Korzystając z wolnych dni zdecydowaliśmy się na spontaniczny wypad do Berlina. Miasto przywitało nas aromatem grzanego wina (także z dodatkiem rumu!), kawą o smaku tradycyjnych niemieckich pierniczków lebkuchen, pięknie przystrojonymi choinkami i mnóstwem kolorowych dekoracji ;-). Trudno było się oprzeć świątecznej atmosferze i tak po prawdzie nie opieraliśmy się jej wcale ;-)
Mając w zasięgu ręki sieć drogerii dm nie mogłam nie skusić się na małe zakupy - ciasteczkowo-figowy balsam Balea pachniał tak przepysznie, że następnego dnia wróciłam po drugi ;-):
I tym optymistycznym akcentem zakończyłam zakupy kosmetyczne w tym roku ;-) Pozostaje mieć nadzieję, że przyszły będzie równie owocny, czego sobie i Wam życzę, podobnie jak upojnej zabawy sylwestrowej! Do zobaczenia w przyszłym roku!
Najlepszego! I oby blog się rozwijał jak najlepiej:-*
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie! ;))
UsuńNajlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję Mirielko!
UsuńBerlin marzy mi się już od dawna, a wciąż jakoś nie po drodze. Musę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńŚwietne dm-owe zakupy.
Wszystkiego najlepszego!
No mi tez jakoś po drodze nie było, choć mamy stosunkowo blisko ;) W dm mogłabym zamieszkać, no ale to pewnie nic nowego :P
UsuńUdane zakupy :) Z tych ciasteczkowych żeli uwielbiam ten migdałowy :)
OdpowiedzUsuńJeśli to ten z wiśnią to także kupiłam :)
UsuńDomyślam się tylko jak te kosmetyki przepięknie pachną . Sporo testowanie przed Tobą. A dekoracja piękne, to właśnie bardzo lubię w tych Świętach.
OdpowiedzUsuńOjj ja też!
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku:):)
OdpowiedzUsuńLidka
Dzięki - jeden z ciastkowych balsamów jest dla Ciebie :*
Usuń