poniedziałek, 7 października 2013

Co czytam (vol. I)

Jestem prawdziwym molem książkowym, czytam niemal wszystko, co mi w ręce wpadnie, może jedynie poza instrukcjami obsługi i literaturą s-f ;-). Od prawie roku w mojej pasji towarzyszy mi Kindle, i muszę przyznać, że to chyba pierwsze urządzenie elektroniczne, bez którego nie wyobrażam sobie życia. Jest ze mną niemal wszędzie, w podróży, wszelkiego rodzaju kolejkach do odstania, ba! nawet w wannie ;-) I co najważniejsze, nie straszny mi już brak książki w domu, Kindle plus internet działa cuda. A ponieważ lubię czytać wpisy o tym, co ostatnio przeczytałyście, postanowiłam pokusić się na serię (mam nadzieję) podobnych i dziś pierwszy z nich.
 
Jedna z książek, którą szczególnie  chciałam Wam  zarekomendować, to  Portret w sepii, Isabel  Allende. Książka jest częścią tryptyku, w skład którego wchodzą równie świetne Dom duchów (ekranizacja z fantastyczną rolą Meryl Streep)  i Córka Fortuny; każda z nich to malownicza opowieść o niezwykłych losach ludzkich przedstawionych na tle burzliwych przemian w krajach Ameryki Południowej. Isabel Allende to jedna z moich ulubionych pisarek, przeczytałam niemal wszystkie jej książki i  prawie wszystkie, może jedynie poza trylogią o młodym Aleksandrze (Królestwo Złotego Smoka, Las Pigmejów, Miasto bestii), która jest skierowana jednak do dużo młodszych czytelników, gorąco polecam. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie powieść zatytułowana Paula - spisana przy łóżku umierającej córki historia życia samej pisarki, ale nie mogę nie wspomnieć znakomitych Ines, Pani mej duszy czy Eva Luna. Jeśli jesteście fankami magicznego realizmu koniecznie sięgnijcie po którąś z nich! 

Dwa lata temu w pełni zasłużone tryumfy święcił w kinach film Służące i niezależnie od tego, czy oglądałyście go, czy nie, polecam książkę Kathryn Stockett. Jak to zwykle bywa, jest o niebo lepsza od ekranizacji, tym bardziej, że na potrzeby filmu pominięto i spłycono wiele wątków. Przeczytajcie, naprawdę warto!

 Rosja. Podróż do serca kraju i narodu to książka, którą wprawdzie przeczytałam już jakiś czas temu, tuż przed naszą podróżą do Sankt Petersburga, ale nie mogło jej tu zabraknąć.  Wielowątkowość relacji sprawia, że  trudno ją uznać za łatwą i szybką lekturę, sporo opisów autora skłania do refleksji, z wieloma opiniami można się nie zgodzić, ale  jeśli lubicie reportaże z podróży, pełne odniesień do historii i kultury kraju, opowieści o losach ludzkich, to tak, książka Jonathana Dimbleby'ego jest dla Was. Ja na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę, dużo się z niej dowiedziałam i nie ukrywam, wprost nie mogę się doczekać, by zobaczyć niektóre z miejsc w niej opisanych!
 
Na powieści Charlotte Link trafiłam zupełnym przypadkiem i jak dotąd przeczytałam  dwie zgoła odmienne - całkiem niezły kryminał Grzech aniołów, który sprawił, że nabrałam ochoty na więcej i Czas burz, wybrany równie losowo. Tę drugą polecam nieco bardziej, zwłaszcza jeśli lubicie sagi rodzinne. Rzecz dzieje się w czasach I wojny światowej, m.in. na terenie dawnych Prus Wschodnich, znajdziemy tu sporo wątków historycznych, ciekawych i niejednoznacznie narysowanych bohaterów - naprawdę nieźle się to czyta.
 
A jeśli mowa o kryminałach, nie sposób nie wspomnieć o książkach Mary Higgins Clark; ostatnio przeczytane to świetny Krzyk pośród nocy (o naiwna bohaterko!) i może już nie tak dobre, ale wciąż wciągające Dwa słodkie aniołki.  Fanów gatunku zachęcać pewnie nie trzeba ;)  Kontynuując temat kryminałów w czasie pobytu na siłowni słucham audiobooka Agaty Christie Morderstwo na plebanii i abstrahując od samej książki (znakomita!) w końcu udało mi się znaleźć świetnego lektora w osobie pana Artura Dziurmana. Naprawdę przyjemnie się z Panem biega, Panie Arturze ;-)!
 
A Wy? Co przeczytałyście ostatnio? :)
 
 
 
 
 
 
 * wszystkie okładki pochodzą z google
 
 
 

 

19 komentarzy:

  1. Służące chętnie bym przeczytała, film niezły ale pewnie ksiazka tez jest dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, jeśli chodzi o I. Allende przeczytałam tylko "Dom duchów". powinnam sięgnąć po inne pozycje, bo tamta była świetna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytam z pewnością "Służące', film był, według mnie, bardzo dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Isabel Allende jest świetna. Popieram.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Służące" już od dobrego roku są na mojej liście "do przeczytania", mam nadzieję, że w końcu gdzieś zdobędę.

    Literatura s-f też mi się do niedawna kiepsko kojarzyła, ale powiem ci, że ostatnio się przekonałam. Czytam póki co same klasyki sprzed kilkudziesięciu lat i powoli się wkręcam, choć głowę bym kiedyś dałam, że to gatunek absolutnie nie dla mnie.

    I wiesz co? Też zabieram kindle do wanny :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli na Kindla to z łatwością zdobędziesz :) Co do sf, wszystko przede mną, kto wie, może kiedyś :D

      Usuń
  6. u mnie z czytaniem ostatnio kiepsko,ale widziałam ta ekranizację Dom duchów, świetny film:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go lubię, ale po lekturze książki załamałam ręce, jak można było tak posiekać fabułę :P

      Usuń
  7. Służące mam zamiar kiedyś przeczytać:) Film widziałam już dawno, więc nawet fajnie by się czytało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również nie przeszkadza czytanie książek po obejrzeniu filmu, jedyne w sumie co się zmienia, to to, że postacie mają już wtedy konkretne twarze ;)

      Usuń
  8. Świetny post, bardzo lubię takie książkowe inspiracje, sama niedawno o tym pisałam :))
    Isabel Allende swego czasu była obecna u mnie, przeczytałam kilka pozycji, ale zupełnie nie pamiętam, chyba czas odświeżyć :)
    Ja ostatnio czytam podróżnicze książki, wciągnął mnie ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polec jakieś koniecznie :)

      Usuń
    2. To zdecydowanie przeczytaj Cejrowskiego "Gringo wśród dzikich plemion" :)

      Usuń
    3. Ooo akurat z panem Cejrowskim to mi wybitnie nie po drodze :D, ale skoro polecasz, na pewno sięgnę.

      Usuń
  9. Muszę koniecznie przeczytac Służące, film mnie rozwalił na łopatki.
    pozd:)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)