środa, 21 sierpnia 2013

Podkład od Chanel, czyli miłości z tego nie będzie ;)

Utarło się przekonanie, że kosmetyki produkowane na rynek azjatycki są lepszej jakości niż te dostępne na rodzimym europejskim rynku. Przyznam, że i ja dałam się ponieść złudzeniu, co sprawiło, że w moich kosmetycznych zasobach pojawił się podkład ChanelLe Blanc Light Mastering Whitening Fluid Foundation, i to pomimo tego, że
z podkładami tej marki jest mi wybitnie nie po drodze. Nic się niestety w tej kwestii nie zmieniło. 


 
Linia Le Blanc... dedykowana jest Azjatkom, co jest o tyle kuszące, że sugeruje żółtawą tonację kosmetyków koloryzujących. Specjalnie dobrane pigmenty mają za zadanie zatuszować przebarwienia i niedoskonałości oraz optycznie rozświetlić skórę, pozostawiając na niej półmatowe wykończenie. We fluidzie zawarto ekstrakt z lukrecji o wybielającym działaniu, wyciąg z pereł, mający zadbać o nawilżenie naszej skóry, a także ochronę przeciwsłoneczną w postaci filtra SPF 25/PA +++.
 

Zdecydowałam się na odcień B20, który miał mi służyć latem, kiedy łapię trochę słońca i chcąc nie chcąc muszę twarz do koloru reszty ciała jakoś dopasować ;-) Fluid rzeczywiście posiada żółte tony, o dziwo, dla mnie nawet trochę zbyt żółte, może dlatego, że na mojej skórze uwydatnia się dodatkowo oliwkowy pigment.  Konsystencja jest dość ciężkawa, przez co, w moim odczuciu, fluid jest nieco widoczny na twarzy, po za tym o ile zaraz po nałożeniu na twarz wygląda świetnie (jednolita i ładnie rozświetlona skóra), to po kilku godzinach utlenia się, skutek czego minimalnie, choć niestety zauważalnie, pomarańczowieje. Kryje nieźle, raczej nie potrzebuje wsparcia korektora, jest dość treściwy
(spróbujcie go wydobyć nie paskudząc przy tym pompki!) i z tego tytułu polecałabym go raczej na chłodniejsze dni,
latem moim zdaniem nie zda egzaminu. 
 
Od lewej: Rouge Bunny Rouge Coconut Milk Parfait, Chanel Le Blanc... B20, Clarins Skin Illusion 105 Nude.
 
 O właściwościach rozjaśniających niewiele mogę napisać, nie zaprzyjaźniłam się z podkładem na tyle, by móc je zaobserwować. Do ochrony przeciwsłonecznej także zbytnio bym się nie przywiązywała, jako że podkład do najtrwalszych nie należy, chyba że potraktujemy go pudrem sypkim, ale nie jest to rozwiązanie, które preferuję latem.
U mnie zresztą fluid zupełnie się nie sprawdził, nie tylko ze względu na utlenianie się, ale generalnie wolę lżejsze i mniej widoczne na skórze podkłady. Sądzę, że najbardziej zadowolone z niego będą posiadaczki suchej lub nawet bardzo suchej skóry, z moją, choć mieszaną w kierunku suchej (jest w ogóle coś takiego? ;)), nie współpracował prawie wcale.
 

25 komentarzy:

  1. Ten Chanel kolor ma bardzo ładny i w sumie cieszę się, że porównałaś go z podkładem Skin Illusion w kolorze nude. Będę potrzebowała czegoś na zimę i wstępnie mam zamiar postawić właśnie na markę Clarins, która u mnie sprawdza się najlepiej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście chodzi mi o porównanie kolorystyczne :-) Pozdrawiam! :-)

      Usuń
    2. Skin Illusion to w ogóle mój podkładowy ulubieniec, polecam gorąco! ;)

      Usuń
    3. Nie dziwię się, bo sama go uwielbiam :-)

      Usuń
  2. Oj nie lubię utleniających się podkładów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda ze do końca sie nie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będąc w Douglasie, muszę zerknąć na Clarins Skin Illusion 105 Nude :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj jak to dobrze, że się nie skusiłam na tego cudaka- trochę bym się zezłościła, szczególnie, że moja cera lubi się szybko świecić;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczuwam po lekturze recenzji, że na moim tłustym licu pewnie wyglądałby jak pomarańczowa katastrofa;)
    Jakoś podkłady Chanel nigdy mi nie pasowały, ale może mnie jeszcze kiedyś pozytywnie zaskoczą?;)

    BTW. Piękna opalenizna Elu!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakoś też się z ich podkładami dogadać nie mogę, we wszystkich wyglądam jak stara pudernica :/

      ps. dzięki :)

      Usuń
  7. 0Już kiedyś o im czytałam,również mało przychylną recenzję;

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Chanel miałam tylko dwa podkłady, Mat Lumiere i Double Perfection. Nie polubiłam się z żadnym. Mat Lumiere choć bardzo ładnie ujednolicał cerę to jednak dość mocno się utleniał, natomiast Double Perfection to była totalna porażka, sucha, pudrowa maska na twarzy- ble. Od tamtej pory omijam podkłady Chanel szerokim łukiem, choć kusi mnie Vitalumiere Aqua- jednak przy mojej tłustej cerze to chyba nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz wziąć odlewkę do testów, zarówno w Sephorze jak i Douglasie jest taka możliwość :)

      Usuń
  9. Szkoda że mało trwały... Coś w tym jest że podkłady Chanel nie są dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyglada fajnie, choć ciemno. Nie chcesz go oddać?
    btw: jaka Ty jesteś opalona!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem co jest z podkladami Chanel, ale zaden u mnie sie nie sprawdzil...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez do zadnego chanelowego podkladu nie zapalalam miloscia. Nie robily mi moze kuku ale jakos nie za bardzo chca ze mna wspolpracowac ;)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)