sobota, 8 czerwca 2013

Bazylia i limonka pod prysznicem ;-)

Kolejna rzecz, którą, przyznaję bez bicia, kupiłam skuszona dekoracyjnym opakowaniem. Ale... mmmm warto było!

Octagon Investment Holdings, Champs de Provence, Lime & Basil

Pomijając niepotrzebnie udziwnione zamykanie na wzór butelki wina, żel ma same zalety, a największą z nich jest zapach ;) Nie sądziłam, że połączenie limonki z bazylią da tak obłędnie aromatyczny efekt, ale słowo daję, gdybym odkryła takie perfumy, od razu bym je kupiła! A póki co zostaje mi prysznic ;p
 
Octagon Investment Holdings, Champs de Provence,
 Lime & Basil

Spodziewałam się, że otwieranie żelu będzie nie lada trudnością, ale okazuje się, że wystarczy raz delikatnie podważyć korek, by potem już z łatwością wyciągać go z szyjki opakowania. Wolałabym wprawdzie bardziej tradycyjne rozwiązanie, ale rozumiem zamysł estetyczny producenta ;) Sam żel ma delikatnie zielonkawą barwę, dość rzadką, leistą konsystencję i wspomniany już fantastyczny zapach. Co ciekawe, utrzymuje się on jeszcze przez jakiś czas na skórze, ku ekstazie mojego zmysłu powonienia ;). Pieni się dobrze, nie wysusza, ale też nie nawilża, ot dobry myjak. Swój egzemplarz kupiłam w Piotrze i Pawle, ale widziałam je także w Naturze i po kolejny na pewno się tam wybiorę, tym bardziej, że kuszą mnie kolejne kosmetyki z tej linii :) Cena za 500 ml to ok. 25 zł. Polecam gorąco, choćby dla zapachu!
 
 
 

13 komentarzy:

  1. na pierwszy rzut oka wygląda jak likier :D
    chciałabym powąchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Naturze powinno się udać :)

      Usuń
    2. Osz u mnie nie ma Natury :/ jestem ciekawa tego produktu

      Usuń
  2. Opakowanie świetne i zapowiada się super. Ciekawa byłabym jeszcze składu chemicznego tego cuda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czuć bazylii? Obawiam się tego zapachu. Zwłaszcza, że moje ulubione żele pod prysznic to księzniczkowy i coca-colowy ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuć :D Pachnie fantastycznie, wierz mi ;) Na dniach idę do Sephory obczaić mandarynkowo-bazyliową alegorię Guerlaina, wprawdzie kołacze mi się, że wąchałam, ale nie pamiętam. A nuż widelec ;)

      Usuń
  4. w butelce można się zakochać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy w życiu nie widziałam tak cudnej butelki.
    To nie tylko moze być swietny kosmetyk ale po opróźnieniu równie fajny element dekoracji moze zawsze robic za wazonik dla kwiatka :) Chyba będę musiała się rozjerzeć bo w naturze tego nie spotkałam... a jak nie moze gdzies w internecie spróbuje wylookać.
    Tymczasem pozdrawiam i życzę udanego dnia! Cam z beauty--corner.blogspot.com
    + dodaje do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  6. A po zużyciu żelu mamy fajny flakonik :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwilbiam ten zapach. Perfumy z tej serii nie ma, ale polecam Ci masło do ciala. Pachnie intensywnie, ale nie drazniaco. Zapach utrzymuje sie caly dzien. Dostalam ten zestaw w prezencie. Scrub, zel, sol do kapieli i maslo do ciala. Jestem mega zadowolona :) P.S. Piekna oprawa bloga i zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)