czwartek, 28 czerwca 2012

Milaszek :)

Od ponad tygodnia mamy w domu kolejnego małego kotka, tym razem czarnego ;) Kociak trafił do nas z bardzo chorym oczkiem, na szczęście z dnia na dzień jest coraz lepiej, w związku z czym maluch ma mnóstwo energii, wszędzie go pełno i broi coraz bardziej ;-)

Kociątko trafiło do nas jako zdeklarowany dzikusek, ale z gatunku tych, co i bardzo by chcieli i jednocześnie boją się zaufać; objawiało się między innymi tym, że zmykając spod naszych rąk mruczał i prychał na przemian. Dziś wystarczy się do niego odezwać, by rozpoczął intensywne mruczando ;-)

Milaszek

Ma śliczne futerko, z pozoru czarne, a tak naprawdę brązowe w czarne prążki. Pierwszy raz widzę tak umaszczonego kota :) Jak każdy kot ma dwoistą naturę, z jednej strony pieszczoch, z drugiej bezwzględny egzekutor - jego ulubioną zabawą jest eksmitowanie pluszowych misiaków z wiklinowego kosza ;-)

Długo zastanawiałam się nad imieniem dla malucha, propozycję Adama, coby nazwać go Krecik, bo i czarny i ślepy zignorowałam, udając, że nie słyszę radosnego Ahoj!, ostatecznie kotek ze wględu na uroczy charakter został nazwany Milaszkiem ;-)

16 komentarzy:

  1. Fajny kociak :) na pewno musiałaś dużo energii włożyć by dzikuska oswoić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście obyło się bez rozlewu krwi, pełna miska roobi swoje :D

      Usuń
  2. AAAAA!!!! jaki piękny!!!! ale wstyd, chyba wszystcy już zaprezentowali swoich pupili, tylko nie ja :) Muszę się zreflektować

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo ranyyyyyyyyy! ale go kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodziaczek. Też mam 2 koty ale już duże. Takie małe to prawie do zagłaskania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale słodziak *.*
    Kocham czarne kotki i mam już drugiego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super taki maluszek słodki;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prawda? Też jestem zdania, że czarnuszki najfajniejsze som! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O niee, jaki słodki kotek! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A skad te koki na przetrzymanie z jakims schroniskiem wspolpracujesz? Rozumeim, ze jak znajdzie sie ktos chetny oddajesz w dobre rece? Bardzo fajna inicjatywa i chyba mamy to samo tlo bloga. To dlatego tak mi sie tu podoba i jeszcze kot mruczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kociaki to zwykle jakieś sierotki z ulicy. I tak, po oswojeniu i wyleczeniu szukamy im domków :)

      Usuń

Daj znać, co o tym myślisz :-)