Nie potrafię, no po prostu nie potrafię oprzeć się podkładowym nowościom na rynku, zwłaszcza jeśli reklamowane są hasłami opiewającymi ich lekkie i podkreślające naturalne piękno właściwości. Już dawno odkryłam, że im delikatniejszy i mniej kryjący podkład, tym piękniej wygląda pokryta nim skóra, a i problemów z nią jakby mniej, najczęściej celuję więc w takie właśnie fluidy. Podobnych cech spodziewałam się po Teint Couture od Givenchy i od razu Wam zdradzę - nie rozczarowałam się!
Teint Couture to obietnica nieskazitelnej i jednocześnie naturalnie wyglądającej skóry, satynowo - matowego wykończenia i 15 godzinnej trwałości. Podkład ma pielęgnować skórę, dopasowywać się do jej kolorytu i tuszować niedoskonałości. Z tym ostatnim nie do końca się zgodzę, podkład jest na tyle delikatny, że o ile poradzi sobie z delikatnymi skazami, to nic większego nie ukryje. 15 godzinna trwałość również wydaje mi się deklaracją nieco na wyrost, podkład nie ma typowej dla kosmetyków long lasting formuły farbki i łatwo go zetrzeć pocierając twarz szalikiem czy dłońmi, ale o ile tego nie robicie, to jest duża szansa, że dotrwa do demakijażu ;)
Teint Couture fantastycznie się rozprowadza, gładko i bez smug, często rezygnuję nawet z pędzli, aplikując go palcami. Pięknie dopasowuje się do koloru skóry - mój wybór to Elegant Porcelain i właściwie nie mam żadnych zastrzeżeń do tego koloru - jest to jasny beż z delikatnie żółtawymi tonami. Dla ekstremalnych bladziochów może być nieco zbyt ciemny, ale na mojej stosunkowo jasnej skórze wygląda idealnie. Krycie określiłabym jako średnie, na pewno warto się wspomóc korektorem; podkład sprawdzi się raczej jako upiększacz ładnej skóry niż jej kreator. Nie do końca nadaje się do odwodnionej skóry, ma tendencje do podkreślania suchych skórek. Nie podkreśla za to porów, wręcz je optycznie rozmywa - bardzo pożądany efekt ;) Pokryta nim twarz wygląda na optycznie młodszą i promienieje zdrowym blaskiem, trochę dziwi mnie więc, że Teint Couture reklamowany jest jako matujący - u mnie ten efekt w ogóle nie występuje.
Fluid nie wysusza, może nawet nawilża, ale trochę trudno mi to stwierdzić w panujących ostatnio warunkach atmosferycznych - generalnie mam zamiar używać go głównie wiosną i latem, teraz sięgam po bardziej treściwe podkłady i w tej roli rewelacyjnie sprawdza się m.in. Clarins, Extra Comfort.
Opakowanie jest zachwycajace, ale niestety w tym przepięknym flakoniku mieści się zaledwie 25 ml podkładu i tu duży minus dla producenta, bo kosmetyk zdecydowanie do tanich nie należy. Małym pocieszeniem niech będzie fakt, że fluid jest bardzo wydajny i odrobina wielkości ziarnka groszku z powodzeniem wystarczy na pokrycie twarzy i szyi. Nie sposób nie wspomnieć o zapachu - dla mnie to aromat różanego ogrodu, bardzo wytworny i budzący skojarzenia z poprzednią epoką - nie pytajcie dlaczego, ale takie właśnie wrażenie we mnie wywołuje.
Podsumowując - to moje pierwsze pełnowymiarowe ;) spotkanie z podkładem Givenchy i jestem z niego bardzo zadowolona. Wprawdzie Teint Couture nie zdetronizował Skin Illusion, Clarinsa, (ten ostatni ma zdecydowanie mniejsze wymagania odnośnie kondycji skóry), ale jest świetnym rozwiązaniem na te dni, kiedy jesteśmy naturalnie piękne, a nasza skóra potrzebuje jedynie delikatnego szlifu ;)
Oj kusisz :D
OdpowiedzUsuńpiękna Ty :*
OdpowiedzUsuńA na mojej suchej skórze, źle sie spisal. Myslałam go kupic, bo odcienie jasne, ale tak jak Ty wyznaje zasade im mniej warstw tym lepiej dla skóry, a on niestety wymagał dodatkowej porcji korektora na moje przebarwienia. A tak na początku mnie czarował. U Ciebie bardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTak mi się właśnie wydaje, że na suchej się nie spisuje, parę razy próbowałam go nałożyć, kiedy moja cera była lekko przesuszona i wyglądał mocno średnio :/
UsuńU Ciebie wyglada przepieknie, mam wrazenie, ze u mnie gorzej :( Krycie średnie więc fajnie będzie sprawdzał się wiosną - mam ten sam odcien:)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle, kiedy moja skóra jest w dobrej kondycji, w dni paszteta omijam go szerokim łukiem ;)
UsuńRozmarzyłam się... może kiedyś się na niego skuszę, choć nie powiem gramatura trochę odstrasza :/
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :)
I cena :/
UsuńCoś dla mnie! Pięknie wyszłaś na zdjęciu! Miodzio:D
OdpowiedzUsuńDzięki ;))
UsuńOstatnie zdanie, ktore napisałaś jest po prostu piękne :) lepiej nie mogłaś tego ująć. Pozdrawiam gorąco. ..
OdpowiedzUsuń;)) :*
UsuńZgadzam się! I jest bardzo trafne co do właściwości podkładów ;) A co do tego egzemplarza, wygląda na Tobie bardzo ładnie i świeżo :)
UsuńTwoje recenzje czyta się jak bajki :) jestem zauroczona! :)
OdpowiedzUsuńTego mi jeszcze nikt nie powiedział ;-)) Dziękuję ;))
UsuńTo porównanie zapachu spowodowało, że zapragnęłam go mieć. Szkoda, że w najbliższym czasie nie będę mogła sobie na niego pozwolić.
OdpowiedzUsuńOdlewkę z Sephory zawsze możesz wziąć ;))
UsuńJak nie matuje, to raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJaka jesteś piękna! I ta cera :D
No nie matuje, zdecydowanie.
UsuńUwielbiam lekkie podkłady i muszę przyznać, że faktycznie na Twojej buzi wygląda pięknie <3 Dodać do tego jeszcze te Twoje kusicielskie opisy i kolejny punkt dochodzi do chciejlisty;P
OdpowiedzUsuńCerę masz wprost idealna, a podkład podoba mi sie bo cudownie sie scala i stapia ze skóra ;) widać ze godny uwagi
OdpowiedzUsuńIdealna, chyba że akurat nie ;) A podkład fajny, naprawdę :)
UsuńChyba mam ochotę na ten Clarinsa, o którym piszesz :) Givenchy brzmi zachęcająco, ale mam tendencje do suchych skórek, więc mógłby to podkreślać. Mam identyczne wymagania odnośnie podkładu :)
OdpowiedzUsuńPrzetestuj, Clarinsy fajne są, nie zapychają i pielęgnują, zwłaszcza Skin Illusion i Extra Comfort.
UsuńBardzo naturalnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńEclat Matissime mi się powoli kończy, więc możliwe, że wypróbuję jego młodszego brata. Givenchy zachwyca mnie ostatnio :)
OdpowiedzUsuńEclat Matissime ma przepiękne odcienie, myślałam kiedyś o nim, ale to jeden z niewielu podkładów, które znikają mi z twarzy. Ale kiedyś zrobię jeszcze jedno podejście.
Usuńo matko jaka Ty jesteś piękna :D chyba się z Tobą ożenię :D
OdpowiedzUsuńIdę :D Ale zdjęcia kłamią, uprzedzam, coby nie było reklamacji ;P
Usuńnasza miłośc i reklamaaaacje?! :O co Ty gadasz w ogóle :D biorę Cię z każdą wadą! :D
UsuńMi chęć na ten podkład minęła po tym jak spłynął mi po 4h z twarzy. Dobrze że to tylko próbka była.
OdpowiedzUsuńNo bywa i tak :)
UsuńŚwietny podkład ;)
OdpowiedzUsuńoj już juz zakochiwałam się w odcieniu... ale ja niestety potrzebuję sporego krycia. Szkoda, bo odcień robi wrażenie, zwłaszcza na mnie - bladolicej.
OdpowiedzUsuńKaśka nie grzesz, gdzie Ty krycia potrzebujesz, dziewczyno? ;))
UsuńWygląda na prawdę naturalnie i to się chwali. Już od dawna unikam szpachlowania się ciężkimi podkładami, z korzyścią dla mojej trądzikowej cery:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakby się sprawdził na mojej mieszanej skórze :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie to ja też mam mieszaną, suchy nos i policzki, broda i czoło normalne, raczej bez lawy sebum ;)
UsuńAch, co za piękny makijaż! :) Twoja skóra wygląda bardzo świetliście i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńMakijażu to tam za wiele nie ma, ale masz rację, nadaje skórze zdrowego połysku :) Lubię to ;))
UsuńU ciebie wygląda pięknie, ale coś mi się wydaje, że nie dla mnie on :)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do obserwacji :) --> http://veneaa.blogspot.com/
Pięknie wygląda! Jednak myślę, że w dużej mierze jest to zasługą Twojej cery, a nie podkładu :)
OdpowiedzUsuńŚlicznaś :D
ach cóż za piękno lico masz i to nie tylko zasługa tego podkładu! :)
OdpowiedzUsuńpieknie wyglada i w buteleczce i na twojej buzce!
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje na Twojej buzi :)
OdpowiedzUsuńKochana, w jakim kolorze posiadasz ten podkład?
OdpowiedzUsuńElegant Porcelain :)
Usuń