I znów sława wyprzedziła produkt - o tych lakierach nasłuchałam się tyle pozytywów, że po prostu musiałam je kupić. Zaczęłam skromnie, od dwóch kolorów - Camelia i First Kiss. Oto Camelia ;)
![]() |
Sally Hansen, Complete Salon Manicure, Camelia |
Lakier zamknięto w eleganckiej i dość sporej buteleczce - zawartość to blisko 15 ml, dokładniej - 14,7 ml. Na odwrocie opakowania producent zamieścił informację o składzie (długi) i zalecanym sposobie aplikacji (dwa razy).
![]() |
Sally Hansen, Complete Salon Manicure, Camelia |
Pędzelek jest dość szeroki i płaski, dla mnie, z uwagi na małą płytkę paznokcia, średnio wygodny, ale posiadaczki bardziej standardowej wielkości paznokci powinny być zadowolone :)
![]() |
Sally Hansen, Complete Salon Manicure, Camelia |
Koncepcja lakieru zakłada, że w jednej buteleczce mamy jednocześnie bazę, utwardzacz, odżywkę wzmacniającą, lakier i utrwalacz. Skupienie pięciu funkcji w jednej sprawia, że nasz manicure jest bardzo trwały (to prawda!), paznokcie twarde (zgadzam się!) i odżywione za sprawą technologii Vital Care (tego akurat nie odnotowałam). Przesadziłabym pisząc, że lakier utrzymuje się na paznokciach 10 dni - tak jak to obiecuje producent, ale ok. 5-7 dni spokojnie jest w stanie wytrzymać w niezmienionym stanie. W przypadku moich paznokci to duży sukces!
![]() |
Sally Hansen, Complete Salon Manicure, Camelia |
Kolor lakieru to bardzo delikatny, właściwie transparentny odcień chłodnego różu, z nutą ni to fioletu, ni to koralu, zmienny w zależności od ilości warstw (mnie najbardziej zachwyca po trzeciej warstwie i taka też prezentowana jest na zdjęciach) i oświetlenia.
![]() |
Sally Hansen, Complete Salon Manicure, Camelia |
Camelia łatwo się nakłada, równomiernie i bez smug, zasycha w przyzwoitym tempie, a efekt końcowy jest tak piękny i błyszczący, że zazwyczaj rezygnuję nawet z ulubionego ostatnio Seche Vite.
Cena lakieru w drogeriach to ok. 40 zł (Rossmann, Superpharm), ale na Allegro znajdziemy go już od ok. 7 zł plus koszt przesyłki. Bardzo polecam, w moim odczuciu wart jest nawet tych 40 ;) I już wiem, że na dwóch kolorach się nie skończy, jeśli zatem jakiś odcień tego lakieru (a jest z czego wybierać, lakier dostępny jest w 42 odcieniach!) przypadł Wam szczególnie do gustu, polećcie mi go, proszę, w komentarzach :)
Moja Droga!
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci to wszystko wyszło! W sumie nie wiem co bardziej mi się podoba, kolor lakieru czy urocze zdjęcia!
Pozdrawiam A.
Miło czytać :)
UsuńBardzo ładny i delikatny. Sama czaję się na kilka kolorów min. na szary Dorian Gray.
OdpowiedzUsuńOglądałam go w SP, piękny jest!
Usuńja lubię bardziej kryjące lakiery jednak :)
OdpowiedzUsuń5 dni to bardzo długo, skuszę się na jakiś kolor tylko po to, aby wypróbować czy u mnie też tyle wytrzyma :)
OdpowiedzUsuńI to już? Spodziewałam się, że będzie bardziej kryjący. Choć i taki jest ładny, ale ja bym była odrobinkę zawiedziona tym, że mam coś bardziej frenczowego, niż bym chciała ;)
OdpowiedzUsuńNie jest kryjący, to prawda, daje efekt zdrowego paznokcia, ale bez konkretnego koloru :)
UsuńPodobnie jak Karotka też preferuje bardziej kryjące lakiery, ale ten wyjątkowo przypadł mi do gustu - ma śliczny zimny odcień!:)
OdpowiedzUsuńPi,ekne zdjęcia, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam First Kiss *.*
OdpowiedzUsuńMoje ulubione to także Mousseline, Crinoline, Ballet Rouges, Plum's the word i Summer Plum.
Dzięki wielkie za inspirację, kilka z nich już nawet jest na mojej liście ;D
Usuńśliczny kolor! uwielbiam takie delikutaśne od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny tylko szkoda, że tak słabiutko kryje :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, obserwujemy?
Takie kolorki lubię :)
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńpiEkny kolor ale zdjęcia jeszcze piękniejsze
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny kolorek taki delikatny, wiosenny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać Twojego bloga :) Jest w takim romantycznym stylu :)
OdpowiedzUsuńI zawsze tak miło czyta się Twoje posty :)
Już skusiłaś mnie na te rosyjskie szampony, chyba uda Ci się i na ten piękny lakier do paznokci :)
Przepiękny odcień lakieru ;))
OdpowiedzUsuńCudne fotki ;)
Ładny odcień lakieru, choć ja mam zaufanie tylko do Golden rose ;)
OdpowiedzUsuńPoza serią Jelly Jewels nie miałam żadnego lakieru z GR, postaram się to nadrobić :)
Usuńo uwielbiam te lakiery, ja znam sklepik w jakim u mnie w miescie są po kilka złotych i bardzo sie opłacają :) polecam taki cielisty, ładnie kryje i świetnie wygląda!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę sklepiku!
UsuńŚliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńMuszę dokupic jakieś nudziaki właśnie :P