Odkąd około dwa lata temu odkryłam dobrodziejstwo kwasów złuszczających o zbawiennym wpływie na moją skórę, zarówno jeśli chodzi o jej oczyszczanie, rozjaśnianie jak i profilaktykę antystarzeniową, jesień oznacza dla mnie początek takiej właśnie kuracji. Metodą prób i błędów znalazłam dla siebie dwa kosmetyki, które w zupełności spełniają moje oczekiwania - jeden z nich to opisywany już przeze mnie krem Bandi, a drugi to Tonik z kwasami AHA/BHA 10%, z Biochemii Urody.
Biochemia Urody to sklep internetowy, w którym można zaopatrzyć się w półprodukty i surowce naturalne, służące do samodzielnego wyrobu kosmetyków. Dla ułatwienia - i dla takich leniuchów jak ja - sklep oferuje gotowe zestawy wraz ze wsparciem w postaci bardzo dokładnej instrukcji wykonania, dzięki czemu samodzielne ukręcenie dowolnego niemal kosmetyku przestaje być wyzwaniem, a zamienia się w przyjemną zabawę w małego chemika ;-)
Bazą toniku jest hydrolat lawendowy, o antyseptycznych i łagodzących podrażnienia właściwościach, wzmocnionych przez dodatek ekstraktu z rozmarynu. Za efekt złuszczajacy odpowiadają kwasy - 8% kwas mlekowy (AHA) i 2% kwas salicylowy (BHA). Dzięki wzbogaceniu toniku o obecność składników nawilżających kosmetyk nie wysusza skóry. W zestawie brakuje alkoholu, który odpowiada za całkowite rozpuszczenie kwasu salicylowego i trwałość gotowego kosmetyku, na szczeście jego udział procentowy w toniku jest niewielki - zaledwie 6,5%. Formuła produktu ma charakter samo-konserwujący. Cena zestawu - ok 19 zł, plus ewentualny koszt zakupu spirytusu rektyfikowanego 95%.
Tonik skutecznie rozjaśnia lekkie przebarwienia pigmentacyjne i pomaga w likwidacji blizn potrądzikowych. Działa antybakteryjnie, przyspiesza gojenie się wyprysków, pomaga w oczyszczaniu porów skóry i w walce z zaskórnikami. Stosowany regularnie spłyca drobne zmarszczki, ponoć zwiększa też produkcję kolagenu skóry, ale akurat to ostatnie trudno mi zweryfikować. Dzięki silnym właściwościom złuszczającym może być stosowany również w walce z wrastającymi po depilacjami włoskami. Słowem - tonik orkiestra! ;-)
Kosmetyk jest bardzo wydajny, mimo intensywnego używania w okresie jesienno-zimowym nigdy nie udało mi się wykorzystać go w całości przed upływem daty ważności - 8 miesięcy od przygotowania. Z tego tytułu mam już trzecie opakowanie i na pewno nie ostatnie, jak na razie nie znam produktu, który równie szybko i skutecznie złuszcza skórę, nie czyniąc jednocześnie na niej spustoszenia ;-) Naskórek, w zależności od intensywności używania, zaczyna się złuszczać po trzech - czterech dniach, regularny peeling pomaga opanować sytuację. Oczywiście w trakcie kuracji złuszczającej pamiętajmy o filtrach przeciwsłonecznych!
Komu polecam? Wszystkim ;-) Tonik jest naprawdę świetny i tak jak większość samorobnych kosmetyków poszła u mnie w zapomnienie, tak do tego zawsze wiernie wracam.
Kosmetyk jest bardzo wydajny, mimo intensywnego używania w okresie jesienno-zimowym nigdy nie udało mi się wykorzystać go w całości przed upływem daty ważności - 8 miesięcy od przygotowania. Z tego tytułu mam już trzecie opakowanie i na pewno nie ostatnie, jak na razie nie znam produktu, który równie szybko i skutecznie złuszcza skórę, nie czyniąc jednocześnie na niej spustoszenia ;-) Naskórek, w zależności od intensywności używania, zaczyna się złuszczać po trzech - czterech dniach, regularny peeling pomaga opanować sytuację. Oczywiście w trakcie kuracji złuszczającej pamiętajmy o filtrach przeciwsłonecznych!
Komu polecam? Wszystkim ;-) Tonik jest naprawdę świetny i tak jak większość samorobnych kosmetyków poszła u mnie w zapomnienie, tak do tego zawsze wiernie wracam.
Lubię ten tonik, poczekam jeszcze do listopada i wtedy go sobie znów kupię. A przez cały rok polecam tonik PHA. To lżejsza wersja kwasów, nie trzeba się tak uważnie filtrować i nie szczypie:)
OdpowiedzUsuńMiałam go jakiś czas temu, był ok, ale nie na tyle, bym chciała do niego wrócić :)
Usuńmyślisz, że z moją cerą naczynkową mogę spróbować?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak, zwłaszcza, że zawsze możesz spróbować używać go punktowo.
UsuńMiałam 2% BHA i byłam bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ale chciałabym kiedyś spróbować;)
OdpowiedzUsuńciekawa sprawa, chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych :)
Z ciekawości, czy u Ciebie ten tonik zostawia na twarzy lekko lepki "film"? Pierwszy raz go zamowiłam, dzisiaj użyłam, szczypał trochę w twarz, i teraz jak dotykam buzi,to jest gładka,ale lekko lepka tam,gdzie go użyłam.. czy to może ja coś źle zmieszałam...?
OdpowiedzUsuńTak, u mnie też zostawia lepki film, więc chyba zmieszałaś dobrze :)
Usuńufff, przyznam,że trochę spanikowałam- to mój pierwszy kosmetyk "samorobiony" i już myślałam,że coś spartoliłam ;) Mogę Cię spytać w jakiej częstotliwości go używasz? Przyznam szczerze, że użyłam go w proporcjach 2 dni z rzędu (wylinka jak cholera), dzień przerwy i znowu kwaszenie (teraz już bez wylinki).. może za mocno przypowerowałam za pierwszym razem?;) Pozdrawiam :)
UsuńRóżnie, jeśli zależy mi na szybkim złuszczeniu to nawet codziennie - taka kuracja uderzeniowa, a potem już tylko punktowo, na miejsca, które chcę złuszczyć :)
UsuńWitaj! Swietny post! Czy tego toniku mogłabym używać nie mając wczesniej stycznosci z kwasami? Dodam ze cera troszkę się przetłuszcza , nie jest naczynkowa ani sucha. Mam sporo sladów i nowych niespodzianek. ;/
OdpowiedzUsuń