sobota, 30 sierpnia 2014

L'Oreal, Mythic Oil do włosów farbowanych

Na serię L'Oreal, Mythic Oil od dawna miałam ochotę, długo jednak nie mogłam zdecydować, na który kosmetyk się skusić. Ostatecznie wybór padł na Mythic Oil, Colour Glow Oil, olejek do włosów farbowanych - raz, że włosy farbowane posiadam jak najbardziej - aktualnie przechodzę na jasną stronę mocy i po wielu wielu latach bycia brunetką wracam do koloru blond (i ciągle jeszcze czuję się w tej odsłonie nieco nieswojo :D), a dwa - wychodzę z założenia, że olejków nigdy dość ;)
 

Rzadko w swoich recenzjach wspominam i fotografuję tekturowe opakowania, ale w tym przypadku nie mogłam go pominąć - piękne jest! Budzi we mnie skojarzenia z marokańskimi zdobieniami, a ponieważ jestem oczarowana Marokiem, skojarzenia są tym milsze. Brawo L'Oreal, zarówno za pomysł jak i wykonanie! 

 
Formuła olejku opracowana została z myślą o włosach farbowanych i rozjaśnianych. Jego główną rolą jest przywrócenie blasku i poprawienia kondycji włosów, stąd znajdziemy tu m.in. olejki z awokado, z siemienia lnianego i  żurawinowy, o silnych właściwościach odżywczych, a także  filtry ochronne UV, które zapobiegają blaknięciu koloru pod wpływem promieni słonecznych. 
 

 
Kosmetyk przyjemnie pachnie, choć zarówno kompozycja zapachowa jak i składowa są nieco sztuczne, ale też niczego innego po marce L'Oreal się nie spodziewałam. W konsystencji jest lekki (coś na podobieństwo tzw. suchych olejków) i mocno śliski, głównie za sprawą silikonów. Producent proponuje aplikowanie olejku zarówno na suche jak i na mokre włosy, poleca również stosowanie go jako formy zabezpieczenia przed stylizacją ciepłym powietrzem. Wszystkich sposobów próbowałam i właściwie każdy z nich daje dość podobny efekt wygładzenia i nabłyszczenia. Olejek nie obciąża włosów i wchłania się w nie niemal całkowicie. W pewnym stopniu ogranicza też ich puszenie się, ale w przypadku dużej wilgoci w powietrzu z uwagi na swoją lekką konsystencję nie obciąża ich wystarczająco i wtedy muszę albo skorzystać z innego olejku (niezastąpiona Wella!) albo sięgnąć po większą porcję Mythic Oil.  Zwykle jednak do uzyskania efektu sypkich gładkich i błyszczących włosów wystarczy mi jedna - dwie pompki.

  
Olejek trafił do mnie dzięki uprzejmości sklepu BodyLand i tam też go znajdziecie w cenie ok 55 zł, podobnie jak wiele innych, w tym również profesjonalnych, kosmetyków do pielęgnacji włosów i ciała. Polecam, zarówno olejek za wygodę stosowania, jak i sklep, za profesjonalną, szybką i miłą obsługę.
 
♡♡♡

ps. zapraszam Was serdecznie do polubienia facebookowego profilu All-about-elle, wprawdzie stawiam tam  dopiero pierwsze kroki, ale docelowo za jego pośrednictwem chciałabym się z Wami dzielić niepublikowanymi na blogu zdjęciami, wrzucać informacje o promocjach, konkursy i rozdania, a przede wszystkim nawiązać z Wami większy kontakt. Będzie mi naprawdę bardzo miło, jeśli zechcecie towarzyszyć mi również i tam :)
 

29 komentarzy:

  1. Czuję się zachęcona do spróbowania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kartonik rzeczywiście jest przepiękny, bije z niego orientalny klimat :)
    O klasycznym Mythic Oil czytałam wiele pochlebnych recenzji, nie wiedziałam nawet, że jest też wersja do włosów farbowanych, teraz będę miała zagwozdkę, na który się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyczny chyba przyspiesza wysychanie włosów, co jest dla mnie dość kosmiczną właściwścią, nie miałam pojęcia, że olejki tak potrafią :D

      Usuń
  3. Twoje zdjęcia są takie magiczne, że firmy powinny ustawiać się w kolejce, bylebyś tylko zrobiła zdjęcie ich produktom. Różne piękne zdjęcia są na blogach, ale Twoje i Geometry of Nature, obie uchwycacie magię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana i nie wiem za co bardziej, za miłe słowa, czy za ustawienie z Martą w jednym rzędzie! :*

      Usuń
  4. Piekne zdjecia i kartonik. Ta wersja nie jest do moich wlosow, ale na klasyczna może sie skusze, gdy zuzyje mój olejek (czyli pewnie szybciej go stłukę niż zuzyje)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o dziwo olejki zużywam dość szybko (zważywszy ze mam ich co najmniej kilka na stanie :D), ale też sięgam po nie regularnie.

      Usuń
  5. Olejek jest bardzo ale to BARDZO wydajny. Ja posiadam wersję uniwersalną i kupiłam go półtora roku temu, a została mi jeszcze 1/3 buteleczki. Zdjęcia przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ochotę na ten olejek :)
    Czy to nie nudne, ze pod każdym postem będę pisać, że zdjęcia masz pięęęęękne? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale! Za każdym razem, jak to czytam jest mi tak samo miło :*

      Usuń
    2. Podpisuję się wszystkimi kończynami - zdjęcia wspaniałe :)

      Usuń
  7. Chyba się w niego zaopatrzę jak zużyję zapasy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie. Widzę, że podobnie jak ja jesteś jedną z nielicznych osób które wręcz oczekują obciążenia wlosów. Może sobie kiedyś sprezentuję ten olejek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj taaak, zwłaszcza kiedy nie używam prostownicy, moje włosy uwielbiają odstawać na każdą stronę :] Dociążone zachowują się nieco lepiej ;)

      Usuń
    2. Moja prostownica utonela jakiś rok temu więc siłą rzeczy w ogóle juz nie prostuje

      Usuń
  9. Olejki z tej serii są świetne i niesamowicie wydajne. Ja swój używam i używam a dna nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ela, nawet nie wiedziałam, że istnieje wersja do wlosow farbowanych - u mnie olejki tez sa ostatnio w fazie uwielbienia - do wlosow wlasnie koncze Artego, ktroy pachnie kokosami:)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sam raz trafiłaś z recenzją. Właśnie kończy mi się olejek i chętnie go wypróbuję. Mam nadzieję, że sprawdzi się na moich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam o nim wiele dobrego, jednak moje włosy nie lubią się z produktami, których nie spłukuję :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja pierwsze skojarzenie po spojrzeniu na kartonik miałam całkiem niekosmetyczne :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Też zwracam uwagę na detale, i opakowanie ma dla mnie znaczenie, chociaż oczywiście nie największe. Tu trzeba przyznać, że wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wstyd sie przyznać ale pierwszy raz widze ten olejek, zachwyciło mnie opakowanie :) jest przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jak dla mnie troche drogo za taki skład, numer jeden to dla mnie oleje naturalne np. kokosowy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciągle szukam dobrego olejku, który poradzi sobie z moimi mocno zniszczonymi wlosami, będę o nim pamiętać :)
    Zdjęcia są przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja się czaję na klasyczną wersję Mythic Oil :) A rysunek na opakowaniu nasuwa mi inne skojarzenia... :D

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)