wtorek, 15 października 2013

♡ Liguria ♡

Tak się przyjemnie złożyło, że już kolejne moje urodziny świętowaliśmy w przepięknych okolicznościach przyrody i architektury północnych Włoch. Z każdą wizytą jestem coraz bardziej oczarowana i właściwie nie miałabym nic przeciwko, by te coroczne odwiedziny stały się tradycją. Zwiedziliśmy Mediolan, Genuę po czym szybko przeskoczyliśmy do głównego punktu programu - Ligurii. To prawdziwa uczta dla oczu, bujna natura zachwyca na równi z architekturą; bajecznie kolorowe fasady budynków są bogato zdobione obrazami i malunkami imitującymi rzeźbione kolumny, filary, balustrady, herby i ornamenty. Nie raz i nie dwa dałam się nabrać, by dopiero po bliższemu przyjrzeniu się odkryć, że to, co brałam za kunszt pracy rzeźbiarza jest i owszem, kunsztem, ale artysty malarza iluzjonisty ;)  Ale największy chyba urok Wybrzeża Liguryjskiego to niezwykle malownicze miasteczka przeklejone niemalże do skał, tzw. Cinque Terre. Na zdjęciach poniżej klimatyczna Manarola z tarasowo ułożonymi na stromych zboczach winnicami i gajami oliwnymi i położone nieopodal Riomaggiore. Pięknie tam!
 


Nie tylko mieszkańcy Cinque Terre wspinają się po ostrych klifach, całe wybrzeże zdaje się być wyścigiem miasteczek pod hasłem 'które wyżej'. Dzięki temu widoki jak te na zdjęciach poniżej nie są tu niczym niezwykłym, a i kawa wypita w takich okolicznościach smakuje jakby lepiej ;-)



A to już Portofino, ponoć najpiękniejszy i najbardziej ekskluzywny port Riwiery Włoskiej. Jest też zdecydowanie gęsto oblegany przez turystów, choć mi samej sąsiednia Santa Margherita bardziej przypadła do gustu.
 


ps. A takie to znaki znajdziecie na ulicach Genui ;-) Ja widzę tu chorego z miłości listonosza, ale ciekawa jestem Waszej interpretacji, jeśli macie jakieś pomysły, co może przedstawiać ten znak, podzielcie się ;)

 
 
 
 
 

20 komentarzy:

  1. Rewelacyjne widoki,zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bosko! Zazdroszczę! Wpisuję to miejsce na listę do zwiedzenia kiedys! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne widoki:) Zazdroszczę takich urodzin:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie tam jest, ja też uwielbiam Włochy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za widoki ;) Pierwsze zdjęcie boskie ;D
    A co do znaku - chory z miłości listonosz chyba pasuje najlepiej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę! Chętnie wybrałabym się w jakaś dalsza podróż.

    OdpowiedzUsuń
  7. piekne widoki! i te domki *.*
    listonosz cudny! nie wiem kim może być :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ale tam ślicznie, a znak? hm nie mam pojęcia co znaczy

    OdpowiedzUsuń
  9. Cinque Terre to jedno z moich podróżniczych marzeń, strasznie zazdroszczę możliwości bycia tam co roku!
    Ja znak odebrałam nieco inaczej - dla mnie listonosz ugina się pod ciężarem naładowanych emocjami listów zakochanych :-)
    Choć może to też być coś związanego z zakazem wjazdu - zakochanym wstęp wzbroniony???

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie piękne miejsca. Włochy - ależ chciałabym tam pojechać :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. ehhh przepiękne widoki. Bardzo lubię czytać twoje posty z wycieczek :D

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)