piątek, 24 sierpnia 2012

Islandia, część I

Od paru(nastu;-) dni zbieram się, by pokazać i opowiedzieć Wam co nieco o Islandii, ale ilość zdjęć, które zrobiliśmy sprawiała, że temat wydawał mi się nie do ogarnięcia. Ostatecznie parę wybrałam i mam nadzieję, że uda mi się przekazać zarówno słowami, jak i zdjęciami choć odrobinę magii tego kraju ;-) By jednak nie zmęczyć Was mnogością fotografii, postanowiłam podzielić post na dwie części.

Na podróż wybraliśmy lipiec, z uwagi na stosunkowo niedużą - jak na Islandię - ilość opadów i rzeczywiście, nie licząc dwóch - trzech deszczowych dni, pogoda była raczej udana. Ponieważ naszym celem był głównie interior, zdecydowaliśmy się wypożyczyć kolejno dwa samochody - terenowy na 10 dni i na pozostałe 4 osobowy. Wynajem samochodu na Islandii  należy do najdroższych w Europie, ale jeśli przyjrzeć się bliżej ofertom lokalnych wypożyczalni można zejść poniżej 100 € za dzień (samochód terenowy wypożyczyliśmy  z Adventure Car Rental, osobowy z Nordic Car Rental) Z ciekawostek - w każdym miejscu wyspy można płacić kartą, a większość stacji paliw jest samoobsługowa.

Oxafoss, Thingvellir

Początek naszej podróży to okolice Thingvellir - historycznego miejsca, w którym po raz pierwszy zebrał się parlament Islandii. Na pierwszym zdjęciu wodospad Oxafoss...

Gullfoss - Złoty Wodospad

... na drugim znacznie większy Gullfoss. Zadziwiająca jest dla mnie wiara Islandczyków w rozsądek turystów; od tego wodospadu, jak i od innych, znacznie większych, pełnych spienionych mas wód, pędzących z ogromną prędkością i spadających w dół z niewyobrażalną siłą, nie oddziela ludzi praktycznie nic, czasem zdarzy się jakaś prowizoryczna sznurkowa barierka, ale najczęściej jest właśnie nic ;-)
 
Gygiarfoss

Po pobieżnym zwiedzeniu Złotego Kręgu (czyli skupiska atrakcji wzdłuż obwodnicy kraju, dostępnych dla masowej turystyki) ruszyliśmy w stronę wygasłego wulkanu Kerlingarfjöll, do którego powiodła nas najgorsza chyba podczas tej podróży droga F35 - na szczęście torturę kilkugodzinnych wstrząsów na powierzchni o strukturze tarki z powodzeniem umilały nam widoki jak na zdjęciach -  powyżej i poniżej.
 
Kerlingarfjöll

Kerlingarfjöll to obszar wulkaniczny pełen fragmentów topniejącego lodowca i fumaroli, czyli wydobywających się z ziemi gazów i pary wodnej; jeśli mamy szczęście - o zapachu gotowanych jajek, jeśli trochę mniej - zepsutych ;-) Zapach gotowanych jajek zaskoczy nas także pod prysznicem - woda na wyspie pozyskiwana jest ze źródeł geotermalnych, stąd specyficzny zapach i śliskość w dotyku.
 
Droga F208

Kolejna trasa to jednocześnie najbardziej widowiskowa i, ze względu na mnogość rzek do przekroczenia, jedna z najtrudniejszych dróg - F208 - szczerze polecam, dla takich widoków warto się zmierzyć z każdą rzeką!
 
Jezioro Langisjor - w tle lodowiec Vatnajokull

Jeszcze w Polsce, na Google Earth, Adam wyhaczył cel absolutnie warty zboczenia z trasy i oto on - jezioro Langisjor ;-)
 
Widok z gór na jezioro Langisjor

Długie na ponad dwadzieścia kilometrów, mimo czarnego piasku niesamowicie przejrzyste, w przepięknej górzystej okolicy, z ciszą z rzadka przerywaną odgłosami ptaków - prawdziwy Raj.
 
Mój Bohater ;-)

Jedna z kilkunastu, a może kilkudziesięciu rzek na trasie, szybko straciliśmy rachubę - rzeka na tyle płytka, że Ad zrobił kilka kursów w tę i z powrotem, cobym uwieczniła te bohaterskie wyczyny ;-)
 
Sielanka ;-)

Na Wyspie jest ponad 700 000 owiec (ilość mieszkańców Islandii - ok. 310 000), z nadejściem wiosny są one wypuszczane na islandzkie łąki i niełąki i tak się pasą aż do jesieni, kiedy to są z powrotem spędzane do zagród, w czasie tradycyjnego święta rettir  ;-)
 
F208

Widowiskowość trasy sprawiała, że ilość fotostopów mieliśmy nieograniczoną ;-)
 
Landmannalaugar

Cel naszej podróży drogą F208 to Landmannalaugar; naturalny rezerwat usadowiony w połowie drogi między wulkanami Laki i Hekla, pełen barwnych formacji lawy i zbiorników wodnych. Wielce obiecująca nazwa 'łaźnia ludzi lądu' nie zawodzi - można się tu wykąpać w naturalnie gorących źródłach ;-)

Ryolitowa góra

Na zdjęciu charakterystyczne dla Landmannalaugar góry ze skrystalizowanej skały magmowej, przybierającej przedziwne kolory - od żółtego, przez czerwonawe, niebieskie i fioletowe, aż po zielone. 

Landmannalaugar - piasek, lawa, jezioro i fumarole

Aż trudno uwierzyć, że tak zjawiskowy krajobraz jest dziełem niszczycielskiej siły wulkanów, a pełna fantastycznych barw ziemia jest w rzeczywistości jałową pustynią, na której z trudem wyrasta rzadka roślinność.

Na dziś to tyle, wkrótce kolejna część zdjęć, a ja mam nadzieję, że po ich obejrzeniu Islandia zauroczy Was tak jak mnie ;-)



20 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    Moim marzeniem jest Islandia :] bozzz jak tam pięknie, gdyby nie fakt tak wysokich cen już byśmy tam byli a tak? wybieramy kierunki dalekie ale dostępne finansowo dla zwykłego zjadacza chleba ;)

    Zazdrość mnie niemniej jednak ogarnia straszliwa ;) AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

    OdpowiedzUsuń
  2. do tej pory Cię lubiłam, ale właśnie przestałam. Zazdrość nie pozwala mi już darzyć się sympatią :P

    OdpowiedzUsuń
  3. wow wow wow

    magiczne, surowe piękno

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Mowę mi odebrało... Przepiękne zdjęcia! I ten krajobraz... Islandia to też moje marzenie (odkąd wiele lat temu na Warszawskim Festiwalu Filmowym obejrzałam kilka Fridrika Thor Fridrikssona). Z wielką chęcią poczytam jeszcze o Waszej wyprawie i pooglądam zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastycznie...
    Islandia to mój cel na przyszły rok i tym razem nie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki :) My też kiedyś tam wrócimy, jeszcze parę rzeczy do obejrzenia nam zostało :)

      Usuń
    2. Haha, zajęło mi to dwa lata więcej, ale jednak się udało :D

      Usuń
    3. czekam na Twoją relację ;)

      Usuń
  6. Islandia jest u mnie w planach i mam nadzieję, że zostanie cel zrealizowany w miarę szybko zanim się rodzina powiększy;)
    Cudne zdjecia. Ile razy zaglądam do Dominiki to przepadam przy Jej przekazie, teraz Ty dołączyłaś ze swoim pakietem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudo, cudo, cudo♥ zawsze się chciałam wybrać i w końcu spełnię to marzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne miejsca, klimatyczne i niepogwałcone industrialnym walcem, mają duszę.Zazdroszczę wyprawy!
    Pięknymi zdjęciami okrasiłaś notkę, jestem pod wrażeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne miejsca , mnie jednak nie przyciągają :) Wolę popatrzeć na zdjęciach:p

    OdpowiedzUsuń
  10. I to są wakacje!!! A nie w Egipcie nad basenem:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczne zdjęcia, wspaniałe widoki.

    OdpowiedzUsuń
  12. pochmurna aura dodaje klimatu takim terenom. cudowne fotografie... aż Ci pozazdrościłam powiem szczerze.

    OdpowiedzUsuń
  13. jak na innej planecie :) Cudowne krajobrazy!

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)