Koncerny kosmetyczne przyzwyczaiły nas już do balsamów, mleczek, śmietanek, olejków, maseł czy nawet musów do ciała, ale łotewska firma Kivvi Cosmetics poszła dalej i przygotowała dla nas pielęgnacyjną - i w stu procentach naturalną! - marmoladę ;) Tak po prawdzie to nie do końca wiem, dlaczego zdecydowano się na taką akurat nazwę; gdy pełna ciekawości odkręciłam wieczko, okazało się, że zawartości w środku wyglądem i konsystencją bliżej do wazeliny kosmetycznej bądź twardego oleju, niż do owocowego przetworu.
Bergamot and listea cubeba body marmalade to przede wszystkim niesamowity aromat - ukontentowane będą zwłaszcza fanki bergamotki i werbeny - kosmetyk naprawdę nimi pachnie i część tego zapachu osiada również na skórze. Swoje bogate właściwości odżywcze, nawilżające i wygładzające zawdzięcza obecności olejów i ekstraktów roślin w składzie, znajdziemy tu m.in. masło shea, olej kokosowy, olej z pestek wiśni, pestek winogron i pestek moreli, olej z nasion wiesiołka dwuletniego, olej z orzechów makadamia, olej jojoba, olej z owoców rokitnika, a także ekstrakty z czarnej porzeczki, dzięgla, rumianku, dziurawca i jasnoty białej. 100% zastosowanych składników jest pochodzenia naturalnego, z czego 89% to składniki organiczne z certyfikowanych upraw ekologicznych.
Marmolada zapakowana jest w maleńki - zaledwie 120 ml pojemności - solidny szklany słoiczek, o pięknym zielonym kolorze, który wraz z dekoracyjną nalepką i srebrzystą nakrętką tworzy uroczą wizualnie całość. Uwielbiam ładne rzeczy w swoim otoczeniu i ten słoiczek świetnie się wpisuje w moje upodobania ;) Ale choć śliczny, to nie jestem pewna, czy do końca przemyślany, marmolada ma stałą, dość twardą konsystencją i możemy mieć problem z wydobyciem całości kosmetyku z opakowania. Zanim to jednak nastąpi minie sporo czasu (przy czym producent sugeruje okres ważności 6 miesięcy po otwarciu), wbrew moim obawom 120 ml w tym przypadku to aż nadto - marmolada jest niesamowicie wydajna, do posmarowania ciała wystarcza zaledwie odrobina. Również konsystencja nie jest problemem - kosmetyk topi się pod wpływem ciepła dłoni i w miarę lekko można rozprowadzić do po skórze. 'W miarę' - bo jednak czuć lekki opór, a tym samym lekkie rozciąganie skóry w trakcie, co nie zawsze do końca mi odpowiada. Na plus - jeszcze długo po aplikacji skóra pozostaje wyraźnie nawilżona i natłuszczona.
Kosmetyk mam dzięki wygranej w konkursie blogowym i choć sama zapewne bym go nie kupiła, a już na pewno nie bez wcześniejszych testów (cena jest raczej mało zachęcająca - ponad 80 zł) to bardzo się cieszę, że mogłam go wypróbować, naprawdę przyjemna rzecz, zwłaszcza teraz w chłodniejsze dni.
ps. Dzięki Ani z agencji Cappuccino PR dotarła do mnie paczka z kosmetykami Bielendy, z którymi jak dotąd niewiele miałam do czynienia i które chętnie poznam, tym bardziej, że już odkryłam ich piękne zapachy. W paczce znalazł się też piękny lakier Orly Halo, na który szczególnie cieszy się sroka we mnie ;-) Ani jeszcze raz dziękuję za przemiły kontakt!
Bielendę lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńCo do marmolady to mam ją na uwadze od jakiegoś czasu, ale kurcze cena odstrasza, póki co skutecznie :)
Z tego co kojarzę bywają na tej stronie od czasu do czasu większe promocje :)
UsuńSpodziewałam się marmolady, byłabym lekko rozczarowana po otwarciu słoiczka ;)
OdpowiedzUsuńNo byłam, byłam :/
UsuńTo taka marmolada do ciała to moge sie smarować ;)
OdpowiedzUsuńOj, dlaczego kusisz mnie takimi cudownościami, kiedy nie mam pieniędzy? :( Muszę się zadowolić raczej średnią półką, ale taka marmoladka do ciała.. chciałabym kiedyś spróbować i pewnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńA Bielendy gratuluję, rzadko miałam okazję próbować ich kosmetyków :)
Dziękuję :)
UsuńMarmolada kusi bardzo. Mniam!
OdpowiedzUsuńCiekawa ta marmolada :-) ale konsystencja jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńMiłych testów :-)
no tak co rusz firmy muszą wymyślać coraz to nowsze nazwy ( czyt. chwyty marketingowe), aby złowić nowych klientów ;) ale żeby tak marmolada???
OdpowiedzUsuńCzekam na pesto ;) albo jakąś salsę :D
UsuńOd jakiegoś czasu ciekawią mnie te kosmetyki Kivvi :) Może kiedyś coś sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńTaak, widziałam, że ich kosmetyki przewijają się na blogach i zwykle z niezłymi recenzjami :)
UsuńMarmolada, sama nazwa już mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńZaraz patrzę na stronę 'kiwi', bo mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa CC z Bielendy, więc mam nadzieję, że niedługo napiszesz o swoich wrażeniach :)
A to na pewno, zwłaszcze że już się do niego dobrałam ;)
UsuńMarmolada mnie powaliła swoja ceną ale bardzo chętnie bym ja wypróbowała. Gratuluję paczki z Bielendy sama czekam na nie z utęsknieniem
OdpowiedzUsuńDojrzałam serię Afryka - uwielbiam jej zapach :)
OdpowiedzUsuńEtykieta i opakowanie w moim guście! Lubie takie rozwiązania :)
OdpowiedzUsuń