Słabo znam kolorówkę Sephory, ale ponieważ słyszałam sporo pozytywnych opinii o ich kredkach, przy pierwszej nadarzającej się okazji postanowiłam się je kupić. Okazja rzeczywiście była wyśmienita, bo kosmetyki Sephora można było dostać za połowę ceny.
![]() |
Swatch |
W moje posiadanie weszły dwie kredki - duża Jumbo liner 12HR Wear w odcieniu 06 Copper i mniejsza fioletowa Wild Spirit z serii Nano Eyes.
Nano eyes sprawdza się jako liner, jest dość miękka, ale można nią uzyskać cienką kreskę (te na zdjęciu celowo nieco roztarłam). Przypudrowana cieniem zdecydowanie zyskuje na trwałości.
Jumbo liner ma świetną, bardzo kremową, ale nie tłustą, konsytencję. Sprawdza się zarówno w roli bazy pod cienie, jak i samodzielnego cienia. Nałożona na bazę pod cienie nie zbiera się w załamaniach powieki. Jej wodoodporność pozostaje dla mnie kwestią sporną, po zrobieniu zdjęć obie linie bez większego problemu starłam z ręki nawilżaną chusteczką.
Obie kredki zachwycają mnie kolorem, niestety piękny fiolet Nano eyes w ciągu dnia blaknie, by w końcu zupełnie wypłowieć. Jumbo zdecydowanie bije ją na głowę jeśli chodzi o trwałość koloru, w niezmienionym stanie trwa aż do demakijażu. Oba kolory dobrze się rozcierają, choć i tu delikatna różnica przemawia na korzyść Jumbo.
Ze względu na swą wielkość Jumbo jest zdecydowanie bardziej wydajna, cenowo są dość porównywalne (poniżej 20 zł). Z ciekawostek - Jumbo produkowana jest w Niemczech, a Nano eyes we Francji.
![]() |
Sephora, kredki |
Ze względu na swą wielkość Jumbo jest zdecydowanie bardziej wydajna, cenowo są dość porównywalne (poniżej 20 zł). Z ciekawostek - Jumbo produkowana jest w Niemczech, a Nano eyes we Francji.
Podsumowując, nie jestem pewna, czy skuszę się na kolejny kolor z serii Nano Eyes; mimo pięknych i intensywnych odcieni kredka zniechęca mnie słabą trwałością koloru, za to na pewno skuszę się na przynajmniej jeden - turkusowy - kolor kredki Jumbo. A jakie są Wasze doświadczenia z kosmetykami firmowanymi przez markę Sephora? Macie swoich ulubieńców? Jeśli tak, chętnie o nich poczytam :-)
Doświadczenia żadne, może się skuszę, natomiast jestem zła, niedobra dziewczyna, bo na miniaturce wypatrzyłam coś, czego być nie powinno, a mówić nie będę głośno, bo wstyd. Tylko ten fiolet mnie dziwił, że w takim miejscu... =.="
OdpowiedzUsuń:lol:
UsuńDługo trwało zanim zakumałam, co masz na myśli :D
ja złoto-brązowa mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCoper [rzepieknie by sie sprawdzal na moich blekitnych oczach:D ale nie lubie nietrwalych kosmetykow bardzo mnie stresuja;p
OdpowiedzUsuńCopper jest własnie z tych trwałych ;-)
UsuńObie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś makijaż z użyciel jagodowej kredki? :)
OdpowiedzUsuńhttp://timeforpassion.blogspot.com/
brązowo-złota świetna :)
OdpowiedzUsuń