Tak się przyjemnie złożyło, że już kolejne moje urodziny świętowaliśmy w przepięknych okolicznościach przyrody i architektury północnych Włoch. Z każdą wizytą jestem coraz bardziej oczarowana i właściwie nie miałabym nic przeciwko, by te coroczne odwiedziny stały się tradycją. Zwiedziliśmy Mediolan, Genuę po czym szybko przeskoczyliśmy do głównego punktu programu - Ligurii. To prawdziwa uczta dla oczu, bujna natura zachwyca na równi z architekturą; bajecznie kolorowe fasady budynków są bogato zdobione obrazami i malunkami imitującymi rzeźbione kolumny, filary, balustrady, herby i ornamenty. Nie raz i nie dwa dałam się nabrać, by dopiero po bliższemu przyjrzeniu się odkryć, że to, co brałam za kunszt pracy rzeźbiarza jest i owszem, kunsztem, ale artysty malarza iluzjonisty ;) Ale największy chyba urok Wybrzeża Liguryjskiego to niezwykle malownicze miasteczka przeklejone niemalże do skał, tzw. Cinque Terre. Na zdjęciach poniżej klimatyczna Manarola z tarasowo ułożonymi na stromych zboczach winnicami i gajami oliwnymi i położone nieopodal Riomaggiore. Pięknie tam!
![]() |
Nie tylko mieszkańcy Cinque Terre wspinają się po ostrych klifach, całe wybrzeże zdaje się być wyścigiem miasteczek pod hasłem 'które wyżej'. Dzięki temu widoki jak te na zdjęciach poniżej nie są tu niczym niezwykłym, a i kawa wypita w takich okolicznościach smakuje jakby lepiej ;-)
A to już Portofino, ponoć najpiękniejszy i najbardziej ekskluzywny port Riwiery Włoskiej. Jest też zdecydowanie gęsto oblegany przez turystów, choć mi samej sąsiednia Santa Margherita bardziej przypadła do gustu.
![]() |
ps. A takie to znaki znajdziecie na ulicach Genui ;-) Ja widzę tu chorego z miłości listonosza, ale ciekawa jestem Waszej interpretacji, jeśli macie jakieś pomysły, co może przedstawiać ten znak, podzielcie się ;)
piękne widoki!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne widoki,zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki!
OdpowiedzUsuńAle bosko! Zazdroszczę! Wpisuję to miejsce na listę do zwiedzenia kiedys! :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie, zwłaszcza że niedaleko Wenecja ;-)
UsuńCudowne widoki:) Zazdroszczę takich urodzin:)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że już po ;)
UsuńPięknie tam jest, ja też uwielbiam Włochy :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie ;))
Usuńale piękne widoki,miejsce :)
OdpowiedzUsuńCo za widoki ;) Pierwsze zdjęcie boskie ;D
OdpowiedzUsuńA co do znaku - chory z miłości listonosz chyba pasuje najlepiej ;D
Zazdroszczę! Chętnie wybrałabym się w jakaś dalsza podróż.
OdpowiedzUsuńWłochy prawie pod ręką, a warto bardzo!
Usuńpiekne widoki! i te domki *.*
OdpowiedzUsuńlistonosz cudny! nie wiem kim może być :D
Wspaniałe widoki!
OdpowiedzUsuńale tam ślicznie, a znak? hm nie mam pojęcia co znaczy
OdpowiedzUsuńCinque Terre to jedno z moich podróżniczych marzeń, strasznie zazdroszczę możliwości bycia tam co roku!
OdpowiedzUsuńJa znak odebrałam nieco inaczej - dla mnie listonosz ugina się pod ciężarem naładowanych emocjami listów zakochanych :-)
Choć może to też być coś związanego z zakazem wjazdu - zakochanym wstęp wzbroniony???
Jakie piękne miejsca. Włochy - ależ chciałabym tam pojechać :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie *.*
OdpowiedzUsuńehhh przepiękne widoki. Bardzo lubię czytać twoje posty z wycieczek :D
OdpowiedzUsuń