Nie mam serca do kosmetyków L'Occitane, parę z nich przetestowałam i zachwycają mnie głównie zapachy, trochę mniej efekty, zwłaszcza jeśli zestawić je z ceną. Jest jednak zestaw, do którego chętnie wracam, choć nie ukrywam, są to zwykle miniatury, które ze względu na niewielkie i jednocześnie niezwykle praktyczne opakowania chętnie zabieram ze sobą w podróż. Mam tu na myśl szampon i odżywkę z przeznaczonej dla suchych i zniszczonych włosów serii Aromachologie, 5 essential oils.
Składy obu kosmetyków wzbogacono naturalnym kompleksem 5 eterycznych olejków - znajdziemy tu olejki dzięgielowy, lawendowy, z geranium, ylang-ylang i paczuli, które w połączeniu z olejkiem ze słodkich migdałów wzmacniają i odżywiają zniszczone suche włosy. Ponadto ta dobroczynna kompozycja pozytywnie wpływa na łatwość rozczesywania włosów i sprawia, że stają się one miękkie w dotyku i pełne blasku.
Małe buteleczki (75 ml) są tyleż urocze, co praktyczne, a solidne zamknięcie gwarantuje, że nic się z nich nie wyleje, dzięki czemu rewelacyjnie nadają się do zabrania we wspomniane wcześniej podróże. Zarówno szampon jak i odżywka przyjemnie pachną, a co ważniejsze, nie podrażniają skóry głowy (skład wolny jest od parabenów, syntetycznych barwników, aldehydu mrówkowego i jego roztworów, a także składników pochodzenia zwierzęcego i triklosanu) i dobrze wywiązują się z obietnic producenta. Lubię ;-), choć nie na tyle, by za każdy z nich zapłacić ok 70 zł (cena za 250 ml), zdecydowanie wolę miniaturki, które można dostać w salonie L'Occitane przy okazji większych zakupów, albo po prostu upolować na allegro.
Składy obu kosmetyków wzbogacono naturalnym kompleksem 5 eterycznych olejków - znajdziemy tu olejki dzięgielowy, lawendowy, z geranium, ylang-ylang i paczuli, które w połączeniu z olejkiem ze słodkich migdałów wzmacniają i odżywiają zniszczone suche włosy. Ponadto ta dobroczynna kompozycja pozytywnie wpływa na łatwość rozczesywania włosów i sprawia, że stają się one miękkie w dotyku i pełne blasku.
Małe buteleczki (75 ml) są tyleż urocze, co praktyczne, a solidne zamknięcie gwarantuje, że nic się z nich nie wyleje, dzięki czemu rewelacyjnie nadają się do zabrania we wspomniane wcześniej podróże. Zarówno szampon jak i odżywka przyjemnie pachną, a co ważniejsze, nie podrażniają skóry głowy (skład wolny jest od parabenów, syntetycznych barwników, aldehydu mrówkowego i jego roztworów, a także składników pochodzenia zwierzęcego i triklosanu) i dobrze wywiązują się z obietnic producenta. Lubię ;-), choć nie na tyle, by za każdy z nich zapłacić ok 70 zł (cena za 250 ml), zdecydowanie wolę miniaturki, które można dostać w salonie L'Occitane przy okazji większych zakupów, albo po prostu upolować na allegro.
Chciałbym móc je przetestować same już te małe buteleczki zachęcają do tego :)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;))
UsuńStrasznie mnie uczulił szampon z tej serii. Dla osób z wrażliwą skórą głowy polecam najpierw rozejrzeć się za miniaturą.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zamknięcia tych kosmetyków, rzeczywiście są solidne, a jednocześnie dobrze się otwierają.
Teoretycznie też mam wrażliwą, większość kosmetyków powoduje u mnie dzikie swędzenie skalpu, szczęśliwie ten nie.
UsuńMiałam do czynienia z tą serią i nigdy więcej. Tragedia :/
OdpowiedzUsuńOj to chyba mocno Ci zaszkodziły, skoro aż tak negatywne odczucia masz?
UsuńCeny L'Occitane odstraszają, niestety :/
OdpowiedzUsuńW tamtym roku miałam te miniaturki i miło je wspominam :)
OdpowiedzUsuńtej linii jeszcze nie próbowałam, ale jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńja jestem póki co wierna w kwestii łagodzenia skóry głowy serii fioletowej :)
Kilka razy skusiłam się na te ich mini kosmetyki, ale doszłam do tego samego wniosku co Ty. Zapach przede wszystkim, ale działanie i cena pozostawiają wiele do życzenia ;)
OdpowiedzUsuńCeny trochę wysokie ale jakąś miniaturkę i ja bym przytuliła :)
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam miniaturę kremu pod oczy właśnie z L'Occitane...wywołał okropne pieczenie i suchość :< Cena za pełne opakowanie to było coś ponad 100 zł, więc rzeczywiście jakość z ceną niezbyt idą w parze...:< To samo się tyczy ich wód kolońskich. Niestety wody kolońskie są z natury nietrwałe, ale żeby aż tak? Nie zdążyłam wyjść ze sklepu a one już się gdzieś ulotniły :< Jedyne co mi się u nich podoba to styl i opakowania :P
OdpowiedzUsuńJa miałam ich dwie wody, w tym jedną męską i całkiem mile wspominam, również trwałość ;) Pewnie wiele też zależy od skóry.
UsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę wypróbować niektóre z ich produktów, ale ceny faktycznie odstraszają, a opinie są bardzo różne. Nie mniej jednak jak trafię na miniaturę chętnie się skuszę. Na razie zamówiłam polecaną przez Ciebie toskańską maskę do włosów, zobaczymy jak u mnie się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, mam nadzieję, ze spodoba Ci się tak jak i mi :)
UsuńTeż mam taką nadzieję:)
UsuńZ L'Occitane miałam jedynie próbki kremów do rąk, które średnio przypadły mi do gustu, dlatego ich kosmetyki nie za bardzo mnie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńNo te osławione kremy też mnie rozczarowały nieco :/
UsuńKiedyś miałam hopla na punkcie tej odżywki, to był chyba pierwszy produkt, który świadomie wybrałam. Teraz, gdy moja wiedza się trochę poszerzyła, mam innych ulubieńców, ale dalej ją miło wspominam, szampon dobrze działa na włosy, ale nie mogę go używać, bo mam zwariowaną skórę głowy i mam po nim łupież (ale tak się dzieje z 90% szamponów, więc nie obwiniam go szczególnie)
OdpowiedzUsuńnie miałam styczności z tą firmą
OdpowiedzUsuńceny trzymaja mnie na bakier od tej firmy- chociaz niektore produkty mnie kusza, ale jak do tej pory zwycieza zdrowy rozsadek :D
OdpowiedzUsuń