wtorek, 13 listopada 2012

Pastelowe trio od Inglota

Nieczęsto zdarza mi się przejść obok sklepu z kosmetykami Inglot nie zajrzawszy chociaż, co nowego ;) Zwykle niestety na oglądaniu się nie kończy i taką właśnie drogą przybył do mnie własnoręcznie skomponowany zestaw pastelowych cieni w kolorach różu, szarości i dymnego fioletu.
 
Inglot 376 (matte), 358 (matte), 319 (matte)
 
Cienie utrzymane są w chłodnej tonacji, nadają się do podkreślenia koloru zarówno zielonej, brązowej, szarej jak i niebieskiej tęczówki. 


Inglot 319 (matte), 358 (matte), 376 (matte) - swatche
 
Zwykle nie mam nic do zarzucenia cieniom Inglota, w tym jednak przypadku pigmentacja nie zachwyca - cienie zdecydowanie bardziej przypadną do gustu zwolenniczkom delikatnych pastelowych makijaży. Aby uzyskać intensywny kolor na powiece trzeba posiłkować się bazą.
 
Inglot 376 (matte), 358 (matte), 319 (matte) na powiekach (z bazą)
 
Cienie dobrze się rozcierają i łączą ze sobą, kolory są piękne i jeśli położymy ja na bazę na pewno będą trwałe :) Polecam, mimo niezbyt mocnej pigmentacji, baza pomoże wydobyć z nich całą głębię koloru, a łatwość cieniowania wynagrodzi niedostatki mocy koloru ;)
 
 
 
 

18 komentarzy:

  1. świetny makijaż na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolory piękne, dla mnie paletka idealna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne kolorki! Chyba zapiszę je sobie i zerknę na to zestawienie, bo bardzo mocno przypadło mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sobie spisałam numerki i kupię ten zestawik:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale pamiętajcie o bazie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się 358! Aż żałuję, że nie mam już miejsca w palecie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładne kolorki:) CO mnie denerwuje w inglocie? wybieram cienie chyba z 15 minut i jak się na jakieś decyduję to nowy produkt jest w innym kolorze niż tester. Panie tłumaczą to utlenieniem, światło, macanie itp. Mam tego dosyć moim zdaniem tester powinien być taki jak oferowany produkt. Wybrany fajny stonowany morski odcień okazuje się świeżo skoszoną trawą uhhh ale 358 wygląda super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem o czym mowisz. Najgorzej jest z blyszczykami. Tester to uroczy mleczny roz a w rzeczywistosci zywa fuksja. Mialam tak kiedys z blyszczykiem Chanel.

      Usuń
  8. Strasznie lubię oglądać wypełnione paletki Inglota. Jakoś moje poczucie estetyki jest wtedy dopieszczone:P

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się dobór kolorów. Przyjrzę się im w inglocie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo piękne, takie przydymione:)

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczne! :D już zapisałam numery;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, że odgrzebałam trochę stary post, ale właśnie mam Inglotomanie, kupiłam pierwsze trzy cienie do paletki na 4 kwadraty i szukam ostatniego i przez ten post żałuje że nie kupiłam 3 takich, no! I poza tym świetny blog, obserwuję xx

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)