Niewiele miałam dotąd do czynienia z kolorówką Golden Rose (swoją drogą, wiedziałyście, że to turecka marka? Nie wiedzieć czemu byłam przekonana, że polska!), tak właściwie to dopiero zaczynam jej się przyglądać i już wiem, że to co widzę, może się podobać ;)
Mineral Terracotta Powder to puder zawierający wysokiej jakości kompleksy minerałów takich jak mika, tlenek cynku, krzemionka, kaolin czy magnez. Składniki aktywne obecne w pudrze tworzą barierę między skórą a szkodliwymi czynnikami środowiska, chroniąc ją i zapewniając jej młodzieńczy wygląd. W zależności od sposobu aplikacji możemy uzyskać nim naturalny (pędzel) bądź kryjący efekt (wilgotna gąbeczka). Puder dostępny jest w 6 odcieniach, i o ile pierwsze 4 z powodzeniem mogą zastąpić podkład, to 2 ostatnie sprawdzą się raczej w roli pudru brązującego.
Ten, o którym Wam dziś opowiem oznaczono numerem 06 i zdecydowanie jest z nich wszystkich najładniejszy! Składa się z dwóch części - ta szersza to brązer, jaśniejsza świetnie wypada w roli rozświetlacza, choć na skórze oba kolory właściwie są dość podobne, nieznacznie różnią się tylko wykończeniem, ta jaśniejsza mocniej błyszczy.
Puder jest dość miękki i mocno pylący, ale na tyle delikatnie napigmentowany, że trudno sobie nim zrobić krzywdę, nawet nałożony w sporej ilości nie wygląda przesadnie. Nie robi plam, dobrze się rozciera, dzięki czemu z powodzeniem możemy kontrolować głębię koloru stopniowo dokładając kolejne warstwy. Ładnie leży na skórze, podkreśla (bądź imituje ;)) opaleniznę, nie wchodzi w pory, nie zapycha, efekt jest naprawdę miły dla oka. Jaśniejsza część przepięknie opalizuje w słońcu, rozświetlając skórę. Puder jest trwały, nie znika z twarzy aż do demakijażu.
Kolory na skórze wypadają dość neutralnie, ani chłodno, ani specjalnie ciepło. Najważniejsze, że nie ma obawy o pomarańczowe tony, pokryta pudrem skóra staje się po prostu złocista bądź złocistobrązowa.
Opakowanie, choć nie najpiękniejsze, jest solidne i praktyczne. Gramatura pudru to aż 12 g, co gwarantuje, że kosmetyk prędzej nam się znudzi, niż skończy ;) Polecam, fajna rzecz w przystępnej cenie.
Dajcie znać, jeśli znacie jakieś kosmetyki Golden Rose, które warto przetestować!
Z Golden Rose znam tylko cudowne lakiery z serii Color Rich. Też się zdziwiłam jak się dowiedziałam, że to jest turecka marka :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mam przekonania do kolorówki tej marki/ chętnie jednak kupuję ich lakiery ;)
OdpowiedzUsuńZ GR polecam wypróbować kredeczki Emily, są genialne, miękkie, wodoodporne, tanie i w przepięknych kolorach :)
OdpowiedzUsuńWidziałam na blogu Idalii, o ile dobrze pamiętam, cudne!
UsuńJa z GR znam tylko lakiery a tu się okazuje że mają jeszcze kolorowke :)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że jest to polska marka:) Kolorówka z GR mnie nie przekonuje, kupuje tylko lakiery.
OdpowiedzUsuńo, wydaje się przyjemny :)
OdpowiedzUsuńLubię firmę Golden Rose.
Też myslałam, że jest to Polska firma, szkoda, że nie bo niektóre kosmetki są naprawdę fajne:)
OdpowiedzUsuńMnie to nie przeszkadza, a jedynie zaskakuje ;)
UsuńJa też byłam pewna, że to polska marka!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTeż byłam pewna, że to polska firma!
dziękuję ;) Jak widać nie byłam osamotniona w pomyłce :D
Usuńmuszę kiedyś zakupić coś więcej niż tylko lakiery z GR, śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTeż sądziłam, że to polska firma, ale niedawno dowiedziałam się, że jednak nie :D
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda.. lubię takie brązawkowe pudry :) a GR też myślałam, że jest naszą rodzimą firmą :O
OdpowiedzUsuńA ja wiedziałam, że jest turecka ;)).
OdpowiedzUsuńMnie duzo kosmetykow uczulam w tym przede wszystkim pudry ;(
Za niewielka cenę zawsze warto wypróbować:)
OdpowiedzUsuńMam. Posiadam odcień 02 i bardzo mi on pasuje. Daje lekko matowe wykończenie i jest bardzo trwały. I w dodatku za bardzo rozsądną cenę. Naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuń