Wiem, że część z Was na myśl o celowej eskpozycji na słońce mocniej naciąga kapelusz na głowę i sięga po kolejną tubkę kremu z filtrem, wiem też, że pewna część lubi się opalać, a jest i taka część, która opalać się nie lubi, ale lubi być opalona ;-) Do tych ostatnich (nie ukrywam, jestem tam i ja!) kieruję dzisiejszą recenzję.
Bielenda, Bikini, Dwufazowy super przyspieszacz opalania SPF 6 to obietnica zwiększenia intensywności opalenizny przy jednoczesnym nawilżeniu skóry. Dzięki zawartości kwasu hialuranowego kosmetyk przeciwdziała utracie wody z naskórka, wspomaga ochronę anti-age i opóźnia proces starzenia się skóry. Zawiera fotostabilne filtry UVA i UVB, ale uwaga, są one dość niskie.


Konsystencja to jakby połączenie olejku z wodą - łatwo się rozsmarowuje, szybko wchłania i pozostawia ciało gładkie i bez uczucia lepkości, a w dodatku przyjemnie pachnące. Działanie? Stosowałam głównie na nogi, wyjątkowo odporne na promienie słońca (o dziwo, ramiona mam zawsze pięknie opalone!) i mam wrażenie, że szybciej niż zwykle się przybrązowiły, jednak ekspert opalanie ze mnie żaden, a i materiał porównawczy mam raczej kiepski, bo rzadko się opalam. Żeby nie zostawiać Was w niepewności, polecam lekturę KWC, pojawiają się tam bardziej zdecydowane głosy na tak. Od siebie dodam jeszcze, że opakowanie jest bardzo komfortowe i nawet mocno śliskie od olejku dobrze leży w dłoni, sam zaś atomizer równomiernie rozpyla przyjemną mgiełkę. Wydajność oceniam na przyzwoitą, zwłaszcza jeśli spojrzeć na cenę - ok 14 zł.
Macie jakieś doświadczenia z tego typu kosmetykami?
Jak jeszcze się opalałam ceniłam sobie przyspieszacz z Ziaji z serii masło kakaowe. Po jednaj obfitej kąpieli słonecznej byłam uroczym murzynkiem. Ale fakt, ja z natury dosyć szybko łapię złotą opaleniznę :)
OdpowiedzUsuńPrzyszłam na piękne foty!!! :D Bielenda mnie nie kręci :/
OdpowiedzUsuńA niesłusznie, niesłusznie ;)) :* mają parę prawdziwych perełek!
Usuńnie jestem typem, który przesiaduje na słońcu - raczej jestem antysłoneczna (opalanie jest ble!), dlatego nie dla mnie takie wynalazki, pozostaje bladziochem :)
OdpowiedzUsuńgrunt to konsekwencja ;)
UsuńMiałam coś podobnego z Marizy, ale tylko spaliłam się tam, gdzie się posmarowałam takim olejkiem, a tam, gdzie dałam 20 SPF miałam piękną opaleniznę, na której nie zlazła mi skóra...
OdpowiedzUsuńJa należę do tego gatunku że nie lubię się opalać ale lubię być opalona ale nie lubię "wspomagaczy" :) Niemniej coś musi być w tej Bielendzie, bo zupełnie antykosmetykowa koleżanka też ją sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńPiękne foty ustrzeliłaś :)
W tym roku nie stosowałam tego typu wspomagaczy, ale przyznam, że lubię po nie sięgać, u mnie dobrze sprawdzają się :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta opcja "opalać się nie lubi, ale lubi być opalona" :) Człowiek jednak się zmienia, kiedyś uwielbiałam leżenie na słońcu, dziś już tak długo nie wytrzymuję ;) ale opaleniznę lubię :)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam swój pierwszy rok w Trójmieście, mieszkałam wtedy w Gdyni na Babich Dołach i cały lipiec z plaży nie schodziłam! Wygladałam prawie jak murzynek :D, nigdy później nie udało mi się powtórzyć tego szaleństwa ;-))
Usuńnie wiedziałam że bielenda ma takie "coś"
OdpowiedzUsuńFajnie ze ma w sobie jakiś filtr. Mały bo mały ale ma
OdpowiedzUsuńA ja nie stosuję takich przyspieszaczy, w zasadzie w tym roku nie wiele się opalałam...
OdpowiedzUsuńja w ogóle się nie opalam, nie przebywam dużo na słońcu, unikam promieni, jestem przed 30 dziestką i często myślę o tym jak się zestarzeję.
OdpowiedzUsuńJa jestem po, ale wcale o tym nie myślę ;)
UsuńTeż należę do tego grona które lubi być opalone a opalać się nie lubi.
OdpowiedzUsuńJa strasznie nie lubię się opalać , wyjątkiem jest przebywanie na plaży :) Wtedy uwielbiam łapać brąz :) Niestety rzadko to mi się zdarza .
OdpowiedzUsuńTo przybij piatkę! Nie lubię się opalać bardzo bardzo ;) Przyśpieszacza tego nie miałam, ale bardziej mnie kusi ten z ziaji, mnóstwo o nim dobrego slyszałam :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńja się raczej nie lubię opalać, stosuję-dość rzadko co prawda, samoopalacze :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle cudowne!
Smakowite zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś produkt tego typu - masło kakaowe Ziaji i sama nie wiem, czy przyspieszył opalanie, czy nie:)
Też jestem chyba najbledsza w mieście, ale już się zaopatrzyłam w balsam brązujący, będę jutro się balsamować;))