czwartek, 19 czerwca 2014

Collistar, Face Magic Drops ♥ ♥ ♥

Nie sądziłam nigdy, że na mojej zakupowej wishliście pojawi się pozycja związana z opalaniem twarzy! Im  jednak dłużej czytałam o tych, jak je pieszczotliwie nazywam: 'magicznych dropsach', tym bardziej chciałam je mieć.  Restrykcyjnie przestrzegam zasady nieopalania twarzy i o ile reszta ciała w ciągu lata zawsze złapie mniej lub więcej słońca, to twarz mam prawdziwie bladą. Różnice w kolorystyce dotychczas tonowałam lekkim podkładem, ale tak ostatnio się zastanowiłam - czemu by nie samoopalacz. Hurraoptymistyczne recenzje przeważyły szalę i tak oto Collistar, Gocce Magiche Viso, (Face Magic Self Tanning Concentrate) wylądował w mojej łazience.
 

Zadowolona jestem tym bardziej, że udało mi się kupić (viva allegro!) promocyjne opakowanie, powiększone aż o 67% i tak zamiast standardowych 30 mam  50 ml, co w obliczu tego, że kropelki szybko awansowały na ulubieńca okazało się nie lada gratką.
 



Samoopalacz ukryty jest w pięknym szklanym opakowaniu z pipetą - rozwiązanie nie tylko dekoracyjne, ale i niezwykle użyteczne. Dosłownie parę kropli wystarczy, by lekko zbrązowić skórę twarzy i dzięki takiemu aplikatorowi bardzo łatwo je odmierzyć. Formuła kosmetyku została wzbogacona o ekstrakt z orzechow laskowych, który wraz z innowacyjnym składnikiem samoopalającym DHA-Rapid zapewnia szybki i równomierny efekt opalonej skóry.
 

 
Krople mają ciemny złocistobrązowy kolor, który ułatwia ich równomierne rozsmarowanie. Bardzo szybko zmieniają kolor skóry, złocista opalenizna pojawia się już po paru-, parunastu minutach. Efekt jest naprawdę prześliczny, bez śladu pomarańczowych tonów  -  na mojej skórze do złudzenia przypomina naturalną opaleniznę. Zapach? Skłamałabym twierdząc, że w ogóle nie wyczuwam charakterystycznej dla samoopalających środków woni, natomiast z całą pewnością mogę potwierdzić, że jest on tutaj najsłabiej odczuwalny z wszystkich znanych mi tego typu kosmetyków. Co więcej, po przetarciu twarzy tonikiem całkowicie znika, co w zupełności mnie zadowala. I tak właśnie stosuję krople - nakładam je na twarz, zostawiam na  kwadrans, po czym przemywam twarz tonikiem.  


 
To jak długo efekt utrzymuje się na twarzy w dużej mierze zależy od nas samych. U mnie są to dwa - trzy dni, ale warto podkreślić, że z peelingami jestem za pan brat i bardzo często je stosuję. Na szczęście aplikacja kropli jest tak przyjemna i niekłopotliwa, że z przyjemnością ją ponawiam, tym bardziej, że sam kosmetyk jest obojętny dla skóry, ani jej nie wysusza ani nie zapycha. A uzyskany kolor jest naprawdę cudowny, nie wspominając już o tym, jak pięknie podkreśla piegi!  Polecam bardzo serdecznie, świetna alternatywa dla słonecznych pocałunków ;))
 
 
 

44 komentarze:

  1. Bardzo chcę! A z drugiej strony troszkę boję się takich specyfików :)
    Tutaj kłania się moja nieumiejętność aplikacji tego rodzaju kosmetyków ...
    Dużo dobrego czytałam o tych kropelkach. I cały czas zastanawiam się nad zakupem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez obaw Aneto :) Równomierne rozsmarowanie na skórze jest bardzo proste, bo brązer ma kolor, dzięki czemu widać gdzie już jest ;)

      Usuń
  2. jestem bardzo blada i mam problem z nadaniem twarzy słonecznego odcienia. na nogi używam rajstop w sprayu sally hansen, na ciało balsam lekko brązujący , a na twarz boję się kłaść samoopalacza. Jaka jest jego cena?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zapłciłam ok 100 zl, w Douglase widziałam 119.

      Usuń
  3. Ja też naczytałam się pozytywnych recenzji i chętnie sama bym przetestowała:)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam go ;) faktycznie efekt opalenizny jest bardzo naturalny! Wygląda pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zużyłaś w całości? Jestem ciekawa, czy komuś się to udało :D

      Usuń
  5. jest na mojej liście "must have", ja podobnie staram się nie opalać twarzy, nie wspominając o tym, że zawsze mam okulary więc okolica oczu jest całkiem blada, widziałam go w Douglasie i ciężko mi było od niego odejść, może podałabyś użytkownika na allegro u którego kupiłaś, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, u VEGA2007, polecam, transakcja bez zarzutu :)

      Usuń
  6. W życiu nie stosowałam samoopalaczy do twarzy, ale po tych zdjęciach i opisie zapragnęłam go mieć:) Muszę ochłonąć, żeby mi przeszło:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Aniu może chciałabyś przetestować? ;))

      Usuń
    2. Dziękuję Ci kochana, ale skład chyba nie dla mnie *-:
      Poza tym z moimi zdolnościami .... :))))

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia! :)
    Nie słyszałam wcześniej o tych kropelkach, dziękuję za informację, poszperam jeszcze w sieci :)
    Mogę zapytać co masz na paznokciach? Bardzo podoba mi się ten lakier :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)) A lakier to Golden Rose, Holiday 53 :)

      Usuń
  9. Obecnie używam Clarins Instatnt Smooth Self Tanning i też jest bardzo przyjemnym twarzowym opalaczem ;) Gdy go skończę chętnie sięgnę po dropsy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz widzę taki produkt, chętnie bym go wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  11. na pewno kiedyś będzie mój :]

    OdpowiedzUsuń
  12. nie wiem czy sie na nie nie skuszę... tylko jestem dosyć blada i boję się sztucznego efektu... :/
    brzmi bardzo ciekawie :) i ślicznie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu tez jestem bladziel straszna, wiekszość drogeryjnych podkładów jest dla mne za ciemna, spróbuj, tym bardziej ze efekt jest bardzo naturalny i można go stopniować.

      Usuń
  13. Z nieba mi spadłaś z tą recenzją!!!!!!!!! DOSŁOWNIE!!! Oglądałm go 2 godziny temu. Jutro kupuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! ;)) Daj znać, czy jesteś zadowolona;)

      Usuń
    2. elle... mam go! Cudowny efekt. Naprawdę, jestem bardzo zadowolona :) Generalnie, po zakupowym szaleństwie, moje lato, będzie z Collistarem. Troszkę się obkupiłam i tak wyszło :)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę, że Ci się spodobał :))

      Usuń
  14. Opakowanie piękne jak na samoopalacz, aplikacja super, tylko cena trochę odstrasza:/ Skusiłabym się ale gdyby się nie sprawdził to szkoda tylu wyrzuconych pieniędzy:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja na razie skusiłam się na mleczko Clarinsa bo wieki nie stosowałam takich produktów i jestem zadowolona ale ten tu w/w też brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chętnie bym je wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ooo matko ale mnie zachęciłaś :D chcę już teraz! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem zachęcona i to bardzo! Tylko zastanawiam się na ile kropelki te zbrązowiłyby moją skórę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od ilości, efekt może być od bardzo delikatnego aż po 'wróciłam z Egiptu' :P

      Usuń
  19. jestem pod wrażeniem przepięknych zdjęć! lol... są jakieś takie magiczne..., że i ten produkt zdaje się cuda robić:)

    pozdrawiam ciepło
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Patrycjo i oczywiście pozdrawiam również :))

      Usuń
  20. Nie używałam, choć bardzo mnie kusi po Twojej recenzji:)

    OdpowiedzUsuń
  21. na krem, czy zamiast kremu ?? Mam skórę z problemami - kropelki nie wysuszają za mocno ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli użyjesz ich z kremem lub na krem to efekt będzie delikatniejszy, ale spokojnie możesz dać na gołą skórę - nie wysuszają, poza tym nie ma potrzeb używania ich codziennie, a raz na jakiś czas są obojętne dla skóry.

      Usuń
  22. Od jakiegoś czasu dumam nad nimi i.....coś czuję się, że jednak kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie przepadam za samoopalaczami ale Twoja recenzja mnie przekonała do magicznych kropelek. ;)
    Muszę się koniecznie w nie zaopatrzyć.
    Pozdrawiam serdecznie.
    P.S.
    Bardzo fajny blog. :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)