Gdybym miała wybrać kosmetyki, bez których moja kosmetyczka nie mogłaby istnieć, to z pewnością byłyby to podkład, tusz do rzęs i brązer. I o ile z kupnem dobrego tuszu do rzęs czy brązera nie mam problemu, to w poszukiwaniu zadowalającego mnie podkładu przemierzyłam półki sklepów kosmetycznych wzdłuż i wszerz. Przez lata moim ulubieńcem był Revlon Colorstay, który często żartobliwie nazywam farbką do twarzy, bo u mnie właśnie tak działa - oferuje perfekcyjne krycie niedoskonałości (doskonałości również ;-), rewelacyjną trwałość nawet do 20 godzin, a pewnie i dłużej, gdybym miała okazję to sprawdzić i dużą odporność na ścieranie. Niestety z czasem okazało się, że za ten efekt prosto z programu fotoszopującego przyszło mi zapłacić mocno wysuszoną i zanieczyszczoną cerą, tym samym pożegnałam się nie tylko z Revlonem, ale i innymi podobnie mocno kryjącymi podkładami. Z perspektywy czasu mogę tylko powiedzieć, że wyszło mi to na dobre -
im lżejszych podkładów używam, tym mniej kryjących właściwości moja skóra potrzebuje. Na Skin Illusion firmy Clarins trafiłam przypadkiem, testując kolejne nowości z perfumerii. To co mnie zachwyciło na dzień dobry to przepiękny zapach - melonowo-ogórkowa świeżość, aromat bardzo pożądany, zwłaszcza o 6 nad ranem ;-).
Według producenta Skin Illusion łączy w sobie właściwości pielęgnujące z kryjącymi, nie wiem jak to do końca jest, bo zadanie pielęgnacji mojej skóry zostawiam kremom, ale podkład na pewno jej nie wysusza, wręcz nawilża, co już samo w sobie jest bardzo pozytywne. Ponoć jest mineralny, ale węszę w tym raczej chwyt reklamowy, niż opis stanu faktycznego ;-)
Skin Illusion odbija światło dodając skórze blasku, przez co osiągamy efekt promiennej zdrowej cery - kosmetyk nie jest dla tych, które szukają matu, ale ja jestem fanką rozświetlania skóry i ten podkład pomaga mi to osiągnąć. Bardzo ładnie stapia się ze skórą, choć nie robi tego natychmiastowo - trzeba mu dać parę minut, w czasie których efekt na twarzy wydaje się nieco pudrowy, na szczęście pod wpływem ciepła podkład łączy się ze skórą do tego stopnia, że niemal go na niej nie widać. Kryje średnio, ale dla mnie wystarczająco; przeznaczony jest raczej dla cer bezproblemowych. Z powodzeniem ukryje drobne przebarwienia, czy piegi, ale już z czymś bardziej
widocznym sobie nie poradzi. Na szczęście bardzo dobrze współpracuje z
korektorem. Nie zapycha porów, co po traumatycznych doświadczeniach z Revlonem stało się dla mnie bardzo ważne. Nie podkreśla zmarszczek, a delikatny glow, jaki daje, optycznie odmładza skórę - cudotwórca ;-)
Nakładam go najczęściej pędzlem, mniejszym typu flat top z Blusche, bądź większym Maestro, oba sprawdzają się w tej roli bardzo dobrze. Można go aplikować niemal bez lusterka, co czasem mi się zdarza, kiedy się bardzo spieszę - pokład nie tworzy smug. Nie utrwalam go pudrem sypkim, na co dzień wolę mieć jak najmniej kosmetyków na twarzy, a Skin Illusion i bez utrwalenia nieźle się trzyma, z czasem jedynie pojawia się błysk w strefie T, wtedy ratuję się bibułką matującą.
Moje kolory to Ivory zmieszany z Nude zimą (zmieszane dlatego, że sam Ivory wpada w róż niestety) i Sand (zwykle zmieszany z Nude) latem. Generalnie jeśli chodzi o kolorystykę podkładów, Clarins nie załamuje, wręcz przeciwnie, przeciętna bladolica znajdzie tam coś dla siebie, choć osoba o bardzo jasnej skórze już niekoniecznie.
Używam go od około półtora roku, z drobnymi przerwami na inne nowości ciągle pojawiające się na rynku, zawsze jednak wiernie do niego wracam, bo póki co nie znam lepszego ;) Ostatnio firma Benefit wypuściła produkt pozornie podobny do Skin Illusion, podkład Hello Flawless Oxygen WOW!, który dzięki przemiłym konsultantkom Sephory mogłam do woli testować i choć efekt jest w miarę podobny, to jednak podkład Benefitu jest bardziej suchy (o ile można tak napisać w odniesieniu do fluidu) przez co uwidacznia wszelkie przesuszone miejsca na twarzy. Tak więc póki co moim faworytem wśród podkładów zdecydowanie jest dziecko firmy Clarins - pieknie pachnący, dekoracyjnie zapakowany i nie zabijający ceną (140 zł/30 ml) Skin Illusion.
Używam go od około półtora roku, z drobnymi przerwami na inne nowości ciągle pojawiające się na rynku, zawsze jednak wiernie do niego wracam, bo póki co nie znam lepszego ;) Ostatnio firma Benefit wypuściła produkt pozornie podobny do Skin Illusion, podkład Hello Flawless Oxygen WOW!, który dzięki przemiłym konsultantkom Sephory mogłam do woli testować i choć efekt jest w miarę podobny, to jednak podkład Benefitu jest bardziej suchy (o ile można tak napisać w odniesieniu do fluidu) przez co uwidacznia wszelkie przesuszone miejsca na twarzy. Tak więc póki co moim faworytem wśród podkładów zdecydowanie jest dziecko firmy Clarins - pieknie pachnący, dekoracyjnie zapakowany i nie zabijający ceną (140 zł/30 ml) Skin Illusion.
I oczywiście wciąż testuję nowości :D
cena dosyć spora, ale widzę że razem z nią idzie jakość :)
OdpowiedzUsuńnie zam go ale jak widać wysoka cena=wysoka jakość
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
To mnie zaciekawiłaś:) Ale masz tak idealną cerę, że cokolwiek urzyjesz, wyglądasz pięknie:)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem ;-) Twoje słowa to dowód, że podkład wart swojej ceny ;-)
UsuńKochana, pięknie wyglądasz na zdjęciu! :) Masz prześliczne oczy :))) w ogóle cała śliczna jesteś - piszę to szczerze :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i mam nadzieję, że mogę liczyć na rewanż z Twojej strony? Będzie mi bardzo miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów :)
Dziękuję, zarówno za komplement, jak i zaproszenie :)
Usuńkocham ten podklad :) swietnie to ujelas: "Można go aplikować niemal bez lusterka" super stapia sie z cera, nie mozna zrobic nim sobie krzywdy, o ile odcien jest dobrze dobrany
OdpowiedzUsuńSkin Illusion to moja druga skora :) kocham go za to jak pieknie nawilza!
Ostatnio miałam ochotę na zakup podkładu Revlon... Ale widzę, że odradzasz. Hmm... w takim razie jeszcze to przemyślę.
OdpowiedzUsuńJednak Clarins, mimo świetnej jakości, to dla mnie za drogo... Skusiłabym się ale tak do 80-100zł.
Clarins można upolować za nieco mniejszą cenę na Strawberrynet.com i feelunique.com, w zależności od aktualnych promocji. Revlon jest bardzo ciężki i mocno obciąża skórzę, ale znam kobiety, które są z niego zadowolone.
UsuńCzuję się skutecznie zachęcona do zakupu i wypróbowania tego cuda na swojej buzi :D
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z extra comfort . Mam odcień 108, pasuje mi. Zastanawiam się latem nad skin illusion. Czy 108 extra comfort jets taki sam jak 108 skin illusion?
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z extra comfort . Mam odcień 108, pasuje mi. Zastanawiam się latem nad skin illusion. Czy 108 extra comfort jets taki sam jak 108 skin illusion?
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, bo Extra Comfort mam tylko w jendym najjaśniejszym odcieniu.
UsuńMyślę ostatnio nad zakupem Skin Illusion i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń