Jest w kosmetykach Phenome jakiś urok, który sprawia, że tracę czasem zdrowy rozsądek i kupuję bo promocja była ;) Tak właśnie trafiła do mnie ta maska, Wrinkle Resist Face Mask - magiczny urok 30 % obniżki z okazji Dnia Kobiet zadział na równi z wyszperanymi w Sieci pozytywami na jej temat. Czy był to dobry wybór? Zapraszam do recenzji :)

Phenome, Wrinkle Resist Face Mask to pokusa uzupełnienia codziennej pielęgnacji twarzy o profilaktykę antystarzeniową - opracowana na bazie białej glinki i starannie wyselekcjonowanych naturalnych ekstraktów stymuluje skórę do regeneracji, wygładza zmarszczki, nawilża, odżywia i generalnie poprawia jej kondycję. Zawarte w niej wyciągi roślinne wykazują szereg dobroczynnych właściwości, z przeciwzmarszczkowymi i pobudzającymi produkcję beta-endorfin (endorfiny szczęścia!) na czele - znajdziemy tu wyciągi z korzenia różeńca górskiego, kłączy irysa, korzeni żeń-szenia, liści winogoron oraz ekstrakty i proteiny z owsa. Produkt jest w blisko 99% naturalny, bez zbędnych dodatków i ulepszaczy, a wypielęgnowana nim skóra odzyskuje równowagę, gładkość, jędrność i elastyczność.
Upakowany w typowym dla marki szklanym ciężkim słoiku ma gęstą mazistą konsystencję, o delikatnym lekko ziołowym i słabo wyczuwalnym zapachu. Pojemność 125 mililitrów w połączeniu ze sporą wydajnością z lekka usprawiedliwia cenę (ok. 140 zł, warto poczekać na częste promocje), choć osobiście wolałabym połowę mniej za połowę taniej.
Tekturowy kartonik jak zwykle starannie opisano - znajdziecie tu wszelkie informacje zarówno o tym co w masce jest, jak i czego w niej nie ma, nadrukowaną filozofię marki, sugestię o przeznaczeniu produktu i małą podpowiedź, jak go używać - a mianowicie nałożyć na twarz, szyję i dekolt, omijając okolice oczu, pozostawić na 7-10 minut, po czym zmyć ciepłą wodą.
Cała otoczka - opakowanie, konsystencja, aplikacja są tak przemyślane, że naprawdę przyjemnie się tego używa. A efekty? Generalnie najbliżej zachwytu byłam, kiedy nałożyłam maskę na podrażnioną po glinkowej maseczce twarz - wyraźnie ukoiła zaognioną skórę, zniwelowała uczucie pieczenia i zaczerwienienia, nawilżyła. W każdej innej sytuacji nie widziałam większej różnicy przed i po nałożeniu maski. Ale tak po prawdzie myślę, że to kwestia kondycji mojej skóry, która, poza okresowymi kaprysami, jest naprawdę niezła (z drugiej strony jaka ma być, skoro wklepuję w nią tyle dobroci ;)), bez skłonności do zmarszczek i przebarwień, a kupując tego typu produkty bardziej łapię się w pułapkę reklamowych haseł, niż wychodzę na przeciw realnym potrzebom skóry. Myślę, że maska lepiej sprawdzi się na dojrzalszych i bardziej wymagających cerach. Jeśli więc macie tak jak ja i Wasza skóra jest wypielęgnowana, gładka, dbacie o nią i dopieszczacie to odpuście zakup maski, na co najmniej parę lat. To że coś jest dobre (a niewątpliwie jest!) niekoniecznie oznacza, że nasza skóra tego potrzebuje.
Chętnie ją sobie sprawię. :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej firmy są po prostu genialne jeżeli chodzi o ich design ich opakowań. Za każdym razem kiedy przechodzę koło ich stanowiska w miejscowej galerii mam ochotę wejść i wyjść z wszystkim, jednak ceny skutecznie mnie powstrzymują :) Jednak maseczka ta jeszcze nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne, piaskowe zdjęcia.. Mimo, że wiek mam zaawansowany to dziwnym trafem nie podchodzą mi preparaty przeciwzmarszczkowe, zazwyczaj mnie przesuszają - jak będę w wwie to poproszę próbeczkę ;)
OdpowiedzUsuńTa na pewno Cię nie wysuszy :)
UsuńZdjęcia rewelacyjne, a co do maski to myślę,że obecnie nie byłaby u mnie hitem,działałaby tak jak u Ciebie, ale chętnie rozglądnę za jakimś innym ich kosmetykiem:)
OdpowiedzUsuńSerum jest świetne, polecam! :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Jak zawsze, zresztą :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zrobiłam swoje pierwsze zakupy w sklepie Phenome.
Już nie mogę doczekać się paczki :)
Na tę maseczkę też się skuszę. Wydaje się być wpasowana w aktualne potrzeby mojej skóry.
maski nie znam, a zdjęciami jestem zachwycona:)) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMaseczka była na mojej liście zakupowej dopóki jej nie powąchałam:)
OdpowiedzUsuńAz tak? :D
UsuńPrzepiękne zdjęcia, zazdroszczę takiej scenerii :))
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tej maseczki i sięgałam po nią nałogowo, chociaż młoda jestem to u mnie efekt nawilżenia, ukojenia i wygładzenia był wspaniały. Może dlatego, że moja skóra kocha białą glinkę :)
Maska znajduje się na mojej długiej liście kosmetyków Phenome, które chciałabym wypróbować, ale z zakupem wstrzymam się do jesieni. Po ciepłym lecie moja skóra zazwyczaj wymaga odrobiny rozpieszczenia, a w zimę taki zastrzyk dobroci też jest jak najbardziej wskazany.
OdpowiedzUsuńElu, zdjęcia są przecudne! :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia!!! :)
OdpowiedzUsuńMnie urzekły zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMaskę na pewno wypróbuję kiedyś :) Zdjęcia masz cudowne :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra boryka się z trądzikiem, zmarszczki jej nie straszne, więc na razie odpuszczam:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-) Marka ogromnie mnie kusi i przy najbliższej promocji na pewno się na coś zdecyduję :-)
OdpowiedzUsuńmoja cera to już w sumie jest dojrzała bo prawie 30- latnia. i na dodatek wrażliwa. u mnie ta maska mogłaby się sprawdzić jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńŻaneto jestem starsza od Ciebie, ale jeszcze długo nie określę swojej cery dojrzałą :)
Usuńoddalabys mi ta maske;))) no strasznie mnie zaciekawilas ta recenzja.
OdpowiedzUsuń