czwartek, 17 lipca 2014

Jest moc. Jest Copaiba ;)

Balsam Copaiba to naturalna substancja otrzymywana w wyniku destylacji oleożywicy, mieszaniny żywicy i olejków eterycznych, pozyskiwanej z nacięć na pniu drzewa Copaifera officinalis.  Drzewo to rośnie w tropikalnych lasach Ameryki Południowej - wysokie na 20-30 metrów daje aż  40 litrów żywicy, której lecznicze właściwości wykorzystane były już przez rdzennych Amerykanów. Swego czasu w Brazylii balsam był nawet wpisany na oficjalną listę leków!
 
 
Balsam ma wszechstronne działanie, wykazuje szerokie właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne (najsilniejsze ze wszystkich znanych olejków eterycznych!), przeciwbólowe, przeciwgrzybiczne, łagodzi objawy trądziku, egzemy i łuszczycy, koi podrażnienia skóry, łagodzi bóle artretyczne, przyspiesza gojenie się ran, niweluje świąd wywołany ugryzieniami owadów, alergiami itp. Z uwagi na działanie przeciwłupieżowe jest dodawany nawet do szamponów . Często łączy się go z innymi olejkami - copaiba wzmacnia ich działanie.


Może być stosowany wewnętrznie, choć przyznam,  nie zgłębiałam tego tematu, wiem jedynie, że bywa skuteczny w leczeniu m.in. wrzodów żołądka. W smaku ponoć jest zupełnie niezły - nie próbowałam ;) Wiem natomiast, że pięknie pachnie, nieco balsamicznie, miodowo-ziołowo, mam silne skojarzanie z męskimi wodami toaletowymi, całkiem zasadnie zresztą - balsam wykorzystywany jest do produkcji perfum, znajdziecie go m.in w Pure Oud Kilian, Bois de Copaiba Parfumerie Generale, Bois d'Armenie Guerlain.



W konsystencji bliżej mu do gęstego olejku niż balsamu. Mimo że miodowy w kolorze nie barwi skóry ani ubrań, używanie go jest wygodne, tym bardziej, że efekty przynosi praktycznie od razu. Bardzo go polubiłam, świetnie radzi sobie z moimi alergiami skórnymi, ugryzieniami owadów i innymi niechcianymi niespodziankami. Kosztuje zaledwie parę złotych (kupiłam go w ZSK) a korzyści dla skóry nieocenione. Polecam, zdecydowanie warto mieć! 
 
 

23 komentarze:

  1. Miałam go kiedyś. :) Działa podobnie jak olejek tamanu, tylko nie pachnie tak okropnie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie tamanu słabo działał, no i ten zapach :]

      Usuń
  2. Nigdy o nim nie słyszałam. Lecz jego działanie brzmi niezwykle interesująco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji go testować, na dniach będę robić zakupy na ZSK to na pewno zamówię, warto wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę! Już nie nadążam za rodzajami olejków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie nadążam :D Po tym jak odkryłam olej z nasion (!) czarnej porzeczki to już nie mam pytań :]

      Usuń
  5. Czuję mocno zainteresowana działaniem jak i zapachem, czuje, ze sie z nim polubie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis brzmi ciekawie, podobnie jak przy olejku tamanu, który właśnie mi się kończy. Chętnie teraz wypróbuję to cudo, tak dla porównania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj, jest nadzieja, że pobije tamanu na głowę ;)

      Usuń
  7. ciekawie to wygląda, dobrze wiedzieć, że i takie olejki można kupić :)
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. to dla mnie nowość... i podoba mi się to co Tobie robi:D
    nigdy nie spotkałam go w ZSK...

    piękne zdjęcia:)

    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wygląda naprawdę fantastycznie, coraz bardziej kocham naturalne olejki , w naturze moc i siła

    OdpowiedzUsuń
  10. pierwszy raz słyszę o tym olejki :) najważniejsze , że jesteś zadowolona . Ja używam tylko arganowego ale muszę się bliżej przyjrzeć innym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Używam go od dawna, głównie na wypryski, itp. Działa!
    Zapachu za bardzo nie lubię, ale... wyczułam go w którychś perfumach Boadicea the Victorious (tych w cudownych celtyckich buteleczkach).

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam z nim kontaktu,a chętnie bym wypróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy sie z nim nie spotkalam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę go wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa propozycja..
    Dla mnie ratownikiem jest olej tamanu ...co nic, że pachnie jak przyprawa maggi do zupy :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ciekawy,choć malutki,ale pewnie uzywalabym do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. no weź go łyknij sobie ;) dla mnie takim cudem jest olejek z czarnuszki :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)