Nawilżanie to podstawa. Moja skóra jest tego najlepszym dowodem, regularnie podlewana kremami, serami i maskami nawadniającymi odwdzięcza się blaskiem i elastycznością. Nie tylko wygląda na młodszą, ale tak też się zachowuje - jest napięta i miła w dotyku, bardziej zwarta i ujędrniona. Ostatnio do tej nawadniającej ekipy ratunkowej dołączyła Eau Thermale, Avène. Swego czasu woda termalna była stałym punktem w mojej kosmetyczce, ale jak tylko porzuciłam minerały na rzecz tradycyjnej kolorówki zapomniałam o niej, co teraz chętnie nadrabiam.
Wody termalne to inaczej wody źródlane, pozyskiwane z podziemnych źródeł, o temperaturze nie mniejszej niż 20 °C. Bogate w minerały - krzem, wapń, selen, magnez, potas, siarka, o różnym składzie i stężeniu w zależności od ujęcia, pomagają w pielęgnacji skóry, skutecznie łagodząc podrażnienia i zaczerwienienia. Doskonale sprawdzają się w pielęgnacji skóry szczególnie wrażliwej, delikatnej i atopowej, ale sięgać po nie może właściwie każdy, z niewątpliwą korzyścią dla skóry. Przydatne zwłaszcza latem - w walce z nadwrażliwością skóry po depilacji, nadmiernej ekspozycji na słońce czy choćby dla odświeżenia twarzy w ciągu dnia.
Dużo frajdy sprawia mi samo używanie wody. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię ten moment, kiedy kropelki wody osiadają na skórze ;)) Ważne jest, aby nie dopuszczać do zaschnięcia wody na skórze, większość wód termalnych po minucie, dwóch od spryskania należy delikatnie zetrzeć ze skóry. Parująca woda może powodować wysuszenie skóry.
Woda Avène dostępna jest w trzech pojemnościach 300, 150 i 50 ml. Opakowanie w charakterystycznym dla marki designie, gustowne i miłe dla oka, a przede wszystkim z dopracowanym atomizerem. Woda rozpylana jest w drobniutkich kropelkach, na podobieństwo mgiełki, przez co równomiernie osiada na twarzy. Uczucie świeżości i orzeźwienia jest niezwykle przyjemne, sięgam po nią nie tylko po demakijażu czy porannej tonizacji skóry, ale często także po bieganiu. Fajna rzecz, polecam serdecznie.
Ja jestem wierna Uriage. Mam w użyciu już trzecią butelkę.
OdpowiedzUsuńBez wody termalnej nie przeżyłabym upałów :)
Uriage mam na liście :)
UsuńW tamtym roku stosowałam wodę LRP i przyniosła ulgę mojej podrażnionej cerze.
OdpowiedzUsuńWody termalne nie podbiły mojego serca, zakochałam się za to w wodzie winogronowej Caudalie :)
OdpowiedzUsuńja też, ja też aż sobie zanucę "uwielbiam ją, ona tu jest.." :D
Usuń:D
UsuńU mnie króluje Uriage z uwagi na brak konieczności wycierania :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego produktu. Na pewno zakupię i przetestuję :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa czy mozesz porownac avene z inna woda?
OdpowiedzUsuńMiałam tylko Vichy i Iwostin z tych trzech Avene najbardziej przypadła mi do gustu :)
UsuńU mnie także Uriage i raczej jej nie zmienię ;).
OdpowiedzUsuńJa pozostaję wierna zwykłej wodzie mineralnej z Balei :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedzialam, że Balea coś takiego ma!
UsuńNie miałam jeszcze wody termalnej :)
OdpowiedzUsuńWłasnie w najnowszym Elle jest 50 ml tej wody w gratisie, zakupiłam i będę testować :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić jakąś wodę ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam i ją i tą LRP ale najbardziej lubię Uriage ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś. Dostałam ją i całkiem fajna, ale jakoś sama nie kupuje takich produktów.
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy wody termalnej, jakoś nie przemawia do mnie taka forma :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna Uriage :-)
OdpowiedzUsuńto bardzo dobra marka:).
OdpowiedzUsuńmam akurat Vichy, następnym razem może kupię Avene:)
OdpowiedzUsuńLubię wody termalne, ale Avene jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńUriage jest obecnie moją ulubioną :)
Często sięgam po wody termalne i Avene też lubię :)
OdpowiedzUsuńTa woda bardzo dobrze sprawdza się u moich dzieci. For me - La Roche :) PS. Uwielbiam opakowania Avene. Są takie czyste... minimalistyczne i bezpretensjonalne :)
OdpowiedzUsuńSlyszałam, że świetnie się sprawdza na skórze maluszków ;)
UsuńLubię Avene ale nie używałam jeszcze ich wody...
OdpowiedzUsuńTeraz mam jeszcze krem pod oczy tej marki i musze przyznać, ze jest naprawdę świetny :) A stałym moim ulubiencem jest ich Cicalfate, krem opatrunek, nieraz ratował mi skórę :)
UsuńNie używam żadnych wód, ale muszę w końcu wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Aguś, myślę że będziesz zadowolona :)
Usuńjest bardzo wydajna! mam prawie rok, dość często używam (bo uwielbiam) i nie chce się skończyć ;-)
OdpowiedzUsuńBrzmi obiecująco ;)
Usuń