Nie lubię się opalać. Leżeniem plackiem na plaży dłużej niż pół godziny jawi mi się zwykle jako męczarnia, bo gorąco, bo muchy, bo piasek i zupełnie nie wpisuje się w mój sposób na relaks. Z drugiej strony uwielbiam słońce i wszelka aktywność w upalne dni jest mile widziana, dlatego zwykle mam mocno opaloną skórę ramion, dekoltu itp, i straszące bladością nogi. Aby zatrzeć ten dysonans ;-), sięgam po samoopalacz firmy L'oreal, Sublime Bronze, Self-Tanning Gel Tinted & Shimmering w odcieniu Medium, który obiecuje złocistą opaleniznę, bez ryzyka smug i brudnej odzieży.
Zanim przejdę do recenzji, dodam, że kosmetyków samoopalających także nie lubię (taki już ze mnie malkontent ;p), bo zwykle trudno je równomiernie nałożyć, co skutkuje mało atrakcyjnymi wizualnie smugami, a uzyskany kolor często przywołuje na myśl marchwiane skojarzenia, nie wspominając o nieprzyjemnym zapachu, jaki tego typu kosmetyki zostawiają na skórze. I pewnie trudno będzie w to uwierzyć, ale Sublime Bronze jest inny. Naprawdę :) Nie mam problemu, by nałożyć go równomiernie, a uzyskana nim opalenizna nie jest marchewkowa, ale złocista i bardzo naturalna, dodatkowo miliony malutkich drobinek pięknie rozświetlają skórę. Co do zapachu, skłamałabym, twierdząc, że zupełnie go nie ma, jest, ale na szczęście jest mniej charakterystyczny niż w większości samoopalaczy i z czasem zupełnie znika.
Kosmetyk, w wygodnej formie żelu, szybko się wchłania, ja nakładam go tylko na nogi; ubieram się zwykle jakieś 15 minut po aplikacji i nie zdarza mi się, by samoopalacz zabrudził odzież. Dla stałego efektu aplikację warto powtórzyć co 3 - 4 dni.
Kosmetyk schodzi ze skóry raczej równomiernie, można to oczywiście wspomóc peelingiem.
Produkt jest wydajny, mi wystarczył na dwa letnie sezony. Cena - ok. 50 zł za 150 ml - być może dla niektórych z Was będzie argumentem przeciw, niemniej samoopalacz jest tego wart. Z ciekawości zajrzałam na wizażowe KWC i również tam Sublime Bronze zbiera pozytywne recenzje.
Polecam, świetna alternatywa dla tych, którzy nie chcą się opalać, a jednocześnie chcą być opaleni ;-)
ps. małe ogłoszenie parafialne ;-) Nie będzie mnie przez jakiś czas na blogu, stąd nie będę odpowiadała na komentarze. Żeby jednak nie było tutaj nudno, co jakiś czas z automatu pojawi się jakaś notka :) Pozdrawiam i do zobaczenia!
Muszę wypróbować, bo moje nogi sa tak blade, że świecą w ciemnościach :P
OdpowiedzUsuńA opalać się nie mogę i nie powinnam.
Też mam loreal sublime ale w innej butelce i niestety potrafię nim zrobić niezłe smugi choć to może wina błędnej aplikacji.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zawsze mam problem nierównego nałożenia takich preparatów. Smugi jak piorun :(
UsuńDneticoo, dobrze wiedzieć, bo mój się właśnie skończył i muszę kupić nowy :) Postaram sie zatem o ten sam.
UsuńKrzykla, zwykle też miałam smugi, dlatego bardzo długo nie używałam żadnych tego typu kosmetyków, ale potem zrobiłam porządny wywiad i jestem zadowolona :)
Podobnie jak Ty opalać się nie lubię i już:) w zeszłym roku kupiłam ten samoopalacz i też jestem nim zachwycona, najlepszy produkt tego typu jaki miałam:) kilka dni regularnej aplikacji i ciałko kusi złocistym brązem:)
OdpowiedzUsuńNo! :D
UsuńKiedyś lubiłam i mile go wspominam ale dałam sobie spokój z wszelkimi brązującymi cudami;)Polubiłam swoją bladość.
OdpowiedzUsuń