńSpróbuj ;)
UsuńNie znam kompletnie tej marki.
OdpowiedzUsuńNie probowalam jeszcze nic od Ysaumi ale skusiłabym się na tę maske. Cena rzeczywiscie mogłaby być trochę niższa: )
OdpowiedzUsuńnie stosowałam nigdy nic tej marki, ale swego czasu miałam ochote na jakis krem, nawet nie pamiętam jaki. Chyba musze go odszukać ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego kosmetyku tej firmy, ale to, co piszesz o tej masce brzmi kusząco ;)
OdpowiedzUsuńYasumi poznałam od wizyty w jednym z ich salonów ( zresztą bardzo przyjemnym) i zakupieniem tam kilku ampułek i darmowych próbek. Wierzę, że kosmetyki mają super i na pewno kupię niebawem parę produktów, może to będzie ta maska - spodobała mi się, tak chcę ją mieć;)
OdpowiedzUsuńPrzydatny kosmetyk widzę, z tej marki nie miałam nic.
OdpowiedzUsuńTej maski nie znam, ale tak jak o niej czytam to działa podobnie do maski Flash Beauty Balm - Clarins, której obecnie używam i jestem z niej niesamowicie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie moja lista "chciałabym wypróbować" niebezpiecznie się powiększa! :)
OdpowiedzUsuń;) Taki to już urok blogerskiego światka ;)
Usuń