W dużym skrócie - mój ulubieniec ostatnich miesięcy ♥
Żel, jak to często u mnie bywa, kupiony bardziej z ciekawości niż rzeczywistej potrzeby, okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę i na pewno na stałe zasili szeregi mojej pielęgnacji. Choć tak po prawdzie nie za walory pielęgnacyjne go cenię, bo jakby nie do końca jestem o nich przekonana, ale za - można by rzecz - efekty estetyczne ;-)
Producent przedstawia żel długaśną nazwą, której notabene brak na opakowaniu - Atłasowy żel pod oczy Stymulacja i Elastyczność z peptydami i olejem ryżowym - 3 aktywne składniki. Z informacji umieszczonych na stronie (brak niestety kartonika i tym samym wytłoczonych na nim informacji) dowiemy się, że zawiera on dwa rodzaje peptydów, które działają przeciwzmarszczkowo, stymulując syntezę kolagenu i blokując skurcz mięśni. Z kolei olej ryżowy jest odpowiedzialny za odżywienie delikatnej skóry pod oczami nasyconymi kwasami tłuszczowymi, w tym kwasem linolowym oraz silnymi antyutleniaczami - między innymi witaminą E. Ponadto olej ryżowy stanowi naturalną ochornę przed promieniami UV.
Żel dzięki swojej nieprawdopodobnie atłasowej i mocno silikonowej konsystencji perfekcyjnie wypełnia zmarszczki pod oczami, nadając skórze gładkość i optycznie ją odmładzając. To naprawdę działa! I jednocześnie sprawia, że jestem od niego uzależniona i wklepuję go bez opamiętania ;-) Świetnie współpracuje z podkładem czy korektorem, choć warto mu dać chwilę, by się wchłonął, w przeciwnym wypadku może się nieco zrolować. Efekt utrzymuje się aż do demakijażu, u mnie często gęsto kilkanaście godzin.
Odnośnie właściwości pielęgnacyjnych nie zauważyłam żadnego Wow!, na pewno skóra nie jest przesuszona, ani w żaden sposób podrażniona, ale też nie widzę, by żel jakoś szczególnie ją dopieszczał ;-) Traktuję go bardziej jako rewelacyjną bazę, a jeśli przy okazji ma działanie przeciwzmarszczkowe - też dobrze, chyba po prostu moja skóra jest jeszcze w na tyle dobrej kondycji, że wszelkie takie działania pozostają dla mnie niezauważone.
Żel nie ma zapachu ani koloru, w dotyku jest trochę tłustawy, a przy tym niesamowicie śliski i gładki. Jest też bardzo wydajny, odrobina wystarczy, żeby dokładnie wysmarować okolice oczu, a zwykle i tak zostaje mi nieco na palcu.
Samo opakowanie przeszło zdaje się w ostatnim okresie jakiś facelifting, na zdjęciach prezentuję wersję sprzed mniej więcej trzech miesięcy (na stronie Synesis jest już inne) - dobrze leżący w dłoni słoiczek wykonany z nieokreślonego i dość ciężkiego tworzywa. Złota nakrętka stanowi miłą dla oka ozdobę, choć z czasem pazłotko tu i ówdzie odpryskuje. Minusem jest dla mnie brak nadrukowanego na opakowaniu (skoro już nie ma kartonika) składu, nie ma go też na stronie, co wydaje mi się dość dziwną polityką. W razie zamówienia opis działania i skład zakupionego kosmetyku otrzymujemy na luźno dołączonej do przesyłki wydrukowanej kartce. No jakoś nie idzie mi w to w parze z cenami i aspiracjami marki, ale cóż, być może jest w tym ukryta wyższa myśl. A propos cen, za 15 mililitrowy słoiczek zapłacimy 95 złotych. Na szczęście na stronach sklepu Synesis łatwo o promocje, czasem nawet całkiem konkretne- jeśli więc jesteście zainteresowane, bądźcie czujne - jest na co polować!
Skład:
Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Polysilicone-11, Palmitoyl Tripeptide-5, Dipeptide Diaminobutyroyl Benzylamide Diacetatem, Oryza Sativa Bran Oil.
Właśnie też mnie niejednokrotnie zastanawiał brak składu ... Tak można w ogóle?
OdpowiedzUsuńMiałam bazę, ale za chiny ludowe nie udało mi się znaleźć INCi :/
Też mnie to zastanawia, no ale koniec końców do zakupu skład dorzucają. Na kartce ;P
UsuńA ja do bazy nie dostałam :/
UsuńNo to rzeczywiście niefajnie. Kilkukrotnie robiłam zamówienie w ich sklepie i zawsze dostawałam kartki ze składem, może jakieś przeoczenie.
UsuńStąd właśnie pytanie, czy tak można w ogóle, bo byłam pewna, że standardowo nie dodają :P
UsuńDo próbki współpracowej to ok - jestem w stanie zrozumieć, bo ktoś inny pewnie te paczki robi itp. (choć logika nakazuje właśnie skład dać), ale potem tą bazę zamawiałam mamie w pełnym wymiarze i też nic nie było :/
No ale wsio ryba w sumie teraz - ważne, że mamie krzywdy nie robi ;)
Może im się papier w drukarce skończył ;P
Usuńsilikony za 95zł o.O
OdpowiedzUsuńchyba kogos pogięło :/ z przeproszeniem
Ha! Wolę wierzyć, że to za te antystarzeniowe peptydy :D
Usuńno są, owszem :]
Usuńale główne składowe to silikony co definitywnie skreśla u mnie ten produkt
zresztą nie pałam do firmy jakąś ogromną chęcią posiadania ;)
A wiesz, pewnie gdyby na stronie był skład to zastanowiłabym się nad zakupem, ale że nie było, a skądinąd miałam wieści, ze warto, to się skusiłam i przepadłam. Żadna baza nie dawała u mnie takiego efektu jak ten żel, więc pal licho skład, póki mi krzywdy nie robi, jestem mu wierna.
UsuńTroszkę kosztowny zakup :) ale jeśli jestes zadowolona to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńKosztowny, dlatego warto w promocji, ja kupiłam w bodaj -40%.
UsuńJa potrzebuję coś mocno nawilżającego.
OdpowiedzUsuńJako baza może być ok, ale ta cena :/
Ale jaka baza!
UsuńNajważniejsze, że Ty jesteś zadowolona :)
UsuńTaka cena jak na taki produkt to porażka.
OdpowiedzUsuńA to już kwestia uznaniowa ;)
UsuńDla mnie krem powinien w pierwszej kolejności pielęgnować, a przy okazji dobrze współpracować z makijażem. No i nie podoba mi się ta 'składowa polityka' - dostęp do takich informacji winien być jak najbardziej ułatwiony.
OdpowiedzUsuńJa bym się nie skusiła, ale w końcu wszystko zależy od wymagań :)
Też mi się nie podoba zatajanie składu, tym bardziej że kosmetyki tanie nie są.
UsuńCiekawy produkt nie znam osobiście. Ale będę czujna jeśli chodzi promocje. Być może się skuszę. Cena bez promocji przyznam szczerze, że dość wysoka za taką pojemność.
OdpowiedzUsuńA propos tego żelu: kupiłam go pod wpływem Wizażu i uważam go za jeden z lepszych zakupów pod-ocznych. Owszem - jego skład to głównie silikony, ale zgadzam się z tym, że działanie wizualne jest bez zarzutu a i pielęgnacyjne, długofalowe efekty też widać. Kończę właśnie słoiczek i muszę powiedzieć że moje zmarszczki naprawdę SĄ płytsze, a okolica pod-oczna wygląda lepiej. Z natury cierpię na wieczny przesusz pod oczami, dlatego na noc muszę używać treściwego, natłuszczająco-nawilżającego kremu. Postępuję tak od dawna, jednak dopiero po Synesis coś się "ruszyło" w kwestii zmarch. Do ideału jeszcze sporo brakuje, ale nie liczę, że którykolwiek krem będzie w stanie zastąpić lifting - takie cuda nie istnieją. :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, może ja zbyt krótko go używam, by dostrzec jakieś istotne zmiany na skórze.
Usuńbędę polować, bo z wiekiem coraz bardziej się trzeba podklejać :)
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę, ale właśnie ta sylikonowość mnie odpychała i nawet jej nie zużyłam, chyba jednak trzeba było się przemóc;)
OdpowiedzUsuńTroszkę drogi, ale skoro tak fajnie się sprawdza, to na pewno warto :)
OdpowiedzUsuńNie rozważałam zakupu w standardowej cenie, ale w promocji myślę, ze warto :)
Usuń