Korektory w kremie zwykle są świetnie napigmentowane, ale przez to znacznie cięższe od ich płynnych odpowiedników. Przydają się głównie gdy chcemy ukryć większe niespodzianki na twarzy, mocne cienie pod oczami, blizny, znamiona, czy nawet tatuaże. W moim kuferku jest cała ich gromada, dziś jednak chciałabym skupić się na nie tak dawnym odkryciu, jakim są korektory francuskiej marki Make-Up Atelier Paris.
Według producenta:
Doskonały produkt wodo- i potoodporny, nie podsiadający zapachu. Rozdrobniona formuła korektora powoduje zadziwiający efekt krycia już po nałożeniu cienkiej warstwy. Kosmetyk świetnie kamufluje i kryje wszelkiego rodzaju przebarwienia i niedoskonałości skóry.
Posiadam trzy spośród siedmiu odcieni: bardzo jasny różowawy MP, jasnobeżowy w żółtawej tonacji M1Y i zielony MCV1. Nie testowałam ich wodoodpornych właściwości, ale te kryjące rzeczywiście są bardzo dobre. Moim ulubieńcem jest najjaśniejszy z nich, MP, który rewelacyjnie sprawdza się w rozjaśnianiu cieni pod oczami. Twarz w mgnieniu oka nabiera blasku i wydaje się bardziej wypoczęta. Kusi prawda? ;-)
![]() |
W świetle dziennym |
![]() |
Z flashem |
Na zdjęciach kolejno:
1. Dermacol 206 (trochę przypadkiem, ale ponieważ jest dość popularny to może łatwiej będzie niektórym zwizualizować sobie odcienie korektorów MAP ;-) )
2. MP
3. M1Y
4. MCV1
Ten zielony mi się najbardziej podoba, może podsunę go mamie, która ma ciężkie do ukrycia popękane naczynka:)
OdpowiedzUsuńA testowałaś MP? Bo jest naprawdę świetny :)
UsuńTen MAP taki chwalony. Chetnie bym wziela, ale za ciemny :/.
OdpowiedzUsuńJames postaram się na dniach zrecenzować korektory Make Up Studio, są tam dwa bardzo jasne, może akurat :)
UsuńDziekuje. Bede zagladac :*.
OdpowiedzUsuń