Wraz z nadejściem zimy coraz częściej sięgam po olejki do pielęgnacji skóry, chętnie zabezpieczam nimi także końcówki moich wiecznie zmaltretowanych prostownicą włosów. W obu tych rolach nadspodziewanie dobrze sprawdza się Drogocenny olejek arganowy 3 w 1 od Bielendy. Wprawdzie w zamyśle producenta 3 w 1 oznacza także pielęgnację twarzy, ale tu jestem twarda i rzadko zdarza się, żebym odważyła się nakładać olejki na swoją kapryśną cerę.
Jak głosi etykieta, kosmetyk to prawdziwie upiększający eliksir. Zastosowana w nim kompozycja olejków ma sprawić, że nasza skóra stanie się nie tylko nawilżona i odżywiona, ale także gładsza, jędrniejsza i pełna blasku. Parę kropel olejku, choć trudno tu mówić o kroplach, atomizer jest raczej z tych hojniejszych ;), rozprowadzamy na skórze - z doświadczenia wiem, że lepiej, kiedy jest jeszcze wilgotna, ale producent dopuszcza także możliwość wmasowania olejku w suchą skórę. Podobnie postępujemy z włosami - niewielką ilość kosmetyku wcieramy w mokre bądź suche końcówki włosów. Na plus warto odnotować, że stosunkowo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy.
Wiem, że sporo z Was narzeka na opakowanie, ja nie mam zastrzeżeń, podoba mi się zarówno forma, jak i design. Aplikator u mnie działa bez zarzutu, a niewielka buteleczka dobrze leży w dłoni. Nie sposób nie wspomnieć o zapachu - subtelna, a przy tym bardzo aromatyczna woń rozgrzewających przypraw niesamowicie przypadła mi do gustu!
Małym minusem może być fakt, że olejek po otwarciu należy zużyć w terminie 3 miesięcy. Zwykle zajmuje mi to znacznie więcej czasu, ale może dzięki temu będę miała motywację do bardziej systematycznego sięgania po niego. Dodatkową zachętą do wypróbowania jest przyjazna cena: ok. 16-20 zł w zależności od źródła. Swoją drogą w tej linii dostępne są jeszcze dwa olejki, Drogocenny olejek z awokado i Drogocenny olejek brzoskwiniowy, ale mały wywiad w Sieci pokazał, że najlepsze opinie zbiera właśnie arganowy. Jeśli miałyście do czynienia z którymkolwiek z nich, koniecznie podzielcie się wrażeniami!
ps. Wprawdzie 'hu-hu-ha! nasza zima zła!', ale jak widać może być też piękna ;-). Trzymajcie się ciepło!
Kochana jakie Ty robisz piękne zdjęcia zawsze! Zazdrość mnie zje zaraz :D <3
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie, ale dziękuję ;)
UsuńZdjęcia <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńKusisz bardzo tym olejkiem! Moim ukochanym zimowym olejkiem/oliwką jest ta z Hipp, ale chyba skuszę się na ten Bielendy :>
Miłego testowania ;))
UsuńPrzepiękne zdjęcia :) Olejek zainteresował mnie od razu, kiedy się ukazał. Zużyję to co mam i na pewno się skuszę na wersję arganową. Planuję go używać do ciała i włosów, więc może zdążę w te 3 miesiące ;)
OdpowiedzUsuńJakoś bardzo dużo to go nie ma, więc może sie uda ;))
UsuńMam tego kolegę i również go lubię :) Zdjęcia wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńKochana zdjęcia urocze naprawde bardzo na czasie :) W UK jeszcze sniegu nie mamy :) Musze kiedys wyprobowac Bielende i zobaczyc jak sie sprawdzi u mnie
OdpowiedzUsuńZamienię foty na brak sniegu :D
UsuńBardzo lubię używać tego produktu do olejowania włosów :) Nie lubię w nim natomiast butelki, wyślizguje mi się z rąk, jest niewygodna w użyciu. No ale to może być moja wina ;)
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia! W Warszawie buro i ponuro, więc na taką sesję nie ma co liczyć :(
OdpowiedzUsuńZa olejkami nie przepadam, ale ten zaczyna mnie kusić!
W Gdańsku też, ale na plaży zawsze ładnie ;)
UsuńElle, zdjęcia są fenomenalne! ♥
OdpowiedzUsuńMam i jest dla mnie średniawy :)
OdpowiedzUsuńO, za słabo nawilża?
UsuńNigdy w życiu nie miałam styczności z olejkami... A może to i źle :D Na pewno źle :D
OdpowiedzUsuńNo nie wiem ;-) ja tam mogłabym bez nich żyć, gdyby nie to wieczne kuszenie z wszystkich stron ;)
UsuńBielenda znacznie poszerza swoja ofertę, widać że firma rozwija skrzydła, jeszcze się z tym olejkiem nie spotkałam, fajnie że o nim piszesz :)
OdpowiedzUsuńDopiero przyglądam się tej marce i jestem mile zaskoczona. Te zapachy!
UsuńZawsze omijałam szerokim łukiem tego typu produkty stawiając na tzw. olejki 100%, ale być może warto to zmienić:) Ps. Zdjęcia piękne, jak zawsze <3
OdpowiedzUsuń;) Z olejków naturalnych robię podchody do śliwkowego, cuda słyszałam.
UsuńPiękne zdjęcia, cena faktycznie zachęcająca. Ostatnio chyba szał na olejki:) ja tez używam tylko z innej firmy:) póki co się sprawdza.
OdpowiedzUsuńPodpowiedz (pokuś!) jakiego ;)
Usuńja namiętnie używam olejku Organique <3
OdpowiedzUsuńW sumie to rzadko mi po drodze do ich salonu ;/
UsuńMuszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Belendy :)
OdpowiedzUsuńw ostatnimm czasie wiekszosc ksoemtykow ma olejek arganowy - powiedzialabym ze nastala na niego moda... .
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie mam, bo nie chce klupowac tych tanich, zbieram na ten lepszy ale jednoczesnie drozszy
Jakie cudowne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńDla zainteresowanych analizą składu polecam http://beautycare1111.blogspot.com/2014/01/bielenda-drogocenny-olejek-arganowy-3w1.html
OdpowiedzUsuń