Wiele z Was nie wyobraża sobie makijażu bez kresek na powiekach, ale jeszcze więcej twierdzi, że ma problem z narysowaniem ich prosto i w określonym kształcie. Można oczywiście dyskutować o technikach i trikach ułatwiających uzyskanie idealnie gładkiej linii, ale równie ważny, jak wprawna dłoń, jest instrument, którym tę kreskę będziemy malować. Moim zdaniem najłatwiej zrobić to za pomocą cienkiego pędzelka i miękkiej kredki, ale okazuje się, że innym sporym udogodnieniem może okazać się po prostu eyeliner w formie pisaka. Moim niekwestionowanym ulubieńcem w tym temacie okazał się L'Oreal, Super Liner Perfect Slim, którego z całego serca Wam rekomenduję.
W niepozornym czarnym opakowaniu ukryto prawdziwą moc koloru - kreska jest smoliście czarna, pigment nie blaknie w ciągu dnia, i co najważniejsze - nie rozmazuje się, choć przyznaję - nie testowałam go w deszczu ;) Rysik jest bardzo precyzyjny, szeroki u nasady stopniowo zwęża się ku końcowi, dzięki czemu w zależności od kąta przyłożenia go do powieki możemy uzyskać kreskę różnej grubości. Mokry wkład gładko sunie po skórze - pewna dłoń łatwo uzyska idealnie równą kreskę, mniej wprawna też nieźle sobie poradzi. Atrament szybko zasycha na skórze, ale nie na tyle, by nie można było dokonać drobnej korekty kształtu np. patyczkiem higienicznym. Kreska jest trwała, jeśli użyjemy bazy bądź utrwalimy ją cieniem nie odbije się na powiece.
Trudno mi ocenić wydajność linera, mam go już jakiś czas, często używam i nie zauważyłam ani wysychania wkładu, ani osłabienia mocy koloru. Rysik również trzyma formę i ciągle rysuje pewne proste kreski; słowem solidna rzecz za niewygórowaną cenę - znajdziecie go m.in. w Rossmannie za ok. 30 zł (często bywa w promocji). Spodobał mi się na tyle, że nie spodziewam się, by w najbliższym czasie mogło go zabraknąć w mojej kosmetyczce, co więcej, zamierzam dokupić jego 'grubszego' brata :). Zdecydowanie polecam.
Grubasek jest zdecydowanie mniej napigmentowany, także jeśli zależy ci na głębokiej czerni, to możesz nie być z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńDzięki za info, zwykle i tak utrwalam kredkę cieniem, więc może zaryzykuję :)
UsuńWarto się skusić, dla mnie, mimo tej miękkiej czerni, najlepszy liner, jaki miałam.
UsuńJa mam master Precise Maybelline i jestem zadowolona:) można zrobic cienką lub grubszą kreskę choć wiadomo nie zawsze wychodzi.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale sprawdzę w drogerii :)
UsuńPan Perfect Slim trafia na listę zakupów :)
OdpowiedzUsuńja mam z Rimmela, muszę się naprawdę przyłożyć by zrobić nim ładną kreskę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno po niego sięgnę :) często rysuję kreskę
OdpowiedzUsuńNie przepadam za eyelinerami w formie pisaka, ale ten ma dobrze wyprofilowaną końcówkę, w związku z tym chętnie zapoznałabym się z zaprezentowanym produktem.
OdpowiedzUsuńMam co prawda jeszcze prawie pełny słoiczek żelowego linera Maybelline, ale przyznaję, że taki pisak by mi się przydał, zwłaszcza na wyjazdy (nie ma obaw, że się stłucze i odchodzi mycie pędzelka).
OdpowiedzUsuńTrzeba sprawdzić :) Ja ostatnio mam wrażenie, że straciłam wprawę w rysowaniu kresek ;p
OdpowiedzUsuńZ nim naprawdę pójdzie Ci łatwo ;)
Usuńcoś czuję, że się mu przyjrzę niedługo :)
OdpowiedzUsuńTez ostatnio szukam dobrej kredki lub eyelinera ;)
OdpowiedzUsuńFajna! Trzeba wypróbować :D
OdpowiedzUsuńO tak, też go lubię:) łatwo maluje się nim kreski, nawet mi, eyelinerowej niezdarze się to udaje bez poprawek:) Super, że końcówka nie sflaczała, co miało miejsce w eyelinerze z Maybelline:(
OdpowiedzUsuńNie używałam ale zapowadia się ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńMam i kocham:)))
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale z moja wprawą wychodziły mi niezłe bohomazy na powiece, więc trafił w inne ręce :)
OdpowiedzUsuńBywa i tak ;)
UsuńRównież bardzo lubię ten eyeliner :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go na promocji -40% w Hebe i jestem bardzo zadowolona, prosto się rysuje kreskę i trzyma się cały dzień :)
Próbowałam eyelinera w pisaku od Inglota, nie podpasował mi zupełnie, ale to ze względu na jego jakość - tracił kolor. Natomiast sama forma w pisaku jest dla mnie idealna, ja to z tych, którzy inaczej prostej kreski nie są w stanie zrobić ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam linery z Loreal z serii Super Liner w kałamarzykach. I te kolory... Ach... Pisałam nawet o nich: http://wingsofenvy.blogspot.ie/2013/09/woe-loves-loreal-super-liners.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
Musze obadac go bo moj Eyeko juz dogorywa... hop, loreal trafia na wishlist ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mogę się przekonać do eyelinerów w pisaku, może dlatego, że trafiam na same buble. ten eyeliner wydaje się być porządny, więc jak znajdę jakąś promocję na niego to na pewno spróbuję się z nim zaprzyjaźnić ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za pisakami bo te co miałam szybko wysychały. Ale ten może wypróbuje.
OdpowiedzUsuńLubię eyelinery w takiej formie, muszę po niego sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go w Rossmanie :) Muszę poszukać!
OdpowiedzUsuńNa razie skusiłam się na pisak z Zoevy i mam jeszcze coś innego na oku, jakoś po porażce z Rimmelem nie bardzo mam ochotę na romans z L'orealem. Różnie opinie o nim krążą, jedne osoby są zadowolone a inne nie. Potrzebuję linera w pisaku, który da radę na gołej skórze :)
OdpowiedzUsuńDaje radę, ale jeśli masz mocno tłustą powiekę to solo będzie się kserował niestety.
UsuńJednym słowem odpada. Dzięki!
Usuńjeszcze nie uzywalam eyelinera w pisaku, sama nie wiem czy sie skusze czy raczej odpuszcze...:)
OdpowiedzUsuńja mam bardzo złe doświadczenia z taką formą linerów.. wolę jednak żelowe, bo nigdy mnie nie zawiodły :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłąm swój pierwszy liner w tej formie. Jest z essence i póki co daje radę, ale nie wiem, jak będzie z wydajnością, czy nie zaschnie po kilku tygodniach.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do linerów w pisaku.
OdpowiedzUsuńKupiłam go na promocji w SP jakoś we wrześniu i oniemiałam. Do tej pory jedyne kreski jakie wielbiłam były malowane pędzelkiem i żelem z odrobinką duraline. Poznałam L'oreal pędzelek i żel poszedł w kąt, sto razy szybciej, chociaż nie tak trwałe te kreski, to i tak mi baaardzo odpowiadają. Miło było wrócić do tej klasyki :)
OdpowiedzUsuńLinery Loreal sa moim zdaniem najlepsze. Najlepiej też pasuje mi taka forma, bo żelowymi nie umiem się obsługiwać:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny liner, muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kupić,ale odłożylam na półeczkę ;p
OdpowiedzUsuńoo, nie miałam go ale jestem ciekawa bardzo! ;) kiedyś używałam tylko w pisaku ale teraz już chyba bym nie ogarnęła ;D
OdpowiedzUsuńdużo dobrego o nich słyszę, ale mogłam wybrać tylko z trzech rodzajów (demi wispies nie mieli) i z braku laku wzięłam te żeby w ogóle przekonać się, czy będzie w nich jakaś różnica :)
dziękuję, a jak tak całkiem zaschnie (bo za długo się zgapię) to co wtedy? przyklei się mimo wszystko? w ogóle jak potem mam je ściągnąć żeby sobie własnych nie wyrwać? i co gorsza - nie skleić tym klejem? :D
Raczej Ci się to nie zdarzy, trzymaj się czasu opisanego na kleju :) Polecam klej duo, kupisz m.in. w Inglocie. Nie ma obawy o wyrwanie rzęs - kleje są przyjazne w obsłudze i wystarczy, że delikatnie pociągniesz, a pasek rzęs odejdzie od skóry bez problemu.
UsuńMiałam go kiedys i lubiłam :)
OdpowiedzUsuń