Kiedy odkryłam, jak bardzo naturalne szampony służą moim włosom i jako jedne z niewielu nie powodują swędzenia skóry głowy nie żałuję ich sobie i z przyjemnością testuję co rusz to inny. Mam już swoich ulubieńców, i jedynym z nich jest Pszeniczno-owsiany szampon Sylveco, o którym pisałam Wam tutaj (Klik!) i do którego z pewnością nie raz jeszcze powrócę. Idąc za ciosem kupiłam też drugi szampon Sylveco, a właściwie nie tyle szampon co Balsam myjący do włosów z betuliną.
Określenie balsam sugeruje łagodność produktu i szampon w istocie taki jest, niesłychanie łagodny i delikatny. Dla mnie nawet za bardzo, uwielbiam efekt skrzypiących włosów (taki właśnie daje pszeniczny Sylveco i szampon Love me Green) , mam też wrażenie, że po takim szamponie włosy dłużej pozostają świeże. Nie znaczy to jednak, że balsam źle oczyszcza, zdecydowanie robi to dobrze, ale po prostu... łagodnie :).
Jego zadaniem jest nawilżenie i pielęgnacja skóry głowy i włosów oraz nadanie tym ostatnim miękkości i blasku. Szampon nie obciąża włosów, nie plącze ich i lekko wygładza. Po umyciu są przyjemne w dotyku i odżywione, do tego stopnia, że bardzo chętnie sięgam po niego zwłaszcza po farbowaniu, kiedy czuję, że moje przesuszone farbą włosy potrzebują nieco więcej troski, często też wtedy, gdy po prostu nie mam czasu na nałożenie odżywki.
Konsystencja jest ok, nie nazbyt gęsta, ale nie przelewa się przez palce. Pieni się bardzo przyjemnie, gęstą i kremową pianą, pachnie ładnie, lekko ziołowo - rozmarynem ;) Rozmaryn odnajdziemy też w składzie, podobnie jak masło shea, ekstrakt z kory brzozy białej (betulina), olej jojoba, miód, i kwas mlekowy. Widzicie same, jakie cuda ;)
Wydajność oceniam bardzo na plus, nieduża ilość wystarczy do porządnego umycia włosów. Butelka typowa dla marki, brązowy plastik, z bogatą w informacje i ciekawostki etykietą. Cena szamponu to ok. 26 zł za 300 ml. Kosmetyki Sylveco znajdziecie w mniejszych aptekach, sklepach zielarskich i w Sieci i choć bywa, że upolowanie ich nastręcza trochę trudności (mi moje Tżet przywozi spod Warszawy, bo nie wiem gdzie można je w Gdańsku dostać :D) to warto zadać sobie trochę trudu, jest duża szansa, że przypadną Wam do gustu.
Znacie, lubicie? A może przygoda z Sylveco wciąż jeszcze przed Wami :)))?
Znacie, lubicie? A może przygoda z Sylveco wciąż jeszcze przed Wami :)))?
Dla mnie to nowość bo jeszcze nie miałam okazji używać niczego z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńMicel jest świetny, szampony to już wiesz, krem (lekki!) brzozowy też, pomadki bardzo fajne, zel do mycia twarzy i tonik też, nie miałam jeszcze balsamów do ciała, i w sumie jako jedyne jakoś mnie nie kuszą. Od Anuli miałam odlewkę betuliny i jest to genialna rzecz do regeneracji skóry :)
Usuńpotwierdzam micel i żele do twarzy :D pomadki też fajne
Usuńale kremy u mnie np tak nie za bardzo się spisują ;)
Miałam go i całkowicie mnie w sobie rozkochał. Przedłużył świeżość moich włosów, moja skóra głowy wręcz go uwielbiała. Zresztą nie tylko ona - długość tez była zadowolona - mięciutkie, wygładzone i błyszczące włosy były już po tym balsamie, nie musiałam sięgać po odzywkę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze zwłaszcza wrażliwcy go docenią :)
UsuńMi balsam bardzo pasował *: chyba bardziej niż szampon.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle zachwycające!
Ja już nawet zdjęć nie komentuje bo co wpis jestem pod ogromnym wrażeniem...
UsuńZnowu muszę się z Tobą zgodzić :*
UsuńCieszę się bardzo, bo robienie ich sprawia mi wiele frajdy ;)
UsuńTy się cieszysz, my się cieszymy :D Tyle szczęścia :D
Usuńjeszcze nic nie miałam z tej firmy :) robisz piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSkuś się skuś :)
Usuńmam i bardzo lubię :) swoją drogą dzisiaj kurier przyniósł mi nagietkowy krem od nich, i jest to mój pierwszy krem Sylveco więc jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNagietkowy się u mnie nie sprawdził totalnie, ale znam parę osób, które lubią go bardzo, więc trzymam kciuki :)
Usuńmiałam próbki, a nie zrobił mi nic złego - jest niesamowicie wydajny i liczę na to, że pomoże mi trochę z trądzikiem :) dziękuję :)
UsuńKoniecznie daj znać co o nim sądzisz bo sama mam trądzik :D
UsuńLekki brzozowy ładnie uspokaja skórę :)
UsuńA nagietkowy ? :)
UsuńPytanie do koleżanki wyżej mnie :D
Ojjj, kolejne Sylveco trafia na listę zakupów !!!!
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Twoje zdjęcia. Chyba się do Ciebie przeprowadzę :)
A Sylveco od ręki w Makowie, więc wiesz ;) zapraszamy!
Zapraszam Ania :D
UsuńA ja Ciebie :)
UsuńCiekawy produkt, jeszcze o nim nie słyszałam mimo, że próbowałam już kilku kosmetyków z tej marki:) Jedne się sprawdziły inne nie:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego kosmetyku z tej marki, ale jak w końcu zamówię, to chyba wszystko ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale używam tego typu (naturalnych) produktów. ;]
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować, to mogłoby być coś dla mnie :) może przy mojej kapryśnej skórze głowy by się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńMam, znam i lubię, razem z szamponem pszenicznym pomógł mi, kiedy swędziała mnie z lekkiego przesuszenia skóra głowy :)
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam, ze Sylveco ma kosmetyki do włosów;)
OdpowiedzUsuńi ja.
UsuńPiękne zdjęcia:) ciekawe gdzie mogę kupić kosmetyki tej marki, bo nie ukrywam że zainteresowały mnie.
OdpowiedzUsuńW mniejszych aptekach, sklepach zielarskich i w Sieci :) Dodatkowo co jakiś czas Sylveco jeżdzi po różnych aptekach w ramach dermoknsultacji, można wtedy wypróbować to i owo, wziąć próbki no i kupić oczywiście ;) Terminy ogłaszają zwykle na fb.
Usuńaha dzięki za info.
UsuńNie znam ale zaciekawił mnie. :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam, kosmetyku nie ale zaciekawił mnie:-) lubię ziołowe kosmetyki więc zapewne i on znajdzie się w mojej łazience:-)
OdpowiedzUsuńmiałam kilka kosmetyków tej marki i były przyjemne jednak niczego do włosów.
OdpowiedzUsuńMam coraz większą ochotę na wypróbowanie produktów Sylveco.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o marce, ale nawet nie wiem, gdzie ją w Pl kupić, może się skuszę na coś jak będę na urlopie:)
OdpowiedzUsuńhej :)
OdpowiedzUsuńsama nie używałam Sylveco (czas najwyższy!), ale widziałam je w Gdańsku w aptece na Wajdeloty (Wrzeszcz dolny) oraz w jednym z box'ów z ekojedzeniem na targowisku na Zaspie.
Tutaj masz całą listę sklepów z kosmetykami Sylveco w Gdańsku....
OdpowiedzUsuńhttp://sylveco.pl/sklepy-sylveco?id_province=2&id_city=22
Ostatnio się nad nim zastanawiałam, ale ostatecznie go nie wzięłam, a szkoda, bo wygląda ciekawie. Chociaż nie wiem jak by się sprawdził na mojej przetłuszczającej się skórze głowy. Za to suche końce by go pewnie polubiły. :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo łągodny, wiec mozliwe, ze ustabilizowałby funkcje skóry :)
Usuńlubię produkty Sylveco ale tego balsamu jeszcze nie miałam. Ja w mieście znajduję tę markę tylko w sklepach zielarskich. piękne zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńUżywam obecnie ich szamponu pszenicznego, fajny jest!
OdpowiedzUsuńNajlepszy ;)
Usuńa moje włosy nie lubią pielęgnacji naturalnej. Muszą dostać odpowiednią porcję chemii i już ;)
OdpowiedzUsuńBalsamu myjacego jeszcze nie miałam i czuję się bardzo zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy z nim do czynienia, ale skoro tak go zachwalasz, może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńOj tak szampon owsiany jest cudowny, mam juz drugą butelkę i na pewno nie ostatnią ;). A tej wersji nie testowałam, boje się zapachu po kremie brzozowym z betuiną... Ale może się skusze :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak pachnie ten krem, ale balsam pachnie bardzo delikatnie, z lekką nutą rozmarynu :) Mnie się podoba :)
UsuńMi Sylveco przypadło do gustu dzięki ich rumiankowemu żelowi do mycia twarzy. I mam jeszcze nawet jakiś ich krem w zapasach, ale czeka na razie na swoją kolej :P
OdpowiedzUsuńZ mojej strony mogę polecić szampon Babuszki Agafii na kwiatowym propolisie - genialny i bardzo łagodny :)
przygoda z Sylveco przede mną, na razie czytam i wybieram co ewentualnie pasowałoby mi, balsam chętnie spróbuję:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię efekt skrzypiących włosów, więc chętnie widziałabym u siebie ten pszeniczny lub Love me Green. Balsamik może być nieco za słaby :)
OdpowiedzUsuńmam jego braciszka - szampon pszeniczny (cudny), ale ten balsam też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMarkę Sylveco darzę ogromną sympatią, balsamu myjącego nie miałam jeszcze okazji używać, ale mam w planach zakup i mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie równie fajnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze przede mną, ale narobiłaś mi wielkiej ochoty na ten balsam. Myślę, że moim suchym włosom przypadłby do gustu i podejrzewam, że wkrótce się skuszę, bo akurat niedługo będzie mi się kończył szampon :)
OdpowiedzUsuńGenialny, dołączam go do mojej listy MUST HAVE :)
OdpowiedzUsuńPs. jeśli chcesz wypróbować drogie i cudowne kosmetyki, zachęcam do udziału w konkursie : http://pannael.blogspot.com/2014/09/concurrence.html Powodzenia :*
jeszcze nie znam;)
OdpowiedzUsuńBrzmi znowu tak, że bym bardzo chciała poznać:P Chętniej ten niż przeniczny, bo skrzypienia nie lubię z kolei... wciągam na listę...:D
Odnośnie skrzypienia, w pierwszej chwili myślałam, że na zdjęciach jest śnieg;)
:*